6 czerwca 2021

Ira Dei #2: Prawo łupu

W końcu w moje łapska trafił drugi tom serii Ira Dei, opisujący polityczne tarcia pomiędzy Rzymem a Konstantynopolem. Mimo, że sceną jest Sycylia, to osoby choć trochę zaznajomione z historią Europy z XI wieku i wydarzeniami, które poprzedziły Wielką Schizmę Wschodnią, z pewnością wyłapią z przedstawionej tutaj opowieści masę smaczków. Dla przeciętnego czytelnika komiksów, stroniącego od historii, Ira Dei z pewnością będzie krwawą rzeźnią opartą na kliszach. Bo co tak naprawdę tutaj mamy. Walkę o władzę, polityczne konszachty, starcie pomiędzy dwoma wielkimi strategami i mnicha o mrocznej przeszłości. Nic czego nie wałkowano by już setki, jeśli nie tysiące, razy osadzając w różnych epokach. Jednak dla mnie to kawał pięknej historii, umiejętnie ubarwionej fikcją i cudownie narysowany.

Ponownie, tak jak to pisałem przy recenzji pierwszego tomu, największą wadą komiksu jest brak obszernej noty historycznej. Albo chociaż zwięzłej, takiej jak w komiksach z serii Murena. Nie każdy musi wiedzieć kim był Harald III Surowy albo grecki strateg Maniakes. Pamiętając, jak w większości szkół wyglądają lekcje historii, nic dziwnego, że ogrom Polaków nie ma pojęcia o kim mowa. A widząc kto obecnie zawiaduje naszą oświatą nie mam cienia złudzeń, że będzie jeszcze gorzej. Szkoda, bo jakby nie patrzeć temat Wielkiej Schizmy Wschodniej, która doprowadziła do rozłamu chrześcijaństwa, powinien być dla Polaków ważny. Oczywiście podchodząc do tego bez propagandy kościelnej, a jedynie trzymając się faktów historycznych.

I seria Ira Dei, co z języka starowłoskiego znaczy "gniew", genialnie przedstawia tamte wydarzenia. Oczywiście nieco je ubarwia, dodając odrobinę prywatnych konfliktów, kilka fabularnych postaci i tak dalej, jednak zachowuje przy tym pełen wydźwięk historyczny. Nie mamy tutaj więc polityczne rozgrywki Maniakesa i próba odpowiedniego manipulowania dowódcami wojsk Normanów oraz Waregów. Są oni kluczowi dla dalszych posunięć greckiego stratega, który pragnie położyć swoje łapy na złocie Kaidów, o którym mowa była w pierwszym tomie.

Tak, ta seria to kawał świetnej przygody oraz solidnej roboty. Jest wartościowa od strony estetycznej, historycznej i faktograficznej, a do tego dodaje coś od siebie aby nie nużyć czytelnika. To dowód na to, że nauka o przeszłości nie musi być nudna. Może być ciekawa i pokazywać na pierwszym planie krwawe wojaże, ale nie zaniedbując przy tym pełnego wydźwięku politycznego oraz społecznego. Dlatego polecam sięgnąć po Ira Dei, bo nie tylko miło poczytamy komiks o średniowieczu, ale też możemy się z niego czegoś nauczyć.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz