25 marca 2015

The Few

Temat II Wojny Światowej oraz znaczenie udziału w niej Polaków, zarówno tych służących w AK, partyzantów czy oddziałów stacjonujących w Anglii, jest nieraz spłycany lub czasem wręcz pomijany w opinii światowej. Nie dotyczy to tylko nas, ale również Czechów, Słowaków czy Finów, a bez nich los Wysp Brytyjskich byłby przesądzony w 1940 roku. Czemu? Bowiem to właśnie piloci z tych krajów mieli na swoich kontach najwięcej zestrzeleń oraz to oni okazali się najskuteczniejsi w walce z lotniczą machiną wojenną III Rzeszy. Dlatego cieszą mnie wszelkie gry mające wzmianki historyczne o żołnierzach tych narodowości lub też traktujące właśnie o ich dokonaniach. Jedną z takich produkcji jest The Few, strategia, polskiego studia Black Moon Design, która latem 2013 roku, dzięki platformie Steam, wydała symulator Bitwy o Anglię. Obecnie dzięki wydawnictwu IQ Publishing, możemy nabyć jego wersję pudełkową z rodziną lokalizacją, po to aby stoczyć, naprawdę wymagający od nas planowania, bój z Luftwaffe, które w 1940 dominowało na Europejskim niebie.

Błękitne piekło

The Few jest rasowym przedstawicielem gier strategicznych opartych o mapę taktyczna, planowanie posunięć w czasie rzeczywistym oraz toczenie potyczek, również w czasie rzeczywistym. Do dyspozycji posiadamy dwie klasy myśliwców - Spitfire oraz Hurricane - działko przeciwlotnicze, małe i duże lotnisko, wieże radarowe oraz fabryki. W zależności od trybu gry musimy utrzymać miasta Anglii w całości przez 10 (Blitz), 25 (szybka kampania) lub 50 dni (pełna kampania). Na początku dysponujemy niewielkimi zasobami, jednak jeśli utrzymamy miasta w jednym kawałku, fundusze wojenne będą napływać coraz szybciej, a my będziemy mogli stawiać baterie przeciwlotnicze, radary i nowe fabryki. Jeśli ktoś myśli że za zestrzelenia niemieckich samolotów dostanie pieniądze, to grubo się myli. Naszym jednym środkiem zaopatrującym nas w finanse, są miasta. Ich utrata to cios w portfel, a to oznacza wolniejsze tempo gromadzenia gotówki. Tej nie warto też chomikować. Musimy planować wszystko z wyprzedzeniem i na bieżąco budować obronę, infrastrukturę wojenną oraz samoloty, które będą trzymane na zapas. Każdy funt jest na wagę złota, a utrata maszyny to poważny cios w portfel.


Jednak nasi piloci za każdą walkę dostają doświadczenie, o ile oczywiście przetrwają starcie. Weteran potrafi zdziałać cuda na niebie i dokonać bardziej przemyślanych manewrów. Nie będzie tak samo zachowywał się względem bombowca czy myśliwca, poza tym inaczej zareaguje na potężną maszynę jaką był Heinkel He-111, jeden z czołowych bombowców III Rzeszy, a zupełnie inaczej będzie walczył z Ju-87, czyli popularnym "Sztukasem", który był zwrotnym bombowcem nurkującym. Dlatego podczas walki, warto ocalić pilota, jeśli jego maszyna wygląda jak latające sito.

Dlatego w grze, zarówno na mapie jak i w trakcie potyczek, gracz dysponuje aktywną pauzą oraz przyspieszeniem czasu gry. Jest to narzędzie z którego będziemy korzystać tak samo często jak z pauzy w starych grach cRPG. Dzięki temu będziemy mogli wydać rozkazy całym skrzydłom lub pojedynczym maszynom, kazać pilotowi wyskoczyć z samolotu, zmienić ich trasy lotu, i tak dalej. W grze postarano się zadąć o jako taki realizm, więc samolot uszkodzony będzie latał wolniej od w pełni sprawnego, jednak szybciej od takiego który rzyga strugami dymu z wszystkich silników. Każda maszyna posiada też pewną ilość amunicji oraz paliwa, a ich koniec oznacza... no cóż, sami się domyślcie.

Utrzymać fort

Kluczem do zwycięstwa jest utrzymanie przy życiu konstrukcji które postawimy na mapie. Możemy je naprawiać, ale to kosztuje, często nie mało, zaś my dysponujemy bardzo ograniczonymi zasobami. Poza tym jeśli grupa bombowców czy myśliwców wparuje nam nad lotnisko, gdzie akurat nasze maszyny pobierają paliwo i są naprawiane, to straty mogą okazać się o wiele cięższe do odrobienia. Kluczem do zwycięstwa, jest umiejętne rozstawienie obrony przeciwlotniczej, zamiast produkcji masy samolotów, które będą prowadzone przez niedoświadczonych pilotów. Jeden dywizjon weteranów, jest wstanie zdziałać więcej niż trzy dywizjony żółtodziobów, co zresztą pokazuje historia Bitwy o Anglię.


Ruchy komputera sterującego siłami Luftwaffe, nie są przewidywalne. Nie mamy tutaj zakodowanej od górnie serii ataków, więc metoda zapisz i wczytaj, na niewiele się zdaje. Nawet jeśli wczytamy stan gry sprzed walk, które nie poszły po naszej myśli, to nie mamy pewności, że dywizje wroga pojawią się znów w tym samym miejscu o tym samym czasie. Najczęściej atakują z zupełnie innej strony lub tez z opóźnieniem, jednak w większej grupie, bądź od północy wyspy, roznosząc nas od zaplecza. Z tego powodu bardzo ważne jest posiadanie w rezerwie jakiś tyłów i to o czy wspominałem wcześniej - umiejętne rozłożenie obrony przeciwlotniczej, wspieranej przez radary, dające nam dość czasu na poderwanie naszych maszyn z ziemi.

Multi, które nie powstało

The Few aż prosi się o system kooperacji, gdzie każdy gracz zajmuje się operowaniem swoimi kwadrantem wyspy i zajmuje się jego obroną. Idąc dalej można by się nawet pokusić o stworzenie multiplayera, gdzie jeden gracz steruje siłami RAF-u a drugi Lufftwafe. Z pewnością byłaby to bardzo wymagająca rozgrywka, zważywszy że mamy tutaj kwintesencję gier strategicznych. Niestety nic takiego nie powstało i z pewnością nie pojawi się, gdyż do The Few nie powstaną, jak się zdaje, żadne dodatki. Wielka szkoda, bo mogłoby to przykuć większe grono graczy do tego, wartego uwagi, tytułu.


Powyższe nie bolało by tak bardzo, gdyby twórcy dorzuciliby do gry więcej materiałów historycznych. Owszem jest trochę opisów specyfikacji samolotów (zakładka Wywiad), jednak to bardzo skąpe w informacji treści. Brakuje też takich smaczków jak zdjęcia archiwalne z tamtego okresu, opisy ważniejszych wydarzeń czy sylwetek pilotów biorących udział w Bitwie o Anglię. Tego typu zabiegi spotykaliśmy już często w przeszłości przy różnych grach traktujących o temacie II Wojny Światowej, a The Few aż błaga o wypełnienie go zasobami z podręcznika do historii.

Niewielu przeciw armii

Gra poznańskiego studia Black Moon Design, to naprawdę dopracowany i ciekawy tytuł, który w pełni oddaje swą nazwę. Przez cały czas gracz jest pod presją czasu oraz przytłoczony ogromem rezerw przeciwnika. Nie wie skąd spodziewać się ataku, ciągle musi patrolować kanał, a utrata choćby jednego samolotu, może kosztować go naprawdę srogo. Do tego całość podano w bardzo ładnej szacie graficznej, z intuicyjnym interfejsem oraz zmyślnym systemem prowadzenia walk powietrznych. Szkoda tylko że oprawa muzyczna jest dość uboga, przez co słuchamy w kółko tego samego utworu, co z czasem staje się frustrujące. Jednak pozostałe efekty dźwiękowe stoją na zadowalającym poziomie. The Few to naprawdę dobra gra, miejscami, nawet bardzo dobra, choć można było ją spokojnie rozbudować o więcej treści. Wtedy byłaby zapewne rewelacyjna, ale i tak mamy tutaj produkt z wyższej półki, za stosunkowo niskie pieniądze, który posłuży nam wiele tygodni. Co ważniejsze, jeśli kiedyś do niego wrócimy to nic nie będzie przebiegało tak samo, więc zabawa zacznie się od nowa. Na dokładkę mamy tryb pojedynków, stworzony z myślą o symulacjach walk powietrznych. Dla fanów strategii i lotnictwa, czysta słodycz.

Plusy:
+ trudna rozgrywka
+ niepowtarzalne ruchy SI
+ mnogość strategii obrony
+ prosta w obsłudze
+ szata graficzna i udźwiękowienie
+ garść historii...

Minusy:
- ...której jednak mogło być znacznie więcej
- aż się prosi o tryb kooperacji
- monotonna ścieżka muzyczna

Ocena - 7,5/10

Dziękuję firmie IQ Publishing za przekazanie gry do recenzji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz