Carl Barks niewątpliwie był wielkim autorem, rysownikiem i scenarzystą. Jednak dla mnie osobiście, co powtarzam na łamach mojego bloga nieraz, ważniejszy był Don Rosa. Z drugiej strony warto znać podstawy, na których Rosa się wzorował, bowiem, prace Barksa przeszły do legendy. Tworzył on przygody Kaczogrodu przez blisko 50 lat, czyli w zasadzie połowę swego życia bowiem dożył 99 lat. W tym albumie znajdują się przygody napisane w latach 1958-1959, i o dziwo większości z nich nie znałem lub zwyczajnie nie pamiętałem. Zatem była to dla mnie dość dziewicza podróż, co było ciekawym doznaniem.
Tytułowy "Skarb Pizarra" to jedna z tych przygód, gdzie Sknerus rusza na poszukiwanie legendarnych skarbów czy zaginionych miast. I jak to u Barksa bywa jest sporo gagów, lekka nuta historyczna, ale brak mi tutaj szerszego tła. To co robił doskonale Rosa, czyli obudowywał świat Kaczych Opowieści szerszym komentarzem historycznym, nawiązując do wielu wydarzeń, postaci i miejsc. Tutaj niby to jest, ale jakoś tak zrobione bardzo na skróty. Dlatego o wiele lepiej czytało mi się inne historyjki z tego albumu, gdzie skupiałem się po prostu na humorze sytuacyjnym, rywalizacji Gogusia z Donaldem o względy Daisy, czy wybrykach siostrzeńców.
Jakoś takie komiksy Barksowi lepiej wyszły. Sprawa z pierwszym dniem wiosny i wędkarstwem, gdzie Donald wpadał w tarapaty, czy nadmorski piknik z Daisy albo poszukiwanie kopalni pewnego bogacza na zlecenie wujka Sknerusa. Tam jest sporo prostych opowieści, nieraz jadących na powtarzalnych schematach, ale to się sprawdza. To jest właśnie kwintesencja komiksów Barksa. Oczywiście nieraz eksperymentował, dorzucał nowe postacie do Kaczogrodu, a nawet zmieniał scenariusze nadsyłane mu przez Disneya. Widać to głównie przy Diodaku i Babci Kaczce, gdzie zdecydowanie rozwinął tych bohaterów, względem zbyt prostych pomysłów studia, chcących czasem zwyczajnie odcinać kupony od lubianych postaci. Zatem Barks dużo dał od siebie budując Kaczogród, tchnął w niego życie, choć nigdy nie chciał wprowadzić historycznej osi czasu do tego uniwersum. To zrobił dopiero Don Rosa i za to będę mu wdzięczny do końca życia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz