Strony

27 października 2018

Baobab (Rebel)

Ten tytuł jest mi bardzo dobrze znany, gdyż przez wiele lat przynosiłem go na zajęcia z gier planszowych, które prowadziłem na Pomorzu. Wtedy wydawcą był Piatnik, a gra wyglądała mniej okazale. Nie przeszkadzało to jednak w zabawie, bowiem tłuczono w nią namiętnie i koło takich pozycji, jak "Monstermania", "Dino Park" czy "Gold Nugets" była jedną z najczęściej rozgrywanych gier familijnych. Jakiś czas temu otrzymałem od wydawnictwa Rebel ich wersje "Baobabu", który przybył do mnie w sporym, zielonym pudełku. Z tego co zrozumiałem, było to wydanie specjalne, gdzie oprócz gry można było znaleźć sporo innych dodatków. Sama gra jednak też przeszła solidny lifting, co widać na zdjęciu otwierającym ten materiał. Zapraszam zatem do lektury porównującej obie edycje oraz przybliżającej samą grę.

Jeśli ktoś nie miał do czynienia z tym tytułem, to spieszę z informacją, że jest to gra familijna, gdzie będziemy pozbywać się kart z talii, tworząc przy tym koronę tytułowego drzewa. Oczywiście aby nie było za łatwo, czekają nas tutaj pewne wyzwania, a i kilka pułapek się znajdzie, choćby w postaci roju paskowanych gnojków, zwanych potocznie osami. Dobrze, że nie szerszenie bo byłoby z nami słabo. Tak czy inaczej cały kram kręci się wokół największego drzewa Czarnego Kontynentu - Baobabu. W nowej wersji jest nim opakowanie gry, czyli specjalnie zaprojektowana puszka, z odpowiednio szeroką pokrywką na której będziemy umieszczać karty. Koniec zatem z tekturowym krzakiem z poprzedniej wersji, choć muszę przyznać, sprawdzał się on naprawdę dobrze. Niemniej metal to metal (nie mylić z fanami muzyki), a puszka jest o wiele bardziej stabilna od tekturowego "krzyżyka" imitującego drzewo. Zatem na tym polu plus dla Rebel.


Następnie przechodzimy do kart. Nie wiem kto był odpowiedzialny za ich design, ale na dzień dobry sprzedałbym mu przysłowiowego liścia w potylicę, skoro jesteśmy już w temacie drzew. Krawędzie kart są bowiem falowane, więc tasowanie tego potrafi doprowadzić do białej gorączki. Szczególnie, że karty są pokryte lakierem i do tego giętkie. Czasami człowiek dostaje piany na twarzy, gdy próbuje sensownie potasować całą talię, podczas gdy co trzecia karta radośnie wyskakuje mu z ręki i trzaska prosto po gębie. Super.

Gdy już skończymy wymyślać taktykę na sensowne potasowanie kart, rozdajemy wszystkim uczestnikom zabawy, taka by każdy miał ich tyle samo. Nadmiarowe idą na bok, bez sprawdzania ich treści. Na kartach możemy mieć liście, kwiatki i cała menażerię zwierzaków. Każdy typ ma przypisany inny styl układania ich na drzewie. Np. tukanem musimy rzucić, wszak to ptak więc lata, zaś nietoperza położyć z zamkniętymi oczami. Do tego część kart ma nadrukowany kawałek piasku, co oznacza, że musi on wystawać poza koronę drzewa. Jeśli podczas wystawiania karty coś strącimy, to nasza strata i wszystko co spadło wrzucamy do naszej talii. Wygra ten, kto pozbędzie się wszystkich kart.


Ogólnie gra nadal prezentuje ten sam poziom co wcześniej, jeśli idzie o zabawę. Jest sporo śmiechu, czasem trzeba się nagimnastykować, tylko że wraz ze zmianą materiałów wzrosła również cena. nie każdemu się to spodoba, ale cóż, takie uroki wolnego rynku. W mojej specjalnej edycji, znalazłem dodatkowo czarne mydło, robione (ponoć) wedle receptury z Afryki, poszewkę na jasiek, pocztówkę z baobabem, katalog wydawnictwa Rebel. No i oczywiście puszkę z grą w środku. Całość zamknięta w niezbyt rzucającym się oczy zielonym pudełku, które nie miało na sobie nawet nadrukowanego loga gry. Szczerze powiedziawszy, jakoś to do mnie nie przemawia.

Ogólnie grę nadal oceniam wysoko, a nowe wykonanie jest solidne. Tylko te przeklęte karty, przy tasowaniu których prędzej człowiek podetnie sobie żyły na nadgarstkach niż potasuje to sensownie. Jeśli zatem zależy wam na nowej wersji tego tytułu, lub cenicie sobie wysoką jakość wykonania, to sięgnijcie po wersję od Rebel. W innym wypadku możecie zakupić wydanie od Piatnik, które jest znacznie tańsze, a da wam ten sam fun z rozgrywki. No i nie potniecie sobie palców przy tasowaniu kart.

PLUSY:
* metalowe pudełko, będące elementem gry (Rebel)
* gigantyczna regrywalność
* zasady do opanowania w minutę
* nawet niezła edycja specjalna (Rebel)

MINUSY:
* nowy design kart dla fanów samookaleczenia (Rebel)
* średnio stabilne tekturowe drzewo (Piatnik)