Prze całe życie naszymi targają różnorakie dylematy. Zatem dlaczego by nie stworzyć prostej gry karcianej przeznaczonej dla dorosłych graczy, gdzie właśnie to dylemat byłby tematem przewodnim. Dylemat odnośnie spraw tabu, nieraz orbitujących wokół seksu lub relacji damsko-męskich. Takich gier mamy na rynku trochę, jedne lepsze, inne gorsze, a dylematy są... no właśnie, jakie? Bo mi naprawdę ciężko je ocenić, gdyż z jednej strony wypadają naprawdę przyjemnie, a z drugiej potrafią być delikatne niczym barbarzyńca na haju w magazynie porcelany.
W teorii gra wypada naprawdę super. Otóż za 60 zł w nasze ręce wpada niewielkie pudełko, do tego różow-białe, co pasuje do tematyki, gdzie mamy 4 talie. Pierwszą z kartami punktów, głosowania oraz zasadami gry, plus kilka kart wariantów, a pozostałe talie to zestawy haseł, podzielone na trzy stopnie trudności. A raczej nie trudności, co poziomu ingerencji w relacje intymne. Podkreślam - na papierze wygląda to świetnie, bowiem mechanika faktycznie działa, jest banalna, zachęca do konwersacji oraz grania w różnych grupach. Z drugiej strony sporo pytań jest, hmm... mało "delikatnych", czy wręcz mocno niezgrabnych, mogących nie tyle co wzbudzić u grających zażenowanie, co zwyczajnie wkurzyć.
I to największa wada tej gry, bowiem wszystko zależy od ludzi, z którymi gramy, a i tak bywa na tym polu różnie. W teorii pierwsza talia jest najłagodniejsza i faktycznie pytania tam zawarte są raczej z tych neutralnych. Budzących śmiech, czasem rumieniec czy lekkie uczucie zażenowania, ale raczej nikt nie powinien się o nic oburzyć. Druga talia to już znaczący skok do przodu i tu część pytań potrafi być bardzo mocno ingerująca w strefę osobistą lub intymną grających. Jeśli jesteście swingersami lub otwarci na luźne rozmowy o tematach tabu, to większość pytań z tej talii, poza dosłownie kilkoma wyjątkami, nie powinna wam przeszkadzać. Schody zaczynają się przy trzeciej talii, która jest bardzo nierówno złożona.
Rozmawiałem nawet z pewną swingierką, prowadzącą bloga Swing With Me i nawet ona stwierdziła, że część pytań z trzeciej talii potrafiła budzić u niej uczucie zażenowania. Podobne odczucia mieli moi znajomi, którzy do osób pruderyjnych bynajmniej się nie zaliczają. Owszem, były karty z pytaniami o charakterze erotycznym, ale skonstruowane ze smakiem, jednak trafiło się sporo... no zbyt dwuznacznych lub dosłownych. I wiecie, niby przełamujemy tabu, ale jeśli u takich osób gra potrafi wywołać niesmak, to musi być coś na rzeczy.
Bowiem mechanika gry to banał. Gracz prowadzący odczytuje hasło z karty, następnie czyta dwie dostępne odpowiedzi, A oraz B, i w tajemnicy wybiera jedną z nich. Teraz reszta grupy musi w toku dyskusji dojść do tego, co wybrała osoba czytająca. Na koniec wszyscy głosują w tajemnicy i potem odkrywa się swoje karty głosowania. Ten kto zgadł, dostaje punkty. Proste? Banalnie proste i do tego fajne. Szkoda zatem, że spora część kart zawiera mało subtelne hasła.
Komu zatem poleciłbym ten tytuł. Zdaniem wielu osób, z którymi rozmawiam, jest to coś, co szczególnie spodoba się osobom kompletnie bezpruderyjnym czy fanom reality show pokroju Hotel Paradise. Zatem jeśli szukacie właśnie czegoś w tym rodzaju, to możecie sięgnąć po ten tytuł w ciemno. W innym wypadku lepiej dwa razy się zastanowić lub najlepiej po prostu u kogoś zagrać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz