Strony

21 września 2020

Superman Saga Jedności: Ród El

Tym razem w moje ręce wpadł komiks o przygodach syna Supermana i Lois Lane. Mowa oczywiście o Superboyu, znanym na ziemi jako Jon Kent. Chłopak mając 11 lat wyruszył na kosmiczną przejażdżkę ze swym dziadkiem Jor-Elem, który teoretycznie powinien był zginąć podczas zagłady Kryptona. Niestety sprawy się pokomplikowały i Jon spędził na tułaczce kilka lat. Dokładnie 6 lat, podczas gdy na Ziemi minęły raptem 3 tygodnie. Wraca zatem do rodziców jako nastolatek, ciągnąc za sobą kłopoty zrodzone przez Jor-Ela. 

Pierwsza połowa tego albumu to w głównej mierze opowieść młodego Jona, który powrócił na Ziemię i dość mocno zaskoczył rodziców swym wyglądem. Przedstawia im zatem w skrócie, co się z nim działo przez ten czas, gdy go nie było w domu. Historia jest tutaj kilka razy przerywana przez Lois oraz Clarka, którzy muszą wyładować swą frustrację na czymkolwiek (lub kimkolwiek), gdyż utracili oni syna na 6 lat. Tym samym Jor-El pozbawił ich radości śledzenia, jak ich pociecha dorasta. W drugiej połowie komiksu natomiast Superman wraz z synem oraz swoją kuzynką i psem Krypto, sprzątają bałagan po Jor-Elu. A ten jest pokaźny oraz dość krwiożerczy.

Ogólnie całość wypada naprawdę ciekawie i czytało mi się ten album przyjemnie. Było tutaj kilka miłych smaczków oraz występów epizodycznych różnorodnych postaci, w tym np. Lobo, co tylko urozmaicało lekturę. Komiks jest też solidnie poprowadzony narracyjnie i naprawdę ładnie narysowany. Zsumowując to wszystko dostajemy porządną, choć nie jakąś odkrywczą, pracę, którą jednak przyjemnie się czyta. A to jest najważniejsze. Chętnie będę śledził dalsze albumy pojawiające się w tej serii, licząc, że utrzymają obecny poziom.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz