18 listopada 2013

Unboxing #7: Melanżeria

Gier imprezowych o charakterze alkoholowym mamy na rynku polskim stosunkowo niewiele. Większość z nich opiera się na zasadzie picia z byle przyczyny, ale niektóre potrafią naprawdę pozytywnie zaskoczyć, gdyż są faktycznie grami, zaś alkohol to tylko dodatek. Na tle tego wszystkiego pojawia się nowa gra spod znaku kieliszka - Melanżeria - wydana przez wydawnictwo Let's Play. Wydawnictwo ma na koncie kilka tytułów z czego dwa bardzo udane. Grę erotyczną Arkana Miłości oraz planszówkę przygodową Labirynt: Ścieżka przeznaczenia, która zdobyła tytuł Gry Roku 2012 Wyróżnienie graczy. Jak zatem wypada na pierwszy rzut oka nowy produkt Let's Play? Ciekawie, choć czy grywalnie to dopiero się okaże.

Sugerowana cena za ten tytuł to 55 zł. Za nasze ciężko zarobione pieniądze dostaniemy zatem małe, ale poręczne, pudełko a w nim beznadziejnie wykonaną wypraskę, plik 59 wielkoformatowych kart oraz krótką instrukcję. Jak sam wydawca poinformował mnie na konwencie Gramy, wypraskę trzeba od razu wywalić, gdyż zwyczajnie w świecie się rozrywa nim otworzymy pudełko. Wina za ten stan rzeczy leży po stronie jakiegoś wybitnie "mondrego" człowieka z drukarni, który stwierdził ze warto zrobić dodatkowe otwory w bocznych częściach wypraski. pogratulować wyobraźni. Z tej przyczyny należy się zaopatrzyć w woreczek strunowy na karty, gdyż inaczej wszytko będzie hulać w pudełku, jak podczas sztormu.

Na szczęście same karty nie miały żadnych niemiłych przygód w drukarni i prezentują się naprawdę wyśmienicie. Zamiast rysunków mamy zdjęcia, które zrobiono na czarnym tle, a to sprawia że w elegancki sposób spaja się ono z czarną ramką karty. Jest to naprawdę udany zabieg i na pierwszy rzut oka nie znalazłem karty gdzie ramka by się odcinała od obrazka. Zdjęcia również są bardzo udane i w ciekawy sposób nawiązują do prostego nazewnictwa kart. Do tego mamy jeszcze trochę ikon i cyfr (zawsze występują trzy na karcie) oraz efekt działania zagranej karty. Zapowiada się zatem interesująco.

Jeśli spojrzeć na instrukcję to jest formatu pudełka (A5) i zawiera raptem 4 strony, przy czym jedną przeznaczono niemal w całości na graficzny opis mechaniki karty. Same zasady nie wydają się trudne, a ich opanowanie powinno zająć raczej mniej niż jednokrotne przeczytanie instrukcji, w której specjalnie dużo tekstu nie ma. Jest to niewątpliwie atut, gdyż gry imprezowe, nie ważne jakiej maści, zawsze powinno się tłumaczyć w kilka minut, aby gracze nie musieli spamiętać tonażu mechanik. W końcu to impreza, a tam zabawa wygląda nieco inaczej niż w domowym zaciszu.

Co cieszy:
* karty mają zdjęcia zamiast rysunków
* bardzo umiejętny dobór estetyki kart (czarne tło zdjęć płynnie łączy się z ramką)
* duże, wytrzymałe karty
* solidne pudełko
* niska cena
* zwięzła instrukcja z szczegółowym opisem mechaniki karty
* ikony na kartach sugerują że w grze chodzi o coś znacznie więcej niż tylko picie alkoholu

Co budzi wątpliwość:
* bezużyteczna wypraska
* bez woreczka strunowego na karty mamy w pudełku bałagan

Domniemamy poziom ryzyka podczas kupowania w ciemno:
Raczej nikły. 55 zł to nie majątek, więc jeśli gra nie trafi w gusta to wielkiej tragedii nie będzie. Melanżeria prezentuje się naprawę udanie - jest estetyczna, wydaje się być prosta i nie zajmie nam wiele miejsca na półce, a tym bardziej na stole (chyba). Jeśli ktoś ma grupę znajomych lub po prostu chodzi na imprezy to wydaje mi się że warto spróbować szczęścia i sięgnąć po ten tytuł w ciemno.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz