Opowieść o Ikarze jest chyba powszechnie znana. A w zasadzie historia jego upadku i skrzydeł, które stworzył Dedal. Mitologia grecka nie jest do końca spójna, bowiem w zależności od regionu część historii miała nieco inne pochodzenie. Aczkolwiek wydźwięk zwykle był identyczny. Z tego powodu jasne określenie jednej linii fabularnej dla części mitów jest dość trudne. Jednak nie niemożliwe. Seria komiksowa Świat Mitów miała szansę to uczynić, ale tom poświęcony Dedalowi i Ikarowi ma kilka drażniących wad. Naprawdę drażniących.
Ciężko nie odnieść się w tej sytuacji do polskiego komiksu "Legendy wyspy labiryntu" Jerzego Wróblewskiego. Ma on w Polsce status kultowego, co nie dziwi bowiem jest naprawdę dopracowany i ciekawie narysowany oraz napisany. Tymczasem dzieło Luca Ferry, będącego głównym pomysłodawcą i autorem serii, skrzypi w wielu miejscach. Zbyt wielu, co znacząco utrudniało mi jej odbiór oraz samą lekturę. Zacznijmy od podstaw, najbardziej rzucających się w oczy nawet totalnemu laikowi.
Po pierwsze styl prowadzonej opowieści, jest skonstruowany na skróty. Widać to od pierwszych stron bowiem mamy np. na dwóch stronach jedną scenę, po czym na kolejnych przeskok o kilka miesięcy, a potem kolejny przeskok i tak dalej. Strasznie wybija to z rytmu i utrudnia płynność lektury. Do tego scenariusz wydaje się być przeraźliwie pocięty, a część wątków zupełnie pominięta. Na dokładkę same rysunki też nie powalają. Okładka jest zrobiona super, ale już w trakcie lektury twarze oraz sylwetki postaci potrafią kłóć w oczy.
Kolejnym elementem są przekłamania i tutaj jedno boli najbardziej - pochodzenie Ikara. Według mitologii Dedal poślubił kobietę wybraną mu przez Minosa, gdyż król chciał utrzymać wynalazcę na swoim dworze, po tym jak ten zbudował labirynt dla Minotaura. Tymczasem w komiksie Dedal przybywa na Kretę już z synem Ikarem, po tym jak obaj zostali wygnani z Aten. W rzeczywistości Dedal faktycznie musiał uciekać z tego polis po tym jak zamordował swego ucznia Telosa, o którego wynalazki był zazdrosny, ale wtedy jeszcze nie miał żony, a tym bardziej dzieci. Ikar urodził się na Krecie, a nie w Atenach. To spory błąd i naprawdę mocno utrudniający lekturę u kogoś kto zna mitologię.
Takich wtop jest jeszcze kilka, ale głównie geneza pochodzenia Ikara rzuca się najbardziej w oczy. Z innych można dodać np. kompletne pominięcie jednego z największych wynalazków Dedala, czyli mechanicznych lalek, z których słynął, albo niemal pominięcie wątku Tezeusza i Ariadny, który został tutaj spłycony do krótkiej sceny. Z tego powodu naprawdę ciężko mi polecić ten konkretny komiks komukolwiek. Mimo opracowania historycznego na końcu albumu, całość wypada po prostu słabo, szczególnie przy dziele Wróblewskiego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz