Jest to jedna z tych serii dla najmłodszych, gdzie zawsze podczas lektury, szczególnie w finale, emocjo mocno targają moim sercem. Jednak tym razem oglądając ostatnie strony tego komiksu ryczałem niczym dziecko, które upadło na chodnik i zdarło sobie oba kolana. Czwarty tom okazał się bowiem przepakowany humorem, ale w ostatecznym rozrachunku smakuje on słodko-gorzko. Boleśnie, a zarazem potrafi pokrzepić.
Komiksy z tej serii są tak krótkie, że ciężko tutaj nie otrzeć się o spoiler. W tym wypadku jest to jeszcze trudniejsze, bowiem kilku elementów łatwo się domyślić, choć ostatecznie finał sprzedaje nam potężny cios w brzuch. Tematem przewodnim jest ojciec i jego synek, który w zasadzie jest niemowlakiem, to znaczy warchlakiem. Jest to ich pierwsza wiosna i postanawiają zebrać kwiaty dla mamy, ale okazuje się, że młody ma naprawdę srogi katar sienny. Ojciec nie przestaje jednak próbować, co skutkuje kaskadą humorystycznych, przynajmniej dla czytelnika, wypadków.
Od samego początku zastanawiała mnie jednak determinacja ojca. Nie ważne co się działo on za wszelką cenę próbował uzbierać kwiaty na bukiet. W pewnym momencie coś zaczęło w głowie świtać, ale i tak finał zasadził mi ostry sierpowy prosto w gębę, wyciskając łzy z oczu. Z jednej strony bolało, z drugiej poczułem do postaci ojca jeszcze większy szacunek oraz podziw. Naprawdę genialnie to skonstruowano, pokazując jak małym dzieciom należy przedstawiać bardzo trudne tematy. Tematy, które wielu uznałoby za zakazane, bo przecież dziecko nie zrozumie. Owszem, zrozumie, jeśli odpowiednio mu to przedstawimy. dzieci nie są głupie, a jedynie operują prostszym, bardziej dosadnym myśleniem i dopiero zdobywają wiedzę.
W mojej opinii to jak dotąd najlepszy komiks z tej serii. Najbardziej napakowany emocjami, angażujący czytelnika i dający do myślenia. Mam nadzieję, że będzie to dalej iść tym kursem, bowiem podaje dzieciom bardzo ważne lekcje życiowe w przystępnej oraz mimo wszystko lekkiej formie. Tym samym przygotowuje na trudy życia, które rzadko kiedy jest spokojne, przyjazne oraz bezpieczne. To ważne, aby młode pokolenie weszło w nie z solidnym zapleczem emocjonalnym, jednocześnie nie tracąc nic z bycia dzieckiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz