Marka Star Wars przeżywa obecnie specyficzny okres, gdzie koło masy wtórnych, nudnych i niepotrzebnych epizodów trafiają się serie naprawdę przemyślane oraz porządnie napisane. Jedna z nich są Łowcy nagród z postacią awanturnika Beilerta Valance'a, który szybko wzbudził moją sympatię. Głównie z powodu charakteru oraz wyglądu terminatora. Trzeba przyznać, ze facet pakuje się rusz w nowe kłopoty, typowe dla jego fachu i komiksów z tego uniwersum, ale przy tym ciekawie nakreśla konflikt pomiędzy Imperium a Rebelią.
Komiks dzieje się bezpośrednio po wydarzeniach z tomu "Najgroźniejsi w galaktyce". Valance opiekuje się dziewczyną będącą spadkobierczynią dwóch potężnych karteli. Niestety tym samym ściąga na siebie chęć odwetu obecnych władców karteli, którzy wyznaczyli sporą sumę za jego głowę. Jedną z par takich tropicieli jest Zuckuss i jego droid 4-LOM, będącymi prawdziwymi mistrzami w swoim fachu. Valance wpadając z jednej zasadzki w drugą musi szukać pomocy u swej dawnej miłości, która od dawna pracuje dla Rebelii. Szybko się okazuje, że to tylko bardziej skomplikuje jego życie.
Fabularnie przygoda nie zaskakuje niczym nowym, ale jest napisana na tyle umiejętnie, dynamicznie oraz interesująco, że przykuła mnie od pierwszych stron. Właśnie to pakowanie się w kłopoty jest, z punktu widzenia czytelnika, najmocniejszą cechą Valance'a. Naprawdę facet nie ma lekko, a przy okazji nie jest skończonym sukinsynem. On długi czas wierzył w Imperium, które ostatecznie go wydymało. Niestety z katastrofalnym skutkiem dla niego i jego najbliższych.
Obecnie gość stara się przeżyć i jednocześnie zarobić trochę grosza. Jest to trudne z powodu sytuacji w jakiej się znalazł co nieraz komentuje. Ten swoisty czarny humor, połączony z bezpardonowym zachowaniem głównego bohatera sprawił, że nieraz głośno się roześmiałem. Brakuje mi własnie takich postaci w nowych, Disnejowskich filmach z uniwersum Star Wars. Takich jak Valance czy Doktor Aphra. Mogę ich spotkać tylko na kartach komiksów, dlatego chętnie po nie sięgam. Umiejętnie zastąpili mi innych bohaterów, których lubię i z którymi dorastałem, ale obecnie zwyczajnie mi się przejedli. Tutaj mam coś innego. Niekoniecznie nowego, ale na tyle dobrego, że chcę więcej :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz