W końcu mogliśmy obejrzeć konflikt Łowców Nagród oczami Dartha Vadera. Mroczny Lord Sithów zaznał niedawno srogiej porażki, co omal nie przypłacił życiem, gdy sprzeciwił się swemu mistrzowi. Jednak ostatecznie jego mechaniczne ciało zostało odbudowane, a Imperator wypuścił go na nowe polowanie. Vader wyrusza zatem w asyście licencjonowanego zabójcy Ochi z Bestoona, aby dowiedzieć się, kto ukradł zamrożonego w karbonicie kapitana Solo, a przy okazji szykuje się do starcia z własnym synem. Rezultat tego niby znamy z poprzednich tomów Wojny Łowców Nagród, ale i tak dowiadujemy się kilku nowych rzeczy.
Album ten nie tylko uzupełnia wcześniejsze historie z tej mini-serii, ale też rzuca sporo światła na głównego rozgrywającego, Czerwony Świt. Poznajemy ich sieć informatorów, zasięg działania oraz nowe motywacje kierujące cała organizacją. Finał tego wątku jest niezwykle emocjonujący i stanowi świetne otwarcie do albumu z Doktor Aphrą, który jest następny w kolejności.
Co zaś się tyczy samego Vadera to wypada on świetnie w roli głównego złoczyńcy. Niby przegrał ostatnie starcie z Imperatorem, ale Palpatine też poczuł się zagrożony i musiał użyć znacznie więcej mocny niż przypuszczał. Dalej jego największą siłą jest skłócanie innych i obracanie przeciw sobie, dzięki czemu włada niepodzielnie Imperium Galaktycznym. Widać jednak jak na dłoni, że jego pozycja jest mocno zagrożona, a pamiętając jak finalnie skończył w Epizodzie VI, do czego ten album nieco nawiązuje, to słusznie obawia się rodu Skywalkerów. W końcu jeden z nich już omal go nie wykończył.
Zatem sięgam po kolejne albumy z Wojny Łowców Nagród, która powoli zmierza ku wielkiemu finałowi, którego cienie ukazano w pierwszym tomie. Doczekaliśmy Świtu i teraz poznajemy lokacje poszczególnych figur. Nadal jednak wiemy niewiele, a to co nam się wydaje oczywiste, niekoniecznie takowym musi być. Ciekawe zatem cóż takiego odkryje Doktor Chelli Aphra.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz