Oto przykład jak sprzedać dwa razy to samo. No, może nie do końca to samo, bo jednak jest trochę różnic. Z drugiej strony nadal ma się wrażenie, że nabyło się duplikat tylko w innej oprawie graficznej. Czy słusznie? Cóż, jeśli spojrzymy na mechanikę gry to w zasadzie tak, choć i na tym polu są pewne wyjątki. Zapraszam zatem do dość krótkiej recenzji drugiej odsłony Mamy szpiega, czyli towarzyskiej gry o agentach wywiadu w krzywym zwierciadle.
Jeśli ktoś nie miał dotąd styczności z tym tytułem to powinien wiedzieć, ze jest to gra bazująca głównie na dedukcji. Otóż gracze wybierają jedną z dostępnych lokacji, nie oglądając co trafili, dobierają odpowiednia do liczbę kart (liczba graczy -1) i dokładają do tego kartę szpiega. Tasują wszystko i każdemu przypada w udziale jedna karta, opisująca rolę gracza oraz obrazująca lokację w której się znajduje (wszystkie karty jednej lokacji są takie same). Teraz osoba grająca szpiegiem ma za zadanie odkryć w jakiej lokacji rozgrywa się zabawa, zaś pozostali muszą spróbować udaremnić mu to demaskując gagatka przed upływem czasu.
Cały myk polega na zadawaniu pytań, zawsze zaczynających się na "Powiedz mi, (imię gracza)...". Odpowiedzi jak i pytania muszą być dobrze pomyślane, gdyż zbyt duża ilość szczegółów może zdradzić osobie sterującej szpiegiem, gdzie jesteśmy. Odpowiadający może oczywiście kłamać lub mówić prawdę, wszystko w imię zasady "co złego to nie ja". Rozdanie wygra szpieg, jeśli uda mu się wykryć zdemaskowania lub odkryje gdzie się toczyła zabawa, w innym wypadku wygrają pozostali gracze.
Największym problemem drugiej odsłony tej gry jest fakt, że nie zmienia ona zasad zabawy. Jedyna nowością jest możliwość grania w dwanaście osób (wcześniej mogło grać góra osiem) do tego z dwoma kartami szpiegów w talii. Dostajemy też zupełnie nowy pakiet lokacji, a dodatkowo możemy łączyć z sobą obie wersje tej gry. W ten sposób znacząco zwiększa się żywotność tytułu, szczególnie, że ciężko spamiętać wszystkie obszary. Zatem szpieg ma dużo bardziej pod górkę, a dodatkowo nawet w tym samym towarzystwie będzie nam się grało przyjemnie przez dłuższy czas. Z drugiej strony pozostaje pytanie czy warto kupować w zasadzie drugi raz to samo? Na to pytanie jednak każdy musi odpowiedzieć sobie sam, uwzględniając fakt, jak często gra ląduje na jego stole do gry.
Mamy szpiega 2 to dobra gra. Co prawda dla mnie to bardziej samodzielny dodatek, ale mimo wszystko produkcja broni się dość mocno. Jest wydana porządnie, zawiera spory ładunek humorystyczny a do tego pozwala grać w sporym gronie przyjaciół i posiada wysoką regrywalność. Z drugiej strony ma się gdzieś z tyłu głowy ciągle świadomość, że to tak naprawdę powtórka pierwszej części. Bardzo ładna, ale nadal kopia.
Plusy:
* możliwość grania w 12 osób
* można łączyć z pierwszą częścią gry
* zupełnie nowe lokacje
* ładnie wydana
* sporo humoru
* bardzo niski próg wejścia
Minusy:
* w zasadzie kosmetyczne zmiany w mechanice
* uczucie kupowania drugi raz tego samego
Jeśli ktoś nie miał dotąd styczności z tym tytułem to powinien wiedzieć, ze jest to gra bazująca głównie na dedukcji. Otóż gracze wybierają jedną z dostępnych lokacji, nie oglądając co trafili, dobierają odpowiednia do liczbę kart (liczba graczy -1) i dokładają do tego kartę szpiega. Tasują wszystko i każdemu przypada w udziale jedna karta, opisująca rolę gracza oraz obrazująca lokację w której się znajduje (wszystkie karty jednej lokacji są takie same). Teraz osoba grająca szpiegiem ma za zadanie odkryć w jakiej lokacji rozgrywa się zabawa, zaś pozostali muszą spróbować udaremnić mu to demaskując gagatka przed upływem czasu.
Cały myk polega na zadawaniu pytań, zawsze zaczynających się na "Powiedz mi, (imię gracza)...". Odpowiedzi jak i pytania muszą być dobrze pomyślane, gdyż zbyt duża ilość szczegółów może zdradzić osobie sterującej szpiegiem, gdzie jesteśmy. Odpowiadający może oczywiście kłamać lub mówić prawdę, wszystko w imię zasady "co złego to nie ja". Rozdanie wygra szpieg, jeśli uda mu się wykryć zdemaskowania lub odkryje gdzie się toczyła zabawa, w innym wypadku wygrają pozostali gracze.
Największym problemem drugiej odsłony tej gry jest fakt, że nie zmienia ona zasad zabawy. Jedyna nowością jest możliwość grania w dwanaście osób (wcześniej mogło grać góra osiem) do tego z dwoma kartami szpiegów w talii. Dostajemy też zupełnie nowy pakiet lokacji, a dodatkowo możemy łączyć z sobą obie wersje tej gry. W ten sposób znacząco zwiększa się żywotność tytułu, szczególnie, że ciężko spamiętać wszystkie obszary. Zatem szpieg ma dużo bardziej pod górkę, a dodatkowo nawet w tym samym towarzystwie będzie nam się grało przyjemnie przez dłuższy czas. Z drugiej strony pozostaje pytanie czy warto kupować w zasadzie drugi raz to samo? Na to pytanie jednak każdy musi odpowiedzieć sobie sam, uwzględniając fakt, jak często gra ląduje na jego stole do gry.
Mamy szpiega 2 to dobra gra. Co prawda dla mnie to bardziej samodzielny dodatek, ale mimo wszystko produkcja broni się dość mocno. Jest wydana porządnie, zawiera spory ładunek humorystyczny a do tego pozwala grać w sporym gronie przyjaciół i posiada wysoką regrywalność. Z drugiej strony ma się gdzieś z tyłu głowy ciągle świadomość, że to tak naprawdę powtórka pierwszej części. Bardzo ładna, ale nadal kopia.
Plusy:
* możliwość grania w 12 osób
* można łączyć z pierwszą częścią gry
* zupełnie nowe lokacje
* ładnie wydana
* sporo humoru
* bardzo niski próg wejścia
Minusy:
* w zasadzie kosmetyczne zmiany w mechanice
* uczucie kupowania drugi raz tego samego