Drugi tom tej serii sprawił, że mimo wszystko cieszę się, że nie mogę mieć dzieci. Kiedyś uważałem to za dopust Boży, ale dziś, wspominając co sam odpierniczałem w dzieciństwie, wolę być bezdzietny i spędzać czas z żoną. Wtedy mam przynajmniej czas na rzeczy, o których rodzice mogą zapomnieć. Spokój, wieczorne oglądanie filmów lub granie w to na co mam ochotę, bez konieczności zwracania co rusz uwagi czy dziecko zobaczy niedozwolone dla jego wieku treści. Odpadają wizyty w szkole, ciągłe sprzątanie, wrzaski i tak dalej. Czemu o tym wspominam? Bowiem właśnie te tematy porusza drugi tom serii "Diabliki".
I ja wiem, ze to wszystko jest na wyrost, przerysowane oraz z humorem. Zapewne nie jedna osoba może stwierdzić, że jestem leniwy, samolubny oraz egoistyczny. W pewnym sensie mają oni rację: Jestem egoistą, bo przez lata pracowałem z dziećmi i młodzieżą, więc na własnej skórze doświadczyłem do czego są zdolni. W takim wypadku to, co opisuje komiks, wcale nie odstaje tak bardzo od rzeczywistości. Weźmy na przykład choćby wrzaski podczas "zabawy". Serio, ja wiele jestem wstanie ścierpieć, cholera nawet jestem półgłuchy, ale to jak się potrafią wydzierać dzieciaki, po prostu zwala z nóg. Sam aniołem nie byłem, kurna w dzieciństwie po obejrzeniu "Krzyżaków" wpadłem z kuzynami na pomysł wykopania wilczych dołów na podwórku, za co dostaliśmy srogą burę (na szczęście nikt w nie nie wpadł, bo nie zdążyliśmy ich zamaskować), ale serio, nigdy nie zdzierałem gardła, jak dzieciaki, które drą ryja w piaskownicy czy na placach zabaw. Uszy rozdziera i nawet ciężka muza nie jest w stanie ich zagłuszyć.
To samo chwalenie się filmikami w sieci, gdzie dzieciaczki słodko wszystko niszczą. A potem zdziwienie, że ośmiolatek pomalował farbą kota, co omal nie zabiło zwierzaka. W komiksie te wszystkie rzeczy są pokazane w przerysowany, humorystyczny sposób, ale niestety nie wzięły się znikąd. Tak naprawdę autorzy przedstawiają rzeczywistość, z której staramy się śmiać, choć ten kto po-obcował z takimi dzieciakami, wcale radosny nie będzie. Mnie ten komiks nadal bawi, dzieciom też się pewnie spodoba, jednak znam też osoby, które będą go czytały z ciężkim sercem wspominając wybryki dzieciaków z ich otoczenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz