Strony

15 października 2016

Małpie figle

Małpy skaczą niedościgle, 
Małpy robią małpie figle. 
Niech pan spojrzy na pawiana: 
Co za małpa, proszę pana! 

Kto w tym momencie czytając wiersz Jana Brzechwy miał w głowie głos Piotra Fronczewskiego odgrywającego rolę Pana Kleksa, ten posiada wspaniałe wspomnienia. Lub po prostu jest stary, szczególnie jeśli widział ów film w kinie będąc szczenięciem. Wiersz nie został tutaj zapodany bez przypadku, bowiem omawiana w tym materiale gra to Małpie figle, wydana przez Grannę. Jest to kolejny tytuł z serii tak zwanych zabawko-gier, czyli różnych gier zręcznościowych, przeznaczonych zazwyczaj dla młodszego odbiorcy. W unboxingu przedstawiłem zawartość tego wcale nie małego pudełka, dziś zaś pokaże jak w to grać. 

Rzuć kokosem do koszyczka

Sama gra nie zajmuje zbyt wiele miejsca, jednak ze względu na to że będziemy strzelać gumowymi kokosami, lepiej grać na podłodze. Same kokosy mogą budzić pewne wątpliwości o czym wspomniałem już w unboxingu. Z jednej strony są fajne, gumowe i dobrze się nimi strzela z małpiej katapulty, z drugiej aż zbyt dosadnie imitują orzechy laskowe w czekoladzie. Raz podczas zabawy sam w odruchu omal nie zjadłem jednego z nich, pomijając już fakt ze narobiły mi strasznego apetytu na czekoladę. Może się to jednak bardzo źle skończyć gdy grają z nami małe dzieci, które nieopatrznie zjedzą takiego gumowego kokosa. Dlatego lepiej grać w Małpie figle z nieco starszymi pociechami.

Cel gry jest prosty - zbudować piramidę z koszy, zaś te zgarniamy wrzucając do nie kokosy. Na początku ustawiamy planszę tak jak pokazano w instrukcji (kwadrat dla 2 i 4 graczy [zdjęcie poniżej], trójkąt dla 3 graczy). Potem każdy z graczy zasiada przy jednym z boków planszy, otrzymuje dwie karty oraz 8 kokosów. Karty odkłada przed sobą tak aby nikt nie wiedział co posiada, choć sam właściciel kart może do nich zaglądać. Nadwyżkowe kokosy lądują do puli wspólnej zaś niewykorzystane karty wędrują do pudełka.


Wybrawszy osobę rozpoczynającą gracz decyduje czy zagrywa jakąś kartę i pyta współgraczy czy chcą zagrać coś na niego. W jednej rundzie można zagrać tylko jedną kartę w ogóle. Akcje na nich pozwalają ułatwić rozgrywkę lub utrudnić. Np. pozwalają graczowi oddać dwa strzały kokosem zamiast regulaminowego jednego lub nakazać mu strzelać z zamkniętymi oczami. Po wykonaniu swego ruchu mogą nastąpić trzy rzeczy:
* kokos nie trafił do żadnego kubka i ląduje w wspólnej puli
* kokos wpadł do kubka na środku pola gry i gracz zabiera go i ustawia na swej planszy (pola pni); jeśli kubek był czerwony gracz otrzymuje dodatkowy ruch
* kokos wpadł do kubka przeciwnika, zatem zabieramy mu kubek i dołączamy do swoich; zasada czerwonego kubka nadal działa.
Jeśli komuś skończą się regulaminowe kokosy to w kolejnych turach dobiera je ze wspólnej puli.

Rzecz w tym że nie usuwamy z kubków kokosów, które często służą do rozstrzygania remisów. Co wpadło do kubeczka pozostaje w nim do końca zabawy. Ta ma miejsce w momencie gdy ktoś ułoży piramidę 3-2-1. Wtedy taka osoba zostaje zwycięzcą. Koniec następuje też gdy wszystkie kokosy są kubkach i nikt nie ma piramidy, wtedy wygrywa ten kto ma więcej kokosów.


Celne oko

Małpie figle to prosta i dość wciągająca gra zręcznościowa. Z pewnością spodoba się dzieciom, ale także dorośli mogą przy niej spędzić masę miłych chwil. Rozgrywka wymaga od nas niezłej celności oraz wyczucia, gdyż ciskanie kokosami z maksymalną siłą na niewiele się zda. Najczęściej będziemy kończyć zabawę bez stworzenia piramidy, gdyż jest to naprawdę wymagająca czynność. Najłatwiej uczynić ją podczas rozgrywek dwuosobowych, zaś im nas więcej tym trudniej. Mimo kilku niedociągnięć, jak wątłe karty czy kokosy przypominające orzechy w czekoladzie, gra wypada świetnie. Polecam zatem się nią zainteresować, szczególnie jeśli szukamy prezentu dla dziecka.

Plusy:
* solidna jakość
* gigantyczna regrywalność
* świetna dla dzieci jak i dorosłych
* wymagająca
* niesamowity pożeracz czasu

Minusy:
* bardzo wątłe karty
* gumowe kokosy łatwo pomylić ze słodyczami

Ocena - 9/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz