Strony

19 marca 2018

Comics Report #19: Barakuda, Valerian

Czas na kolejną prezentację komiksów z mojego regału wstydu. Gwoli wyjaśnienia - komiksy, których nie przeczytałem, bo brakuje mi czasu. Na tapetę lecą trzy pierwsze albumy zbiorcze serii "Valerian" oraz pierwszy tom "Barakudy". Z pierwszym tytułem miałem bardzo pobieżną styczność w latach 90-tych, gdy ukazywała się w magazynie "Komiks". Natrafiłem tam tylko na dwa tomy, do tego kompletnie już ich nie pamiętam. Może to i lepiej, bo przyjdzie mi odkrywać tą serię zupełnie od nowa. W przypadku "Barakudy" nabyłem komiks w ciemno kuszony nazwiskiem scenarzysty - Jean Dufaux. Jest on moim ulubionym scenarzystą komiksowym, a podbił moje serce serią "Murena". Mam w kolekcji też kilka innych jego dzieł, z których część już zrecenzowałem, np. "Konkwistador" czy "Krucjata". Dziś jednak nie będę nic recenzować, a prezentować obie serie, z myślą o osobach, które tak jak ja, nie miały jeszcze z nimi styczności. Podzielę się moimi oczekiwaniami oraz obawami, sprawdzając przy tym, jak mocno obecnie osuszają nasz portfel.

Barakuda

Na chwilę obecną w moich rękach jest pierwszy album, z sześciu tomowej będącej rasowym przykładem powieści awanturniczo przygodowej. Póki co wydawnictwo Taurus Media opublikowało trzy albumy - dwa w zeszłym roku i trzeci z początkiem tego. Jeśli utrzymają tempo, na co się zanosi, to do końca 2019 będziemy mogli wejść w posiadanie całej serii po polsku. Tytułowa "Barakuda" to nazwa korsarskiego okrętu, dowodzonego przez kapitana Blackdoga. Facet jest klasycznym, czarnym charakterem. Geba w bliznach, jedno oko wyłupione, a mord i pragnienie złota łypią z drugiego. Zresztą sami oceńcie, gdyż jego twarzyczka zdobi okładkę pierwszego tomu.


Czyż nie uroczy? Sam komiks zaczyna się bardzo krwawo, bowiem od napaści na jeden z hiszpańskich, jak mniemam, statków. Jego ładownie są pełne skarbów, a i sami pasażerowie warci są nie małej kwoty. W kilka minut jednak pokład spływa krwią, zaś piraci rabują cenny ładunek, w który należy wliczyć kilka kobiet, młodzieńca przebranego za kobietę i mnicha. Tak zaczyna się ta krwawa przygoda, gdzie ból i cierpienie otoczone są złotem i pragnieniem zemsty. Niby opowieść prosta, ale znając inne prace Jeana Dufaux, to potrafi on nie lada zaskoczyć. Dlatego liczę, ze i tak będzie tym razem. Na dokładkę mamy rysunki wykonane przez Jeremy'ego Petiqueuxa, którego kojarzę z dwóch tomów "Mureny", gdzie zajął się kolorami. W przypadku "Barakudy" również za nie odpowiada i przyznaję, że robi to wrażenie.

Na co liczę:
* klasyczną przygodę w klimatach korsarskich
* mocny nacisk na dramat głównych postaci
* jakiś twist, niekoniecznie w pierwszym tomie
* sporo brutalności, niekoniecznie klasycznej masakry

Czego się obawiam:
* znając inne prace tego scenarzysty - absolutnie niczego

Czy kupił bym w ciemno:
Tak, choć w tym wypadku zagrał przypadek i komiks wpadł mi z wymiany. Akurat koledze nie podszedł, zatem grzechem było nie skorzystać. Teraz, jak tylko budżet (czytaj żona) pozwoli mam zamiar zakupić tomy 2 i 3, choć zdaję sobie sprawę, że w chwili obecnej polecą na regał wstydu. Niemniej do Dufaux, zatem wszystko co od niego, kupuję bez chwili wahania.

Komiks nabyłem na grupie Kup Pan Komiks


Cena: 38 zł
Gatunek: przygodowy, dramat
Sugerowany wiek: 18+, mimo braku znaczka i znikomej zawartości scen negliżu, komiks nie jest przeznaczony dla młodszego odbiorcy
Dotychczasowe recenzje: seria Murena, seria Krucjata, seria Konkwistador

Valerian

Przechodzimy zatem do jednej z największych legend francuskiego komiksu science fiction. Po raz pierwszy ukazała się we francuskim magazynie "Pilote" 9 listopada 1967 roku. Na jego łamach gościła większość znamienitych europejskich serii XX wieku, natomiast "Valerian" zapisał się tam złotymi literami. Pierwsze albumy były publikowane na łamach tego magazynu w odcinkach, zaś na pełnoprawny samodzielny album musiały trochę poczekać. W Polsce po raz pierwszy zagościły jako pełne przygody na łamach czasopisma "Komiks" w 1990 roku. Nie zaczęto jednak od pierwszego tomu, tylko od drugiego, o wiele bardziej rozbudowanego. Niestety opublikowano tylko 4 przygody Valeriana i jego towarzyszki Laureline. Potem jeszcze próbowano z kolejnym tomem w magazynie "Świat komiksu", ale i tam seria nie zagościła na długo. Sytuację na naszym rynku zmieniło wydawnictwo Taurus Media, które w latach 2014-2017 opublikowało całą serię i wszystkie materiały dodatkowe w ośmiu albumach zbiorczych. Siedem z nich zawiera główną serię, która i tak powstawała bardzo długo, bowiem ostatni tom wydano we Francji dopiero w 2010 roku. Ósmy album zbiorczy zawiera natomiast materiały dodatkowe i krótkie przygody dwójki głównych bohaterów.


O komiksie szersza publiczność w Polsce usłyszała w zeszłym roku, za sprawą filmu "Valerian i miasto tysiąca planet", w reżyserii Luca Bessona. Produkcja zebrała mieszane opinie, jednak na jej temat nie mogę się wypowiedzieć, gdyż dotąd jej nie oglądałem. Warto też wspomnieć, że nie jest to pierwsza próba przeniesienia "Valeriana" na ekran. W latach 2007-2008 (w Polsce emitowany w latach 2008-2009) był puszczany francusko-japoński serial animowany "W pułapce czasu". Zawierał 40 odcinków i z tego co widzę po ocenach na większości serwisów filmowych, przyjął się dobrze. Czy obie produkcje pomogły legendzie, która jakby nie patrzeć dziś ma ogromną konkurencję? Nie umiem tego jednoznacznie stwierdzić. Na pewno jest żywsze zainteresowanie tym komiksem w Polsce, a warto po niego sięgnąć, choćby przez wzgląd na rozpiętość czasu w jakim powstawał. Widać zresztą jak na dłoni stopniową ewolucję rysunku, wizerunku bohaterów, którzy śmiało można rzec zaczęli dojrzewać.


Osobiście nabyłem ten komiks bardziej targany sentymentem z czasów nastoletnich, choć film Bessona miał w tym swój udział. Prawdopodobnie po komiks sięgnę dopiero gdy skompletuję wszystkie osiem albumów zbiorczych. Chciałbym bowiem przeczytać całość jednym ciągiem, aby móc zobaczyć, jak mocno seria ewoluowała na przestrzeni lat. Warto dodać, że każdy album zawiera dość obszerne materiały dodatkowe, zamieszczone na samym początku. To bardzo cenna wiedza, bowiem można się dowiedzieć sporo o wpływie tej serii na kulturę. Choćby to, jak wpłynął na Georga Lucasa przy tworzeniu jego Gwiezdnych Wojen.

Na co liczę:
* zwariowaną, okraszoną humorem, przygodę science fiction
* rozbudowane postacie pierwszoplanowe
* ewolucję (dojrzewanie) pary głównych bohaterów

Czego się obawiam:
* że seria jako całość, zbyt mocno się zestarzała i nie przetrwałą próby czasu

Czy kupił bym w ciemno:
Przyznaję, że zakup całości trochę mnie odstraszył, bo każdy album zbiorczy kosztuje 85 zł. Cena jest uczciwa, ale jeśli przemnożymy ją przez 8 tomów, to mocno bije to po naszym portfelu. Prezentowane tutaj trzy albumy nabyłem od kolegi na zasadzie wymiany za inne komiksy. Jemu Valerian nie podszedł, ja zaś jestem strasznie ciekaw całości. Dlatego na razie wędruje on do poczekalni, do czasu gdy finanse pozwolą mi zakupić pozostałe tomy.

Komiksy nabyłem na grupie Kup Pan Komiks

Cena: 85 zł
Gatunek: science fiction, przygodowy
Sugerowany wiek: 12+
Dotychczasowe recenzje: brak

Oficjalna strona wydawnictwa Taurus Media
Taurus Media na Facebook