11 lutego 2016

Walentynki przed srebrnym ekranem (edycja 2016)

Święto zakochanych coraz bliżej, a w kinach szykują się, jak co weekend, nowe premiery. Sporo osób spędza Walentynki przed ekranem, zarówno z swoją druga połówką (i nie mam tu na myśli wódki)...
- Właśnie, że masz :)
Co do... ?!?
- Każdy nerd tak mówi, a potem ssie kieliszek becząc do poduszki niczym baba.
Kurna. Deadpool.
- TADAM!!! Wiem, że się cieszysz, a wam drogie dzieci przedstawiam receptę na udane pożycie intymne.
Do kroćset, spadaj z mojego bloga!
- To mój weekend i moje walentynki.
Później będę pisać o premierze twojego filmu...
- Zajebistego filmu.
Się okaże, a teraz spadaj. Na czym to ja skończyłem?
- Na wódce :)
Chryste Panie! Pójdziesz wreszcie? Dobra przejdźmy zatem do meritum artykułu. Oto co warto obejrzeć w kinie w tegoroczne Walentynki oraz jak miło spędzić czas przed ekranem w domu, jeśli nie macie pomysłu na romantyczny wieczór.

UWAGA OSTRZEŻENIE!!!
MATERIAŁ PRZEZNACZONY TYLKO DLA WIDZÓW DOROSŁYCH
Wcale nie!
- Chcesz się założyć? :)
Spier.... grrrr... Nienawidzę cię.

Na wielkim ekranie

12 lutego na ekrany polskich kin wchodzi w sumie siedem nowych produkcji. Na szczególną uwagę zasługują dwa z nich - Ojcowie i córki oraz Barany. Islandzka opowieść.
- Ekhem!
Ech, no dobra... Na szczególną uwagę zasługują dwa TRZY z nich - Deadpool, Ojcowie i córki oraz Barany. Islandzka opowieść. Moją uwagę w szczególności przykuł...
- Jesteś pewien, że chcesz to napisać?
Boże miłosierny! Możesz się stąd zawinąć. Poświecę twojemu filmowi osobny punkt, a teraz wypad z mojego bloga.
- To jest chyba oczywiste, w końcu jestem najważniejszą gwiazdą jaką przyszło ci oglądać w kinie.
Ech... za co?
- Gdyż jestem jedyną nadzieją dla samotnych i uciśnionych kobiet, pragnących prawdziwego mężczyzny.
Spadaj.
- HA! Ciekawe czy twoja żona podziela twój pogląd. W końcu mam ciało Reynoldsa.
Jesteś chodzącym nowotworem.
- Z kaloryferem Ryana Reynoldsa. Masz, coś na ogrzanie waszych nocy.
<facepalm>
- Też cię kocham :) Pozdrów żonę
Matko Boska, możesz w końcu zniknąć? Chciałbym napisać ten krótki artykuł do końca, a nawet go nie zacząłem.
- Krótki jak twój...
SPIERDALAJ!!!

No dobra, na czym to ja skończyłem. A tak Barany. Islandzka opowieść. Film opowiada o losach dwóch braci, którzy skłóceni nie odzywają się do siebie blisko 40 lat. Jednak muszą oni zerwać z uprzedzenia aby stawić czoła współczesnej biurokracji i chronić to co kochają najbardziej - owce oraz swój styl życia. Widzowie okrzyknęli produkcję Grímura Hákonarsona najbardziej realistycznym przedstawieniem życia na Islandii. Konwencja filmu  przypomina nieco komedię Dwaj zgryźliwi tetrycy, jednak podchodzi do tematu o wiele poważniej. Po zwiastunie widać, że nie będzie brakowało czarnego humoru, a główni bohaterowie pozwolą widzowi zarówno wzruszyć się jak i pośmiać do łez.

Drugi film, z kategorii tych poważnych, to Ojcowie i córki. Opowiada on historię uznanego pisarza, który samotnie wychowuje córkę, po śmierci swej żony. Niestety zaczyna go toczyć choroba co uniemożliwia opiekę nad dzieckiem. Dziewczynka trafia pod skrzydła krewnych, jednak odciska to na niej swe piętno, gdyż była bardzo zżyta z ojcem. Po latach ma z tego powodu poważne problemy rzutujące bezpośrednio na jej życie uczuciowe. Może nie jest to kino typowo romantyczne, jednak dla osób nie lubiących głupich czy wulgarnych komedii, taka pozycja może okazać się strzałem w dziesiątkę. 

Na totalnym luzie mamy natomiast komedię Jak to robią single. Film nie zapowiada się na nic wspaniałego, ale jeśli ktoś lubi klasyczne, hollywoodzkie komedie, o singlach szukających szczęścia w dużym mieście, to powinien być zadowolony.  Akcja dzieje się w Nowym Jorku (jakby USA nie miało innych miast) i dostajemy klasyczny schemat - samotni, wmawiający sobie ze jest super, w końcu trafiają na cud i miłość otwiera przed nimi wrota. Jeśli komuś nie znudziła się ta formuła to śmiało może iść do kina.

Ten wspaniały, zajebisty, olśniewający Deadpool

Tak, tak. Po tylu latach w końcu doczekaliśmy się ekranizacji jednej z najbardziej zwariowanych postaci komiksowych. Ryan Reynolds wcielił się w osobę Wade'a Wilsona szerzej znanego jako Deadpool. Najemnik, socjopata, napakowany genami mutantów, szaleje po ulicach pracując dla tego kto płaci najwięcej. Jego znakiem rozpoznawczym jest cięty, wulgarny i niewybredny humor oraz fakt, że cierpi na rozdwojenie jaźni.
"Ty patrz, to o nas mowa"
Zauważyłem
No bez jaj!
- Co się czepiasz, w końcu to moi kumple :)
W każdym razie, filmowy Deadpool, po wielkiej walce, doczekał się kategorii 'R' w USA, co oznacza, że nie będzie on skierowany do dzieciaków, a dorosłego widza. Komiksy są bowiem bardzo brutalne, operują sporą dawką wulgaryzmów oraz seksu...
- Pozdrów żonę :D
..., a bez nich film byłby niepełen. Dodatkowo Deadpool operuje zdolnością "rozmowy z czwartym wymiarem", zdając sobie sprawę, że jest postacią fikcyjną i prowadzi często rozmowę z czytelnikiem lub widzem. Możemy zatem liczyć na sporą dawkę niewybrednego, czarnego humoru, zaś twórcy już zapowiedzieli powstanie kolejnej części przygód szalonego najemnika.

- I co, to tyle?
Będę pisał recenzję, po seansie. Obiecałem ci osobny akapit to go masz.
"Ten typ ewidentnie nas nie lubi"
Ciebie nikt nie lubi
Możecie się zamknąć. Oboje.
- Marny z ciebie pismak. Sam się za promuję... ekhem. Drogie Panie. Jeśli któraś z was wyciągnęła swego mężczyznę na pseudo pornograficzny film do kina i przeżywał on katusze na 50 Twarzach Geja...
Greya
- ...musicie teraz zadośćuczynić swemu występkowi i kupić dwa bilety do kina na Deadpoola. Skrzywdziwszy w tak nikczemny sposób delikatną, męska psychikę, każąc oglądać coś co nie stało nawet koło porno, jesteście im to winne. W zamian za to będziecie mogły podziwiać gorące, nagie...
Zrakowiałe
"Koleś, chcesz robić za trzeci głos? Spierdalaj!"
Kolega jest wulgarny, ale ma rację
To mój blog
- ...ciało Ryana Reynoldsa, które potem zostanie wciśnięte w opięty, lateksowy kostium. Nie przegapcie okazji.
Skończyłeś?
- Chcesz moje zdjęcie do poduszki, aby móc się podotykać przed snem? :)
Dobra dosyć tego. Wypierdalać z mojego bloga! Wszyscy trzej!!!
W praktyce my robimy za głosy, więc siedzimy w jego głowie
Boże Święty, mam dość. Idę sobie w coś pograć. I nie, nie będzie to gra o tobie.
- Fuck you, nie wiesz co dobre. Przyznaj, że jesteś leszczem co siedzi w przygodówkach.
Ok, koniec. 
<log out>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz