Nie pamiętam zbyt dobrze "Iliady" bo zawsze jakoś bardziej podobała mi się "Odyseja". Choć oba dzieła, jako lektury szkolne wspominam dość ozięble, to fabularnie obie potrafią wzbudzić we mnie sporo emocji. Szczególnie dzisiaj, gdy dorosłem, uświadamiając sobie dlaczego te książki w szkole mnie męczyły. Byłem po prostu za młody, aby móc w pełni pojąć to, o czym traktowały. Szczególnie w odniesieniu do tamtejszych obyczajów, wierzeń i samej tragedii ludzkich losów, którym bogowie zgotowali piekło.
Z całej serii Świat Mitów autorstwa Luca Ferry, ten tom, przynajmniej na razie, przypadł mi najbardziej do gustu. Miejscami cierpi na lekkie skrótowce myślowe, zresztą jak całą seria, ale zawiera trzy albumy, które składają się na całą "Iliadę", czyli historię oblężenia Troi przez Greków. Oczywiście pokazano to z punktu widzenia mitologii, nie historii, zatem Olimpijczycy są realni i mieszają się w sprawy śmiertelników, tak naprawdę przeciągając konflikt. W efekcie tych wydarzeń w ciągu 10 lat oblężenia giną dziesiątki tysięcy ludzi, a finalnie samo miasto zostaje splądrowane, a jego mieszkańcy wymordowani. Tą historię chyba każdy zna ze szkoły. No, przynajmniej powinien.
To jednak czego możemy nie pamiętać, to jak zaczął się cały konflikt. A mianowicie od biednego Parysa, którego trzy boginie - Hera, Atena oraz Afrodyta - wykorzystały do rozstrzygnięcia sporu, o to która z nich jest najpiękniejsza. W rezultacie każda próbowała biednego mężczyznę przekupić, a wygrała bogini miłości oferując mu Helenę, żonę władcy Sparty. Jak się nad tym zastanowić, to na serio, to był kiepski układ i ciężko usprawiedliwić Parysa, który widocznie myślał w tym momencie kuźką. W ogóle jak spojrzeć na ten konflikt lustrując Olimpijczyków, to szybko można dojść do wniosku, że są strasznymi skurwielami. Tak, nie bójmy się użyć tego wulgaryzmu, bo w tej sytuacji pasuje najlepiej. Zresztą cała mitologia grecka jest pełna morderstw, kazirodztwa, zoofilii, pedofilii i innych okropieństw. Ot, kolebka naszej cywilizacji :)
Przechodząc jednak do samego komiksu, to czytało mi się go nawet dobrze oraz płynnie, czego nie uświadczyłem przy poprzednich dwóch tomach. Wizualnie jest dobry, fabularnie trzyma się tego co pamiętam z faktycznego mitu o Wojnie Trojańskiej, a nie tych filmowych bzdurek pokroju "Troja" z 2004 roku. Choć od strony wizualnej film cenię i czasem do niego wracam, choć nie ma on za wiele wspólnego z dziełem literackim. Tymczasem komiks właśnie na nim się skupia, co wychodzi mu na plus.
Warto też wspomnieć o szerokim opracowaniu historycznym, na końcu tego albumu, które dobrze odnosi się do całego wydarzenia zarówno od strony historycznej oraz kulturowej. Pokazuje jak historia zawarta w "Iliadzie" odcisnęła swój znak w wielu dziełach malarstwa, sztuki, ale też filozofii. Dlatego w tym wypadku komiks mogę z czystym sumieniem polecić, szczególnie osobom, które obecnie w szkole opracowują tą lekturę. Z pewnością pomoże im ją strawić i może nawet bardziej docenić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz