20 lutego 2020

Morderstwo w Orient Expressie

Mamy stulecie powieści Agathy Chriestie, która już za swego życia uchodziła za królową kryminałów. Spod ręki pisarki wyszło w sumie 66 książek oraz spora garść opowiadań, które po dziś dzień inspirują autorów książek, filmów czy komiksów. Z tej okazji wydano w formie komiksowej kilka jej najsłynniejszych powieści, a trzy z nich ukazały się niedawno w Polsce. Początkowo chciałem porównać każdy z tych komiksów do pierwowzoru literackiego, ale na ten sam pomysł wpadło wielu innych recenzentów. Zatem, aby się nie powtarzać podjąłem nową decyzję. Ocenię ten komiks jako samodzielne dzieło z punktu widzenia osoby, która nigdy nie zetknęła się z twórczością słynnej pisarki. A zaczniemy od słynnego morderstwa w Orient Expressie.

Zacznijmy od nakreślenia fabuły, bowiem przecież nie każdy musi ją znać. Choć raczej wątpię, aby bez echa przeszedł koło ekranizacji z 2017 roku, która była całkiem udana. O niej jednak innym razem. Wracając do komiksu - nasz słynny detektyw pochodzenia francuskie... ekhem, przepraszam najmocniej, belgijskiego, wyrusza w drogę powrotną do swej ukochanej Anglii. Po burzliwych wydarzeniach w Syrii, spotyka swego dawnego przyjaciela, który zarządza Orient Expressem, będący bardzo luksusową linią kolejową. Zaprasza on Herkulesa w podróż swoim pociągiem, gdzie dochodzi do morderstwa. Na domiar złego w Jugosławii natrafiają na burzę śnieżną, która unieruchamia skład. Herkules Poirot zostaje zatem poproszony o rozwiązanie tajemniczej zagadki, która z każdym kolejnym dowodem robi się coraz bardziej pogmatwana.

Jeśli ktoś nigdy nie miał styczności z przygodami Herkulesa Poirota, to może zachodzić w głowę, o co biega z tą Syrią. Niestety w komiksie nie jest ten temat choć trochę rozwinięty, ani jednym zdaniem. Troszkę szkoda, choć z drugiej strony książka opisująca jedną ze spraw w tamtym regionie toczy się fabularnie kilka lat po wydarzaniach z Orient Expressu. Tak czy inaczej gdy fabułą w komiksie trafia już na właściwy tor, to sprawa nie galopuje i rozwija się sukcesywnie. Poirot i jego przyjaciel dokonują obserwacji pasażerów, wymieniają się uwagami, są świadkami kilku rozmów, a gdy w końcu nadchodzi wyczekiwana chwila, gdy mamy wreszcie trupa, atmosfera się zagęszcza. Zwykle czytelnik komiksowy jest wstanie uzyskać znacznie więcej wskazówek dzięki studiowaniu rysunku. Tutaj jednak zachowano się profesjonalnie i nie zdradzono nic ponad to, co czytelnik ma wiedzieć. Dokładnie tak samo jak w przypadku książki oraz jej trzech ekranizacji. Zatem podążamy za Poirotem i jego wskazówkami, a gdy już domyślamy się, podobnie jak nasz detektyw, co zaszło, wtedy otrzymujemy sytuacje potwierdzające nasze przypuszczenia.

Zatem tak, mamy tutaj do czynienia z bardzo dobrą adaptacja książki i osoby nie mające z nią nigdy do czynienia mogą teraz nadrobić zaległość. Zobaczyć, że Agatha Christie była prawdziwą królową kryminałów, umiejętnie wodzącą czytelnika za nos. Bo nawet jeśli wiemy kto zabił, to nie wiemy jak lub dlaczego zabił. Czasem nawet nie wiemy kto tak naprawdę zginął. Podobnie jest w tej sprawie. Masa fałszywych tropów, niejasności i przypadkowych wydarzeń. Jednak jak zauważył słynny detektyw "Tak ogromną liczbę zbiegów okoliczności można tłumaczyć tylko w jeden sposób - nie są dziełem przypadku.". 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz