W trzynastym tomie przygód małego Siuksa imieniem Yakari, dostajemy dość dużo wtórności. To dobrze napisana przygoda i niosąca, szczególnie w obecnych czasach, ważną lekcję życiową, ale jednocześnie wiele postaci i scen już mieliśmy. Niby nasz młodzieniec poznaje nowe zwierzęta, jednak co rusz miałem wrażenie deja vu. Bizony, wilki, pieski preriowe oraz ogólnie główny temat opowieści w postaci obrony tych, którzy są w danej chwili słabi.
Jeszcze raz podkreślę - scenariusz jest napisany porządnie. To nadal solidna, przemyślana opowieść z morałem. Problem w tym, że jeśli czytamy serię regularnie to łatwo odczuć zmęczenie. Gdyby ten album znalazł się na pozycji, np. piątej lub szóstej, to tego efektu by nie było. A tak przez pół albumu mamy nawiązania do wielu poprzednich wydarzeń i ich znajomość nadaje właśnie efekt tej wtórności, bowiem łatwo nam wyłapać uderzające podobieństwa w wielu scenach.
Głównym tematem jest ogromne stado bizonów oraz cykl narodzin i śmierci. Yakari wie, że dzięki bizonom jego plemię ma żywność, odzienie i inne materiały. Jednak chce poznać te szlachetne zwierzęta też za życia i tak trafia na pewne stado monstrualnej wielkości. Dziś już niestety takich nie ma, bowiem masowe polowania w XIX wieku drastycznie przetrzebiły ten gatunek, który powoli powraca do dawnej chwały. Niestety bardzo powoli.
Yakari rozmawia z przywódcą stada, opowiada o swoim plemieniu i napomina o kilku przygodach, a potem głównie skupia się na pomocy pewnej bizonicy, która dopiero co się ocieliła. W okolicy poluje dość wredny wilk, który od dawna jest głodny, więc łatwo się domyślić jak potoczy się reszta opowieści. Oczywiście komiks niesie sporo wartości, w tym pokazuje zależność pomiędzy człowiekiem a środowiskiem naturalnym. sam fakt jedzenia mięsa czy bycia drapieżnikiem nie jest piętnowany, a jedynie pewne zachowania, które są mało uczciwe. Dlatego ta seria jest jak najbardziej potrzebna, bowiem nie głaszcze po głowie, w przeciwieństwie do wielu innych książek oraz komiksów skierowanych do najmłodszego odbiorcy. A przy tak długiej opowieści, wiadomo, że trafią się bardziej powtarzalne historyjki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz