Strony

22 kwietnia 2018

Comics Report #26: Kwietniowy Egmont

W tym miesiącu Egmont sypnął dobrodziejstwem, wydając naprawdę dużo ciekawych tytułów w tym kilka dodruków. Pojawił się nowy Colto Maltese, Nightwing z DC Odrodzenie, Cat Women: Pod presją, drugie wydanie zbiorczego wydania Towarzyszy zmierzchu, najnowszy Thorgal, Saga o potworze z bagien, czy zupełnie nowe przygody, a raczej ich zbiór, Jonka, Jonki i Kleksa. Tak tego atramentowego ancymona z czółkami. Dziś zaprezentuję wam te komiksy, które otrzymałem od wydawnictwa, a niebawem, pojawią się kolejne, już zakupione do mojej kolekcji (czytaj, regału wstydu). Niedawno prezentowałem serię Blacksad, która doczekała się w tym miesiącu wznowienia trzeciego tomu "Czerwona dusza", a chcę jeszcze omówić wspomnianego już Kleksa, bowiem to jedna z ważniejszych polskich serii. Jeden z przyszłych Comics Report poświęcę też Thorgalowi, którego najnowszy tom dziś sobie pobieżnie omówimy. Jednak ten materiał zaczniemy od komiksu, na który od bardzo dawna ostrzyłem zęby, a są to...

Towarzysze zmierzchu

Bardzo długo kręciłem się koło tego tytułu, ale ostatnio jego cena była trochę nie na moją kieszeń. Wcześniej dwukrotnie przymierzałem się do zakupu, ale zawsze kasa szła na inną serię. Najpierw było to wydanie zbiorcze "Halloween Blues", potem brakujące tomy "Armady", następnie wydanie zbiorcze "Piotrusia Pana", zaś ostatnio część tomów "Skorpiona". Z tego powodu "Towarzysze zmierzchu" po dziś dzień nie zagościli w mojej kolekcji, ale teraz to się zmieniło. Oto drugie wydanie jednego z ważniejszych dzieł Francoisa Bourgeona, autora "Pasażerów wiatru", którzy są nadal na mojej liście życzeń, oraz współautora "Cyann", która mnie mocno rozczarowała od strony fabularnej.


W przypadku tej serii, miałem dawno temu styczność z pierwszym tomem, który bardzo mi się podobał. Nie pamiętam już za bardzo jego treści, ale czytało mi się go dobrze. Teraz natomiast mogę w końcu poznać całą historię i liczę, że ponownie średniowieczny świat z drobnymi elementami fantasy wciągnie mnie bez reszty. Akcja komiksu dzieje się we Francji, za czasów Wojny Stuletniej. Kraj jest pogrążony w chaosie, wieśniacy drżą na wieść o zbrojnych, a nawet mieszkańcy miast i warowni nie czują się bezpieczni. Głównymi bohaterami jest błędny rycerz, tchórzliwy chłopak i rudowłosa dziewczyna, Ta ostatnia dwójka trafia na służbę do wspomnianego rycerza, skrywającego pod przyłbicą hełmu straszliwie okaleczoną twarz. Czytelnik poznaje przygody trójki bohaterów, które są z pogranicza magii oraz bieżących wydarzeń, jakie działy się w ówczesnej Francji. Jest to jeden z moich ulubionych gatunków komiksowych, zatem moje oczekiwania są naprawdę spore.

Na co liczę:
* nawiązanie do historycznych wydarzeń i/lub postaci
* magiczny świat z średniowiecznych legend
* połączenie fikcji z realizmem, na korzyść tego drugiego
* ciekawe rozwinięcie trójki głównych postaci
* zaskakujący finał

Czego się obawiam:
* że w późniejszym etapie fabuła podąży takim torem jak w "Cyann"

Czy kupił bym w ciemno:
Tak, choć wiele razy odkładałem ten zakup na rzecz innych tytułów. Teraz jednak chciałem nabyć ten komiks i jestem szalenie wdzięczny wydawnictwu Egmont, że mi go "sprezentowało".

Cena: 99,99 zł
Gatunek: dramat, przygodowy, fantasy, około historyczny
Sugerowany wiek: 18+
Dotychczasowe recenzje: seria Cyann

Star Wars Komiks: Cytadela grozy

Ponownie zobaczymy na łamach tej serii Doctor Aphrę, która tym razem wystąpi koło Hana Solo i Lucka Skywalkera. Ta postać jest moją ulubioną bohaterką z całego uniwersum Star Wars. Zarówno w odniesieniu do Legend, jak i obecnego kanonu. Bardzo chciałbym zobaczyć ekranizację jej przygód, ale to marzenie ściętej głowy, szczególnie patrząc po tym co wyczyniał VIII epizod. Może film poświęcony młodemu Hanowi Solo choć trochę zbliży się do poziomu przygód Doctor Aphry i jej morderczego duetu robotów Tripelzero oraz BeeTee. Ma też za towarzysza futrzaka z rasy wookiech, zwanego Czarnym Krrsantan. Ten zabójczy kwartet wypada o niebo ciekawiej od Hana i jego towarzyszy.


Tym razem nasza pani archeolog, która tytułu nie zdobyła w uczciwy sposób, pomaga przeciwnikom swego dawnego chlebodawcy, czyli Dartha Vadera. Wplątuje się jednak w naprawdę spore kłopoty, bowiem przeciwnicy w tej przygodzie wyglądają upiornie oraz wyjątkowo zabójczo. Nawet Mroczny Lord Sith, musiałby potraktować ich naprawdę poważnie. Przeglądając galerię okładek poszczególnych zeszytów, zapowiada się iście krwiożercza przygoda, pełna niebezpieczeństw i dziwnych stworzeń. Innymi słowy - to co lubię w tej serii.

Na co liczę:
* dalszy rozwój Doctor Aphry i jej morderczych towarzyszy
* cięty, czarny humor
* mroczna atmosfera
* dynamiczna przygoda

Czego się obawiam:
* jest Aphra i jej kompania, a więc musi być dobrze

Czy kupił bym w ciemno:
Jeśli występuje Aphra, to biorę z zawiązanymi oczami.

Cena: 19,99 zł
Gatunek: przygodowy, science fiction
Sugerowany wiek: 12+
Dotychczasowe recenzje: Star Wars Komiks

Star Wars Legendy: Darth Vader i dziewiąty zamachowiec

Darth Vader to jedna z najbardziej ikonicznych postaci z świata Gwiezdnych Wojen. Jednak po zmianach w głównym kanonie, wiele jego przygód trafiło do serii Legend. Jak dotąd trafiałem tutaj przeważnie na udane tytuły, a najnowszy zdaje się, że będzie się do nich zaliczać. Otóż na naszego Mrocznego Lorda poluje banda zamachowców. Ośmiu gryzie piach, zaś ostatni jest inny niż ktokolwiek, z kim zmierzył się dotąd nasz były Jedi. Na dokładkę mamy tajemniczy kult i zamach na Imperatora. Zatem historia zapowiada się ciekawie, krwawo i dynamicznie.


Takie zagrywki zawsze lubiłem w Legendach, z udziałem Dartha Vadera. Wiele z nich spokojnie mogłoby ponownie zagościć w nowym kanonie, oczywiście z uwzględnieniem dotychczasowych zmian. W mojej opinii warto sięgać zatem po komiksy, które są dziś w Legendach, choć zdaję sobie sprawę, że miałem szczęście i na razie trafiłem głównie na ciekawe historie, choć jedna była wybitnie słaba. Niemniej i tak nie przebiła "Ostatniego lotu gwiezdnego niszczyciela", który należy do kanonu i miałem wątpliwą przyjemność recenzować ten... dziw literatury. Tym razem jednak szczerze wątpię, abym natrafił na historię tego sortu.

Na co liczę:
* brutalna opowieść
* jakiś twist fabularny w połowie komiksu
* Darth Vader jako maszyna do zabijania

Czego się obawiam:
* że będą próbowali uczłowieczać Vadera

Czy kupił bym w ciemno:
Raczej tak, ale pewnie poszukałbym promocji.

Cena: 49,99 zł
Gatunek: science fiction
Sugerowany wiek: 12+
Dotychczasowe recenzje: Star Wars Legendy

Deadpool #9: Wszystko, co dobre...

Deadpool to bardzo specyficzna postać, przez co nie każdemu się ona spodoba. Sam w praktyce poległem przy serii "Deadpool Classic", która pokazała mi jak nudny to był bohater w swych początkach. Co prawda ostatni, czwarty tom, był nawet niezły, ale wolę sięgać po serię z Marvel Now, gdzie Deadpool jest o wiele ciekawszy. Ma dość hmm.... unikalną żonę, walczy z całą masą przeciwników, a fabuła ma o wiele większy sens. Ostatnio przechodził coś na kształt duchowego odrodzenia, a obecnie szuka swojego miejsca na świecie. Co tutaj więcej pisać - w najnowszej przygodzie zapowiada się, że będzie głośno, krwawo i nieco moralizatorsko. Sam rysunek na tyle okładki, nawiązujący do Mad Maxa po prostu rozwala. Na deser mamy krótką historię, co by było, gdyby Deadpool dorwał Rękawicę Nieskończoności. Zatem może być wesoło.


Na co liczę:
* utrzymanie poziomu poprzednich tomów serii

Czego się obawiam:
* zbyt dużej dawki smętów u głównego bohatera

Czy kupił bym w ciemno:
Z drugiej ręki, ale tak, kupił bym, bo ta seria mi się podoba.

Cena: 39,99 zł
Gatunek: superhero przygodowy, czarna komedia
Sugerowany wiek: 16+
Dotychczasowe recenzje: Dedpool z Marvel Now, Deadpool Classic

Punisher Max #4

Ta seria na początku nie zrobiła na mnie jakiegoś szczególnego wrażenia, ale potem z każdym kolejnym tomem było tylko lepiej. Obecnie uwielbiam ją czytać, mimo że miejscami męczą mnie pewne głupotki logiczne, albo nadmierne gore. Z drugiej strony taka właśnie ma być konwencja tego komiksu, a całość ubogacają przecudne rysunki. Co jak co, ale od strony wizualnej Punisher Max mocno broni się w moich oczach. Pełen mroku, czerni, krwawej czernieni oraz złotych łusek, często solidnego kalibru. Do tego Frank Castel wygląda tutaj po prostu obłędnie. Główna zasługa w tym należy do Leonardo Fernandeza, odpowiadającego za rysunek w całej serii i współpracującego z innymi rysownikami, inkerami i kolorystami. Jednak to jego dzieło najbardziej przykuwa moją uwagę.


Tymczasem za scenariusz ciągle odpowiada Garth Ennis, co sobie cenię. Co prawda, jak wspomniałem wcześniej, początek mnie nie porwał, szczególnie pierwsza przygoda, gdzie Castel wyżynał włoska mafię, ale potem było lepiej. Drugi tom to już totalny obłęd i tam sceny gore naprawdę dobrze uzasadniono fabularnie, a nasz mściciel miał sporo amunicji na zbyciu. Scena w klubie mafiosów, pozostanie w mej pamięci do końca życia. Tym razem znów nie będzie lekko, bowiem Frank wyrusza na łowy do Afganistanu, tropiąc sowieckiego zbrodniarza wojennego. W domu ma natomiast żony pięciu gangsterów, których wykończył, a te pragną zemsty. Tylko, że i tym razem Punisher nie będzie osamotniony w walce z mafią. Przeglądając bardzo pobieżnie komiks, już cieszę się na jego lekturę. Zapowiada się bowiem obłędnie.

Na co liczę
* mroczny, brutalny i ciężki klimat, rodem z poprzednich tomów serii
* wspaniały rysunek
* zwroty fabularne
* naprawdę krwawą wendettę żon mafiosów

Czego się obawiam:
* zbyt dużej dawki gore
* za dużej ilości logicznych głupotek

Czy kupił bym w ciemno:
Po lekturze poprzednich tomów, tym razem tak i to nawet po cenie okładkowej.

Cena: 89,99 zł
Gatunek: dramat, akcja, thriller
Sugerowany wiek: 18+
Dotychczasowe recenzje: seria Punisher Max

Lucky Luke

Jestem strasznie rad, że Egmont wznowił wydawanie tej serii, jednocześnie publikując tomy które wcześniej nie pojawiły się na naszym rynku. Jednym z nich są "Szyny na Prerii", oryginalnie wydane w 1957 roku. Teraz można na własne oczy zobaczyć, jak mocno ta seria ewoluowała przez lata, zarówno od strony scenariusza (głównie po śmierci Rene Goscinnego), jak i rysunku Morrisa, twórcy tej ikonicznej dla komiksu, postaci. Egmont szykuje kolejne takie tomy, co prezentuje zresztą w tych albumach. Wiemy, że jednym z następnych będzie "Polowanie na duchy", który również po raz pierwszy pojawi się w polskiej wersji językowej.


Obok wydaje wznowienia już wcześniej opublikowanych u nas tomów. W tym miesiącu jest to "Daltonowie tracą pamięć", do którego scenariusz napisali Xavier Fauche oraz Jean Leturgie. Rysunkiem jeszcze zajmował się Morris, co czynił niemal do końca swych dni gdy odszedł w 2001 roku. Jego dziedzictwo przetrwało, co śmiało można zaobserwować w najnowszych tomach, np. "Wujaszkowie Dalton", czy "Ziemia obiecana". Lucky Luke jest w moim odczuciu nieśmiertelną serią, radzącą sobie znacznie lepiej od "Thorgala" i nadal przyciągającą masę nowych czytelników.

Na co liczę:
* powrót do starego ducha serii

Czego się obawiam:
* Daltonów :)

Czy kupił bym w ciemno:
Z wytęsknieniem czekam na każdy nadchodzący tom, zatem...

Cena: 24,99 zł
Gatunek: western, satyra
Sugerowany wiek: 8+
Dotychczasowe recenzje: seria Lucky Luke

Smerfy

Kolejna z słynnych serii, której uniwersum nieco inny kurs obrało w komiksach, a inny w serialu animowanym. Oczywiście podobieństw jest od groma, ale genezy niektórych postaci, są inne. Podobnie paru kluczowych wydarzeń. Zresztą sama historia powstania Smerfów jest dość ciekawa, ale to materiał na osobny artykuł. Najnowszy tom, noszący tytuł "Smerfolimpiada", po raz pierwszy został wydany w Polsce. Pierwotnie ukazał się w 1983 roku i wyszedł jeszcze spod ręki Peyo, twórcy Smerfów, który tutaj odpowiadał zarówno za scenariusz oraz rysunek. Tom zawiera w sumie trzy historyjki. Tytułową, która jest najdłuższa, i dwie króciutkie. Pierwsza dotyczy Wielkanocy, zatem jest jakby nie patrzeć nieco na czasie, a druga placu zabaw dla naszych niebieskich skrzatów. Tradycyjnie pojawi się Gargamel, ale tylko epizodycznie, zaś Smerfy będą dokazywać na całego.


Na co liczę:
* ducha serii, stworzonej przez Peyo

Czego się obawiam:
* Klakiera, bo gryzie i drapie :P

Czy kupił bym w ciemno:
Nie dla siebie, ale dla mojego siostrzeńca, który mocno wsiąknął w świat niebieskich skrzatów.

Cena: 19,99 zł
Gatunek: przygodowe, fantasy, dla dzieci
Sugerowany wiek: bez ograniczeń
Dotychczasowe recenzje: seria Smerfy

Thorgal młodzieńcze lata #6 Lodowy drakkar

Ta seria od wielu lat przeżywa ostry kryzys twórczy. Główny cykl to już same bzdury, nie mające za bardzo ładu i składu. Cykl o przygodach Louve, miał swoje momenty, ale w ogólnym rozrachunku to klęska. Przygody Kriss de Valnor ciekawie się zaczęły, ale potem z każdym kolejnym tomem było coraz gorze. Mimo jednego epizodu wlewającego w moje serce nadzieję, ostatni album, zatytułowany "Góra Czasu", od strony fabularnej okazał się katastrofą. Jedynie cykl Młodzieńcze lata, opisujący wydarzenia Thorgala sprzed głównej serii, napawają optymizmem. Tam czuć jeszcze ducha starych albumów, choć nieco zbyt bladego. "Lodowy drakkar" opowiada fragment o ucieczce z krainy wikingów Slivi, władczyni Wyspy Lodowych Mórz, jednej z ostatnich potomkiń Ludu Gwiazd, Atlantów, z których wywodzi się Thorgal. W końcu mogę poznać odpowiedź na kilka pytań, nurtujących mnie od lat. Jak została pojmana przez Gandalfa Szalonego, dlaczego straciła oko i jakim sposobem wydostała się z ziem wikingów. W poprzednim albumie, zatytułowanym "Slivia", poznałem tylko fragment jej historii, opisujący wydostanie się z więzienia, gdzie trzymał ją Gandalf. Teraz mogę w końcu poznać całą historię.


Na co liczę:
* sensowne i ciekawe przedstawienie losów Slivi
* jakiś poważny udział Thorgala na drugim planie

Czego się obawiam:
* zbyt prostackiego wyjaśnienia

Czy kupił bym w ciemno:
Z jednej strony tak, bo to jest jak nałóg i mimo zawodów, nadal sięgam po kolejne tomy Thorgala. Z drugiej tą konkretną podserię naprawdę lubię, zatem tu kupił bym komiks bez większych obaw.

Cena: 22,99 zł (29,99 zł w twardej okładce)
Gatunek: fantasy, przygodowe, mitologia
Sugerowany wiek: 12+
Dotychczasowe recenzje: seria Młodzieńcze lata, seria Thorgal