Dziennik kapitański.
Wpis osobisty.
Data Gwiezdna: 12 września 2018 roku.
Dziś zaczynam swoją przygodę z uniwersum Star Trek. Światem, który zawitał na srebrny ekran 8 września 1966 roku. Stworzył go Gene Roddenberry, amerykański scenarzysta i producent telewizyjny, który zapoczątkował tą wielką kosmiczną przygodę. Być może nawet większą, a na pewno starszą o blisko 11 lat, niż Star Wars. Po dziś dzień ludzie wracają do Gwiezdnej Floty odwiedzającej zakątki kosmosu i reprezentującej Federację Zjednoczonych Planet. Nie wszystkie ich wycieczki kończą się pokojowo. Nieraz muszą się bronić, ale ludzkość tamtego okresu wyciągnęła lekcję z historii. Zostałem zapytany dlaczego mam zamiar odbyć tą podróż i to w nieco inny, niż sugerowano, sposób. Cóż... odpowiedź jest dość prosta - warto płynąć z nurtem czasu.
Gdy piszę te słowa, wydarzenia opisane w serialach i filmach Star Trek jeszcze się nie wydarzyły. Bardzo daleko nam do nich i nie wiadomo czy kiedykolwiek zaistnieją. Jednak dzięki technologii podróży w czasie, będącej dość powszechną w tym uniwersum, mogę obserwować wszytko od początku. Dlatego zdecydowałem się "płynąć z prądem" i oglądać losy załóg Enterprise, Voyager i Deep Space Nine wedle chronologii Daty Gwiezdnej. Wszelkie wytyczne oraz założenia przedstawiłem w pierwszym wpisie tego wyzwania, choć trafniej byłoby powiedzieć "kosmicznej tułaczki". Mimo wielu głosów, aby oglądać tak jak większość, postanowiłem pozostać przy swoich wytycznych. Dlaczego? Bowiem pragnę zobaczyć chronologię wydarzeń, na które i tak wpływ miało wiele zajść z "przyszłości".
Drugi powód jest bardziej błahy. Jako laik mam zupełnie inne spojrzenie na przygodę, jaka mnie czeka. Nie znam kanonu, lewo kojarzę postacie z filmów pełnometrażowych, które oglądałem w dzieciństwie i czasach młodzieńczych. Seriali też nigdy nie oglądałem w całości, a raczej wyrwane z kontekstu odcinki. Daje mi to zatem okazję do spojrzenia na całość z zupełnie innej perspektywy. Kierując się Datą Gwiezdną, będę miał możliwość poznania chronologii wydarzeń, nie zaś spoglądania na nie wedle "dopisywania" przeszłości do rzeczy, które już miały miejsce. Nie będę też obarczony piętnem kanonu, bowiem dla mnie całość seriali i filmów, będzie się na niego składać. Czy to dobrze, albo źle? Nie wiem. Tak naprawdę ta podróż pokaże, kto miał rację.
Nie mam zamiaru poprzestać tylko na oglądaniu i wyrażaniu swoich opinii o poszczególnych filmach czy serialach. W miarę moich możliwości i przeczesywania baz danych, jakie znajdują się w globalnej sieci Federacji Zjednoczonych Planet, chce przybliżyć mieszkańcom Ziemi z początków XXI wieku technologie, rasy i kluczowe postacie. Mam zamiar poznać dogłębnie technologię warp, omówić Zimną Wojnę Podprzestrzenną, czy udać się na pokłady każdego statku sygnowanego nazwą "Enterprise". Pożre to zapewne dużo czasu, ale tego mam pod dostatkiem. Szczególnie płynąc z jego prądem. Jestem ciekaw, jak moje przemyślenia zostaną odebrane przez weteranów Star Trek. Czy zgodzą się z moimi opiniami, a może odkryją coś nowego, spoglądając na swe hobby oczami laika.
Tak to wszystko wygląda z mojej strony. Wiem, że czeka mnie długa wędrówka, ale zapewne ciekawa. Już teraz przyszło mi poznać załogę NX-01 Enterprise w roku 2151 i czuję się naprawdę usatysfakcjonowany. Mimo głosów krytyki jakie słyszałem na temat kapitana Archera oraz jego ludzi, nie mogę się z nimi zgodzić. Owszem, czasem zachowują się nazbyt naiwnie, ale miło spędzam czas w ich towarzystwie, choć o tym nie wiedzą. Jedynie T'Pol mnie irytuje, ale to Wolkanka, więc nie ma czemu się dziwić. Oni od zawsze mnie irytowali.
Koniec wpisu.
TrekStrefa
Trek Strefa na Facebook
Polska grupa fanów Star Trek (Facebook)
Wpis osobisty.
Data Gwiezdna: 12 września 2018 roku.
Dziś zaczynam swoją przygodę z uniwersum Star Trek. Światem, który zawitał na srebrny ekran 8 września 1966 roku. Stworzył go Gene Roddenberry, amerykański scenarzysta i producent telewizyjny, który zapoczątkował tą wielką kosmiczną przygodę. Być może nawet większą, a na pewno starszą o blisko 11 lat, niż Star Wars. Po dziś dzień ludzie wracają do Gwiezdnej Floty odwiedzającej zakątki kosmosu i reprezentującej Federację Zjednoczonych Planet. Nie wszystkie ich wycieczki kończą się pokojowo. Nieraz muszą się bronić, ale ludzkość tamtego okresu wyciągnęła lekcję z historii. Zostałem zapytany dlaczego mam zamiar odbyć tą podróż i to w nieco inny, niż sugerowano, sposób. Cóż... odpowiedź jest dość prosta - warto płynąć z nurtem czasu.
Gdy piszę te słowa, wydarzenia opisane w serialach i filmach Star Trek jeszcze się nie wydarzyły. Bardzo daleko nam do nich i nie wiadomo czy kiedykolwiek zaistnieją. Jednak dzięki technologii podróży w czasie, będącej dość powszechną w tym uniwersum, mogę obserwować wszytko od początku. Dlatego zdecydowałem się "płynąć z prądem" i oglądać losy załóg Enterprise, Voyager i Deep Space Nine wedle chronologii Daty Gwiezdnej. Wszelkie wytyczne oraz założenia przedstawiłem w pierwszym wpisie tego wyzwania, choć trafniej byłoby powiedzieć "kosmicznej tułaczki". Mimo wielu głosów, aby oglądać tak jak większość, postanowiłem pozostać przy swoich wytycznych. Dlaczego? Bowiem pragnę zobaczyć chronologię wydarzeń, na które i tak wpływ miało wiele zajść z "przyszłości".
Drugi powód jest bardziej błahy. Jako laik mam zupełnie inne spojrzenie na przygodę, jaka mnie czeka. Nie znam kanonu, lewo kojarzę postacie z filmów pełnometrażowych, które oglądałem w dzieciństwie i czasach młodzieńczych. Seriali też nigdy nie oglądałem w całości, a raczej wyrwane z kontekstu odcinki. Daje mi to zatem okazję do spojrzenia na całość z zupełnie innej perspektywy. Kierując się Datą Gwiezdną, będę miał możliwość poznania chronologii wydarzeń, nie zaś spoglądania na nie wedle "dopisywania" przeszłości do rzeczy, które już miały miejsce. Nie będę też obarczony piętnem kanonu, bowiem dla mnie całość seriali i filmów, będzie się na niego składać. Czy to dobrze, albo źle? Nie wiem. Tak naprawdę ta podróż pokaże, kto miał rację.
Nie mam zamiaru poprzestać tylko na oglądaniu i wyrażaniu swoich opinii o poszczególnych filmach czy serialach. W miarę moich możliwości i przeczesywania baz danych, jakie znajdują się w globalnej sieci Federacji Zjednoczonych Planet, chce przybliżyć mieszkańcom Ziemi z początków XXI wieku technologie, rasy i kluczowe postacie. Mam zamiar poznać dogłębnie technologię warp, omówić Zimną Wojnę Podprzestrzenną, czy udać się na pokłady każdego statku sygnowanego nazwą "Enterprise". Pożre to zapewne dużo czasu, ale tego mam pod dostatkiem. Szczególnie płynąc z jego prądem. Jestem ciekaw, jak moje przemyślenia zostaną odebrane przez weteranów Star Trek. Czy zgodzą się z moimi opiniami, a może odkryją coś nowego, spoglądając na swe hobby oczami laika.
Tak to wszystko wygląda z mojej strony. Wiem, że czeka mnie długa wędrówka, ale zapewne ciekawa. Już teraz przyszło mi poznać załogę NX-01 Enterprise w roku 2151 i czuję się naprawdę usatysfakcjonowany. Mimo głosów krytyki jakie słyszałem na temat kapitana Archera oraz jego ludzi, nie mogę się z nimi zgodzić. Owszem, czasem zachowują się nazbyt naiwnie, ale miło spędzam czas w ich towarzystwie, choć o tym nie wiedzą. Jedynie T'Pol mnie irytuje, ale to Wolkanka, więc nie ma czemu się dziwić. Oni od zawsze mnie irytowali.
Koniec wpisu.
TrekStrefa
Trek Strefa na Facebook
Polska grupa fanów Star Trek (Facebook)