17 sierpnia 2020

Książę nocy #5: Anna/Arkanea

Nowe wydanie "Księcia nocy" na polskim rynku sporo namieszało i teraz to czuć. Najpierw wydano tak zwany album zerowy, będący pierwszym tomem prequela głównej serii. Tam czytelnik poznaje okoliczności, które doprowadziły do przemiany głównego antagonisty w wampira. Następnie mamy tomy 2-4, zawierające w sumie 6 części głównej serii, pisanej w latach 1994-2001 (u nas wydawanej pierwotnie w latach 2001-2003). Teraz zaś dostaliśmy album oznaczony numerem 5, zawierający kolejne dwie przygody z prequela i jest burdel. Nowy czytelnik zatem może się w tym pogubić, a wierny fan, jak ja, czuje lekki niesmak. Choć sama opowieść to nadal świetny kawał krwawej historii o wampirach.



Zanim przejdę do wyrażenia swej opinii o najnowszym tomie przygód wampira Kergana, zaznaczę wyraźnie jedno: Warto całość czytać tak, jak była pisana. Zatem najpierw seria główna, a dopiero potem prequel. Mamy wtedy o wiele lepsze spojrzenie na całość, łatwiej nam pojąć czym kierował się antagonista oraz dlaczego stał się stworzeniem nocy. Jest on wtedy w oczach czytelnika kimś znacznie ciekawszym niż podrzędnym krwiopijcą mordującym dla zaspokojenia własnego głodu i cielesnych doznań.

W tym albumie zbiorczym poznajemy losy dwóch kobiet, silnie związanych z Kerganem. Pierwszą jest Arkanea, jego stwóczyni, z którą wiąże go pakt. Drugą zaś młoda Anna, pragnąca pomóc wybrankowi swego serca, co ostatecznie przynosi jej zgubę, gdyż mężczyzna jej nie posłuchał. Ogólną osią obu historii jest pakt krwi zawarty pomiędzy stwórcą a nowo powstałym wampirem. Ma on swoje dobre, jak i gorsze strony, a zerwać może go tylko ta osoba, która dała życie wieczne. Słowem starszy wampir może trzymać młodszego na smyczy tak długo, jak uzna to za stosowne. Problem pojawia się w momencie, gdy na oba wampiry zaczynają polować świeci rycerze.

Historia mnie specjalnie niczym nie zaskoczyła, bo trzyma się znanych z klasyków ram gatunku, ale i tak jest bardzo ciekawie napisana. Postacie są żywe, mają swoje chwile słabości oraz przypływu intuicji, a szala zwycięstwa przechyla się w obie strony. Do tego dochodzi mocny nacisk na historię tamtego okresu i ziem, bowiem akcja rozgrywa się w Kijowie oraz jego okolicach na początku XI wieku. Jest to zatem czas burzliwych podbojów oraz walk pomiędzy Rusią a Polską. W to wszystko umiejętnie wpleciono historię Kergana oraz obu wspomnianych kobiet i dlatego całość czytało mi się świetnie. Czekam zatem na kolejne tomy prequela, bo czuję, że scenariusz dopiero się rozkręca.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz