3 lipca 2019

Wrobiona w magię #3

Dobrnąłem do albumu, w którym wiele się wyjaśnia odnośnie uniwersum przedstawionego w tej serii świata. Sam pomysł jest ciekawy i do mnie trafił, ale forma w jakiej to wszystko przedstawiono mocno frustrowała. Porwana, zbyt chaotyczna narracja, wplatanie masy zbędnych postaci oraz rozwlekanie pewnych wątków, skutecznie utrudniały mi lekturę. poza tym liczyłem na więcej scen z samą czarodziejką Clan i śmiesznymi wpadkami odnośnie jej stroju oraz figury, a tymczasem dostałem nudną przepychankę pomiędzy postaciami trzecioplanowymi. To jest największy grzech tego komiksu, który mógł być o wiele, wiele ciekawszą serią. Zacznijmy jednak moje marudzenie od punktu pierwszego - za mało Clan.

Patrząc po okładce i mając w pamięci pierwszy album miałem nadzieję, że biuściasta czarodziejka i towarzyszące jej wpadki będzie częstym gościem na kartach komiksu, a tymczasem było tego dość mało. Kilka razy wystrzeliła z ciuszek, pomachała cyckiem, rzuciła jakimś głodnym kawałkiem i tyle było ją widać. Znacznie częściej miałem do czynienia z jej ludzką, nastoletnią i wyjątkowo wredną oraz wulgarną formą w osobie Kurino. Dziewczyna czasem rzuciła zabawnym tekstem, ale ogólnie była dla mnie sztampowa oraz nudna. Dopiero w dwóch ostatnich rozdziałach wykrzesała z siebie znacznie więcej ikry i chętnie czytałem jej wypowiedzi.

Tutaj znów mamy element siostrzanej miłości pomiędzy Kurino, a jej młodszą siostrą Ran. Dość niesfornym dzieckiem, wychowywanym od śmierci rodziców przez Kurino. Ja naprawdę rozumie ten wątek, ale w komiksie jest on przeraźliwie nudny. Ani to śmieszne, ani magiczne, ani ciekawe. Nawet gry Ran zaczyna zdobywać magię i odkrywać sekrety cycatej czarodziejki, to zwyczajnie ziewałem. Nie pomagał tutaj Mruczysław oraz jego pan, knujący za plecami Królowej magicznego świata, dla której pracowała Clan. Jedyne co było tutaj interesujące to wyjaśnienie całej sprawy z polowaniem na wieloryby oraz tajemniczą czarodziejką w pierzastym mundurku.

Podsumowując trzeci tom - czytało mi się go topornie. Czasem rozbawił, czasem było nawet na czym zawiesić oko, ale w ogólnym rozrachunku odpadłem. Kończę zatem moją przygodę z tą serią, bowiem nic mnie już tutaj nie trzyma. Wiele rzeczy zostało wyjaśnione, co policzam na plus, ale nowa przygoda, która otwiera się przed Clan i jej ekipą, totalnie mnie nie interesuje. Wolę zamiast tego poszukać innych komiksów z gatunku ecchi, przepełnionych fantastyką, magią oraz subtelną erotyką. Tutaj nie mam już czego szukać i nie zdziwi mnie, jeśli znaczna część czytelników tej serii, również odejdzie od niej po trzecim tomie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz