Charles Darwin był niewątpliwie człowiekiem znacznie wyprzedzającym swoją epokę. Nie chodzi mi tutaj o stworzenie teorii ewolucji oraz jego ogromnych odkryć w dziedzinie geologii, a przy okazji paleontologii, ale również o samo myślenie. Prezentowany tutaj komiks opisuje trwającą blisko 5 lat podróż Darwina dookoła świata, która zmieniła znacząco jego światopogląd. Z człowieka zapatrzonego w Biblię w osobę o wiele bardziej racjonalnie myślącą, odważającą się stawiać tezy niewygodne z punktu widzenia kościoła i religii. Chciałbym powiedzieć, że dziś dużo trudniej taką tezę postawić, choć patrząc po licznych grupach biorących Pismo Święte dosłownie albo po zacietrzewionych przeciwnikach, też nieraz paplających trzy po trzy, to dochodzę do wniosku, ze czeka nas jeszcze długa podróż, nim opracujemy konsensus.
Osobiście uważam się za chrześcijanina, mam prostą i nieskomplikowaną wiarę oraz od zawsze interesowała mnie przyroda. Z tego powodu szybko dostrzegłem pewien dysonans pomiędzy obydwoma grupami. Niby kościół stał się otwarty na naukę, ale z drugiej strony nadal jego spojrzenie jest bardzo krótkowzroczne i wiele rzeczy tłumaczy "Bo Bóg tak chciał". Serio, nawet nie wiecie, jak bardzo wkurza mnie ten frazes. Podobnie było z Darwinem, który podczas pięcioletniego rejsu na HMS "Beagle" drastycznie zmienił swój pogląd odnośnie wieku Ziemi i stworzenia świata.
Własnie ten element jest genialnie zaznaczony w komiksie, gdyż wątek stworzenia świata czy rozterek o podłożu religijnym towarzyszą Darwinowi cały czas. Z jednej strony pastor na pokładzie i kapitan ciągle przypominają o Bogu, z drugiej zaś Darwin widzi boskie oblicze w naturze, która jest dzika, zabójcza i piękna zarazem. Poznaje powoli jej historię, widzi podobieństwa względem niektórych gatunków oraz zaczyna szacować faktyczny wiek danych regionów Ziemi, na podstawie warstw osadów czy skamielin wymarłych już gatunków zwierząt. Ostatecznie ta praca oddala go od Boga głoszonego przez duchownych, bo nie widzi on w naturze jego dzieła.
Ten komiks nie jest zatem biografią Darwina, a opisuje punkt zwrotny w jego dość długim życiu. Jego prace zostały bardzo ciepło przyjęte przez grona naukowe w Europie oraz Ameryce, zatem już za życia doczekał się laurów zwycięstwa i dostatniego życia. Z czasem zaczynał odkrywać coraz więcej faktów o przeszłości naszej planety oddalając się przy tym od religii. Z tego powodu dzisiaj pewne kręgi kulturowe, mocno oparte na religii, odcinają się od prac tego wspaniałego uczonego, który przekazał nam nowy sposób patrzenia na naszą przeszłość.
Osobiście uważam się za chrześcijanina, mam prostą i nieskomplikowaną wiarę oraz od zawsze interesowała mnie przyroda. Z tego powodu szybko dostrzegłem pewien dysonans pomiędzy obydwoma grupami. Niby kościół stał się otwarty na naukę, ale z drugiej strony nadal jego spojrzenie jest bardzo krótkowzroczne i wiele rzeczy tłumaczy "Bo Bóg tak chciał". Serio, nawet nie wiecie, jak bardzo wkurza mnie ten frazes. Podobnie było z Darwinem, który podczas pięcioletniego rejsu na HMS "Beagle" drastycznie zmienił swój pogląd odnośnie wieku Ziemi i stworzenia świata.
Własnie ten element jest genialnie zaznaczony w komiksie, gdyż wątek stworzenia świata czy rozterek o podłożu religijnym towarzyszą Darwinowi cały czas. Z jednej strony pastor na pokładzie i kapitan ciągle przypominają o Bogu, z drugiej zaś Darwin widzi boskie oblicze w naturze, która jest dzika, zabójcza i piękna zarazem. Poznaje powoli jej historię, widzi podobieństwa względem niektórych gatunków oraz zaczyna szacować faktyczny wiek danych regionów Ziemi, na podstawie warstw osadów czy skamielin wymarłych już gatunków zwierząt. Ostatecznie ta praca oddala go od Boga głoszonego przez duchownych, bo nie widzi on w naturze jego dzieła.
Ten komiks nie jest zatem biografią Darwina, a opisuje punkt zwrotny w jego dość długim życiu. Jego prace zostały bardzo ciepło przyjęte przez grona naukowe w Europie oraz Ameryce, zatem już za życia doczekał się laurów zwycięstwa i dostatniego życia. Z czasem zaczynał odkrywać coraz więcej faktów o przeszłości naszej planety oddalając się przy tym od religii. Z tego powodu dzisiaj pewne kręgi kulturowe, mocno oparte na religii, odcinają się od prac tego wspaniałego uczonego, który przekazał nam nowy sposób patrzenia na naszą przeszłość.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz