9 września 2022

Świat Mitów: Edyp

Coraz bardziej podoba mi się seria Luca Ferry traktująca o mitologii Greckiej. Z jednej strony łamie stereotyp wykreowany przez animację oraz szkołę, jakoby to wszystko było takie miłe, ładne i słodkie, z drugiej posiada solidne opracowania historyczne mocno nawiązujące do sztuki. Co prawda część z nich ma dość kiepską oprawę rysunkową, a historia Dedala i Ikara zawierała dwa srogie błędy historyczne, ale im dalej w las tym lepiej. I Edyp to udowadnia na całej linii.

Tym razem mamy do czynienia z królem Teb, Edypem, ojcem Antygony, którego historia była smutna nim jeszcze przyszedł na świat. Otóż jego rodzicom przepowiedziano, że Edyp zabije swego ojca i poślubi własną matkę. Chcąc ustrzec się tego losu, król z ciężkim sercem nakazał porzucić dziecko w lesie, aby dzikie zwierzęta dokończyły za niego robotę, której sam nie umiał podołać. W wyniku zbiegu okoliczności dziecko trafia jednak na dwór innego monarchy, sąsiedniego państwa-miasta i tam dorasta w dostatku jako syn władcy. Jednak gdy dorasta poznaje przepowiednię i bojąc się o życie swych rodziców opuszcza rodzinne włości kierując się do... Teb. Tam, nieświadom swej roli, wypełnia się przepowiednia wyroczni, ale to tylko pierwszy kamień w lawinie makabrycznych wydarzeń.

Historia Edypa ostrzega nas, że przed przeznaczeniem oraz losem nie ma ucieczki. Prędzej czy później stanie się to, co zapisano w gwiazdach, co dziś stoi w sprzeczności z teorią wolnej woli. Z drugiej strony każdy z nas sam kieruje swym losem i decyduje jaką ścieżką pójdzie. Historia zawarta w komiksie wyraźnie wskazuje, że Edyp przypieczętował swój los przez brak rozwagi, pośpiech oraz zbyt pochopne podejmowanie decyzji. To właśnie te czynniki sprawiły, że zabił ojca, poślubił matkę oraz spłodził z nią, nieświadom relacji, potomstwo. Z drugiej strony wiedza oraz wyobraźnia pozwoliły mu pokonać Sfinksa, a na sam koniec wykazał się odwagą idąc na śmierć z rąk Erie.

To ważna nauka, którą warto poznać i przemyśleć. Nieraz nasze słabości przeważają nad zaletami i potem obwiniamy los o nieszczęścia. Podczas, gdy mogliśmy ich uniknąć, gdyby być bardziej otwartym na inne możliwości, a nie ślepo zawierzać głosom wieszczki. Sami kształtujemy swój los, a to kim się staniemy zależy tylko i wyłącznie od nas.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz