18 stycznia 2014

Unboxing #15: Zakupy z przecen, part 2

Kolejny unboxing dotyczący zakupów z działu "Promocje", jaki można znaleźć w sklepie Rebel.pl. Nie jest to żadna reklama sklepu, ale zwyczajny fakt, że mieszkając w Trójmieście zaopatruję się u największego dostawcy gier na pomorzu. Jak każdy Polak mam bardzo ograniczony budżet na przyjemności, zaś moja praca nie pozwala abym otrzymał do recenzji każdą grę, bo zwyczajnie w świecie nie wyrobiłbym się z pisaniem. Dlatego poszukuję promocji i w miarę możliwości wykupuje to co mnie zainteresuje. Tym razem poszły pod mój recenzencki nóż trzy cele, a wszystkie należą do wydawnictwa Axel, które ma na koncie sporo bardzo udanych tytułów i jeden koszmarny (kto grał, wie o czym myślę). Ten unboxing będzie nieco inny, gdyż pragnę w nim zaprezentować tytuły wydawnictwa Axel obecnie znajdujące się w Styczniowej promocji na Reblu. Część z nich kupiłem (Awanturnicy, Galapagos, Martinique), a kilka posiadam od pewnego czasu i ostro je ogrywałem (Rattus z dodatkiem Szczurołap, Hotel Samoa). Te ostatnie niedługo będą miały na blogu publikacje swoich recenzji, jednak pragnę skorzystać z okazji i napisać ich unboxingi, do czego ostatnio zacząłem was, drodzy czytelnicy, przyzwyczajać, gdyż sądzę, że wtedy odbiór całości gry jest o wiele czytelniejszy. Wszystkie tytuły są naprawdę godne uwagi i spychają w niepamięć jedyne potknięcie jakie popełniło wydawnictwo Axel w całej swej obecnej karierze. Zatem bez zbędnego słodzenia, przejdźmy do konkretów.

Awanturnicy

Witajcie w dżungli, a konkretniej usianej morderczymi pułapkami świątyni, gdzie będziemy szukać skarbów. Tak. Awanturnicy to klimaty rodem z filmów o dzielnym archeologu-awanturniku, czyli doktorze Henrym Jonsie Jr., znanego szerzej jako Indiana Jones lub po prostu Indy. Nawet grafika tytułu na pudełku z grą nawiązuje do słynnego arcydzieła kinematografii. Kiedy zdejmiemy wieczko to klimat przygody i niebezpieczeństwa wręcz wylewa się na zewnątrz i zabiera nas w pełną zwrotów akcji wyprawę. Mamy tutaj bowiem wszystko o czym awanturnik może zamarzyć:
* średniej wielkości plansza
* 12 plastikowych figurek Awanturników
* 12 kart postaci Awanturników
* 65 kart skarbów
* 20 żetonów Komnat
* 5 kostek K6
* 2 plastikowe ściany
* 1 plastikowy most
* 1 plastikowy głaz
* instrukcja

Pierwsze co przykuwa oczy to genialnie wykonane figurki postaci oraz głaz. Wyglądają obłędnie, do tego nasz kulisty kamulec jest naprawdę ciężki, więc dosłownie czuć wagę jego argumentów. Jeśli ktoś posiada umiejętności malarskie, zalecam od razu zająć się nadaniem kolorów figurkom bo poziom detali jest porównywalny z grami Games Workshoop. W tym punkcie należy pogratulować projektantom rewelacyjnie pomyślanej wypraski. Wszystkie komponenty mają swoje miejsce, nic nie wala się bezładnie, choć warto zaopatrzyć się w pojedynczy woreczek strunowy na żetony. Te są wykonane bardzo porządnie, wyciskają się bezproblemowo z tekturki i opatrzone są, tak jak karty, klimatycznymi grafikami.

Instrukcja jest raczej długa (16 stron formatu A4), ale zawiera sporo przykładów i zdjęć. Dokładnie - zdjęć gry z pełnym opisem przedstawiającym scenę i jej funkcję w grze. Pięknie pomyślane, gdyż z pewnością bardzo to ułatwi odbiór treści. Jednak i tak należy się przygotować na raczej dłuższą lekturę, gdyż samych opisów mechaniki jest naprawdę sporo. Dodatkowo mamy też zamieszczoną zwięzłą, prezentację fabularną postaci. "Dodatki specjalne" opisujące szczegółowo działanie pułapek, komnat, skarbów oraz unikalne zdolności awanturników.

Gra normalnie kosztuje 160 zł, co w pełni jest uzasadnione przez ilość oraz jakość plastikowych komponentów, jednak w tym szczególnym czasie zakupiłem ją za raptem 50 zł, co jest wręcz szaleństwem przy tym co oferuje zawartość pudełka.

Co cieszy:
* jakość wykonania gry
* piękne figurki postaci
* genialna wypraska
* poręczne i bardzo twarde pudełko
* solidny argument w postaci głazu
* szata graficzna
* dużo przykładów w instrukcji
* solidne żetony

Co budzi wątpliwość:
* brak karty podręcznego skrótu zasad tury
* karty obowiązkowo w koszulki inaczej błyskawicznie wytrą się na krawędziach (12 standard i 65 mini - american)

Domniemany poziom ryzyka przy zakupie "w ciemno":
Sugerując się ceną wydawcy - niski, przy obecnej promocji - żaden. Serio. Gra oferuje bardzo dużo od strony jakościowej, zaś instrukcja zdaje się być napisana bardzo przystępnie. Trochę boli brak karty skrótu zasad, jednak raczej nie powinno to sprawić większego problemu. Dodatkowy wydatek na koszulki też nie jest jakiś koszmarny (niemniej konieczny z mojego punktu widzenia). Za samą grą dodatkowo przemawia fakt, że od 2009 roku jest w sprzedaży i nadal cieszy się popularnością. Zatem jeśli ktoś lubi gry  przygodowe, a dżungla i śmiercionośne pułapki w zapomnianej świątyni nie są mu straszne, niech bez wahania sięgnie po Awanturników.

Hotel Samoa

Tropikalna plaża, ciepła, błękitna woda, słońce pod palmami - słowem wakacyjny raj. Tą tematyką zajmuje się właśnie tytułowy Hotel Samoa, zaś zadaniem graczy jest ugościć jak najlepiej napływających z różnych krajów turystów. Niestety Polaków tam zabrakło, za to są nasi sąsiedzi zza Odry. Pudełko jest dość spore, okraszone na wieczku bardzo ładną grafiką, sugerującą od razu z czym mamy do czynienia. Familijną grą rodzinną przeznaczoną dla 3-6 graczy. W środku znajdziemy karty, sporo żetonów, które bardzo łatwo wyciska się z tektury, oraz woreczki strunowe na nie, za co wydawcy niech będą dzięki. Inaczej wszystko fruwałoby jak podczas huraganu.
* 12 plansz flag (po na każdą narodowość)
* 13 kart turystów
* kartę rozstrzygania remisów (bardzo pomocna, szczególnie na początku)
* 6 zestawów po 11 kart cen (po zestawie dla gracza)
* 6 plansz hoteli (plansze graczy)
* 72 żetony turystów (po 18 na narodowość)
* 19 żetonów usprawnień
* 2 żetony mnożnika "2X"
* bardzo dużo żetonów monet (nominały 1, 5, 10, 20, 50 i 100)
* instrukcję

Komponenty są naprawdę wysokiej jakości co niezmiernie cieszy, głównie dlatego że jest ich bardzo dużo. Tutaj sytuację ratują wspomniane woreczki strunowe, jednak już widać że przygotowanie gry do krótkich nie należy, gdyż wszystko trzeba poukładać i porozstawiać. Oczywiście w odniesieniu do innych gier familijnych. Największą uwagę przyciągają ciekawie wycięte żetony monet. im wyższy nominał, tym większa "moneta". Szata graficzna również budzi uśmiech na twarzy i czuć poniekąd klimat zamorskich, tropikalnych plaż. Instrukcję napisano krótko, ale i tak zawiera całkiem sporo tekstu oraz opisów występujących w grze symboli oraz kafli specjalnych.

Wydawca ustanowił sugerowaną cenę na 120 zł, co wydaje się bardzo wyważoną pozycją, szczególnie że w środku mamy jakby nie patrzeć tylko karty i żetony, plus kilka malutkich plansz. W promocji styczniowej można ją jednak nabyć za 20 zł, a to bardzo przypadło do gustu familiom. Gdy dziś byłem w Reblu odebrać swoje zamówienie to kilka półek zajmowały same pudła z grą Hotel Samoa, a część jeszcze ustawiono na ziemi w kartonach. Widać Polacy kochają tropiki.

Co cieszy:
* szata graficzna
* dużo żetonów i kart
* instrukcja napisana raczej krótko
* wysokiej jakości komponenty
* woreczki strunowe w pudełku
* ciekawy temat (dla familii)
* niski próg wejścia

Co budzi wątpliwość:
* cena sugerowana jest ciut zawyżona
* tylko cztery narodowości (trochę mało)

Domniemany poziom ryzyka przy zakupie "w ciemno":
Raczej niski, szczególnie podczas promocji. Mamy tutaj do czynienia z tytułem czysto familijnym, kierowanym jak się zdaje do nieopierzonych graczy. Nie powinien on sprawić zbytniej trudności, a jednocześnie dać wystarczająco dużo radości, szczególnie najmłodszym.

Galapagos

Druga pozycja którą zakupiłem w tym miesiącu. Nadal zatem pozostajemy w klimatach tropikalnych, jednak sam charakter gry zmienia się diametralnie. W Galapagos przyjdzie nam bowiem wcielić się w biologów z grupy Karola Darwina, który przybył na ten archipelag na pokładzie HMS Beagle. Naszym zadaniem będzie bowiem obserwacja zwierząt zamieszkujących jedną z wysp, w celu odkrycia rzadkich gatunków. Samo pudełko jest standardowej wielkości, opatrzone ciekawą grafiką, choć nie tak klimatyczną jak przy dwóch poprzednich tytułach. W środku zaś znajdziemy:
* planszę wyspy
* 104 karty akcji (po 26 w każdym z czterech kolorów)
* 63 żetony zwierząt (w sumie 6 gatunków)
* 15 żetonów specjalnych
* 12 żetonów premii
* 1 czarny pion Pierwszego Gracza
* 5 plansz kompasów (po 1 na gracza)
* 10 drewnianych pionów (po 2 na gracza)
* żetony monet (100 i 500 funtów)
* instrukcję

Tutaj pojawia się niestety pierwszy zgrzyt - nierówna szata graficzna, która miejscami wygląda naprawdę słabo. Same grafiki zwierzaków czy statków są ładne, jednak tła to po prostu oraz plansza wyglądają przy nich mizernie. Na dokładkę szata graficzna kompasów jest beznadziejna, co tylko burzy pierwszy odbiór, szczególnie u młodszych graczy. Szkoda bo sama rozgrywka zapowiada się interesująco, zaś instrukcja jest krótka, napisana raczej zwięźle i okraszona masą rysunkowych przykładów z pisemnym komentarzem do nich. Jednak nie wolno zapomnieć o kilku istotnych plusach, jak dobrej jakości materiały z których gra została zrobiona, w tym unikalne piony. Naprawdę są ciekawie pomyślane i dobrze wykonane. Do tego mamy zwitek woreczków strunowych na żetony i karty, co również należy policzyć wydawcy na korzyść dla niego.

Normalnie Galapagos kosztuje 120 zł, jednak tutaj promocja wygląda jak w Hotelu Samoa i wynosi 20 zł za sztukę gry. To olbrzymi ukłon od wydawcy w stronę odbiorców, gdyż tytuł zapowiada się interesująco, mimo że nieco kole w oko.

Co cieszy:
* unikalna tematyka
* ciekawie wykonane piony
* dużo żetonów i kart
* zwięźle napisana instrukcja z masą przykładów
* woreczki strunowe w pudełku
* wysoka wytrzymałość komponentów
* uczciwa cena sugerowana

Co budzi wątpliwość:
* bardzo nierówna szata graficzna przechodząca od ładnej (zwierzaki) do beznadziejnej (kompasy)
* za mało woreczków strunowych na żetony

Domniemany poziom ryzyka przy zakupie "w ciemno":
Pokusiłbym się o stwierdzenie że raczej średni, gdyż po przekartkowaniu instrukcji, mechanika zawiera licytację i zdaje się ze będzie wymagać sporo planowania od graczy. To może się okazać wielką zaletą gry, jednak początkujący i czysto familijni gracze niekoniecznie kochają takie tytuły. Natomiast dla zaawansowanych może się okazać za prosta. Niemniej cena sugerowana jest uczciwa, więc warto zaryzykować, nawet jeśli nie ma na tą grę promocji.

Martinique

Nadal jesteśmy w klimacie ciepłych wód, choć po raz trzeci totalnie zmieniamy tematykę gry. Na Martinique od dawna ostrzyłem zęby, jako wielki fan gier korsarskich, dlatego gdy spostrzegłem jej promocję, nie zastanawiałem się ani chwili. Jest to ostatni tytuł z obecnych zakupów i drugi kandydat pod kątem mojego zainteresowani (pierwszy to Awanturnicy). Pudełko nie jest może za duże, ale mieśi całkiem sporo komponentów:
* 1 planszę
* 8 drewnianych pionów piratów (4 czerwone i 4 czarne)
* 1 płócienny woreczek
* 96 żetonów zdobyczy
* 16 żetonów map (8 liter i 8 cyfr)
* 3 żetony jokerów
* 2 drewniane znaczniki (czerwony i czarny)
* instrukcję

Komponenty są naprawdę wysokiej jakości i opatrzone ładną grafiką, a co ważniejsze czytelną. Ma to olbrzymie znaczenie względem planszy i tu pojawia się jeden mankament - jest z tak grubej tektury, że trzeba ją prostować po rozłożenia, bo inaczej sie odgina do góry. Drewniane elementy oraz płócienny woreczek są bez zarzutu, a w pudełku ponownie znajdziemy woreczki strunowe na żetony. Instrukcja jest napisana raczej zwięźle, a do tego ma mały format. 

Cena sugerowana to 110 zł, jednak i tą pozycję obecnie można było nabyć za 20 zł, co jest wręcz miażdżącym posunięciem wydawcy względem graczy. Gra prezentuje się naprawdę ładnie i warta jest swej ceny.

Co cieszy:
* szata graficzna
* dużo komponentów
* dobrej jakości płócienny woreczek
* woreczki strunowe na żetony 
* czytelna szata graficzna planszy
* krótka instrukcja

Co budzi wątpliwość
* plansza do prostowania

Domniemany poziom ryzyka przy zakupie "w ciemno":
Nawet przy cenie sugerowanej jest on niewielki, a po promocji praktycznie nikły. Martinique zapowiada się jako udany tytuł dwuosobowy, dla niedzielnych i średnio zaawansowanych graczy. Jest ładnie oraz solidnie wykonana, zajmuje mało miejsca i raczej prosta w nauce. A na dokładkę tematyka korsarska. Czego chcieć więcej.

Rattus + Szczurołap

Ostatnią pozycją jest jedna z gier owianych już legendą, całkowicie zasłużoną. Do styczniowej promocji trafił dodatek Szczurołap, jednak tu przedstawię zawartość pudełka gry podstawowej oraz dodatku. Zatem zacznijmy od głównej części gry. Pudełko nie jest duże, jednak zawiera sporo elementów, w tym wiele drewnianych. 
* planszę Europy (bez środkowej i północnej Skandynawii)
* 80 drewnianych kostek (po 20 na gracza)
* 49 żetonów szczurów z czego 12 ma fioletową obwódkę (żetony startowe)
* 6 kart stanów społecznych
* 1 drewniany pionek zarazy
Wszystkie komponenty są bardzo wysokiej jakości oraz prezentują się rewelacyjnie dla oka. Plansza jest bardzo przejrzysta i wiadomo co gdzie ma swoje miejsce. Kart postaci nie ma za dużo, jednak w zupełności wystarczają.

Dodatek mocno rozbudowuje mechanikę gry, dzięki wprowadzeniu nowych stanów oraz rozwinięciu tych z wersji podstawowej. Oprócz tego dostajemy kilka nowych komponentów drewnianych, ściśle połączonych z swoimi kartami stanów. 
* 12 kart stanów
* 2 pionki biskupów
* 3 pionki zakonnic
* 3 pionki murów
* 10 żetonów eliksirów
Tak samo jak w podstawce i tutaj komponenty prezentują się na bardzo wysokim poziomie, zaś nowe karty stanów potrafią kompletnie zmienić podejście do rozgrywki.

Instrukcje są napisane bardzo przystępnym językiem oraz zawierają szczegółowy opis wszystkich kart stanów, dzięki czemu szybko zorientujemy się jaką postacią operujemy. Gra podstawowa kosztuje 99 zł zaś dodatek 70 zł, jednak bardzo długi czas wszystko było połączone w jeden kompletpack za 100 zł, zaś obecnie dodatek można nabyć osobno 10 zł.

Co cieszy:
* dużo drewnianych znaczników
* niska cena sugerowana podstawki
* dodatek wprowadza ogrom nowych kart stanów
* bardzo dobrze napisane instrukcje
* czytelna szata graficzna planszy
* wszystko można zmieścić w pudełku od podstawki nie wyjmując z niej wypraski
* woreczki strunowe na drobne komponenty

Co budzi wątpliwość:
* wysoka cena sugerowana samego dodatku

Domniemany poziom ryzyka przy zakupie "w ciemno":
Żaden. Dosłownie żaden, gdyż gra jest tak prosta, a zarazem rozgrywka na tyle niepowtarzalna, że mało komu ten tytuł może się nie spodobać, patrząc na target docelowy jakim jest familia. Jednak tytuł potrafi przykuć również zaawansowanych graczy, zaś dodatek zwiększa w sposób miażdżący grywalność tytułu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz