Uwielbiam gry karciane pokroju 6 bierze!, Block 5 czy tym podobne matematyczne wyzwania. Niby to takie układanie pasjansa, a mimo wszystko wyśmienicie się przy nich bawię. Nie inaczej jest z Velonimo, gdzie bierzemy udział w wyścigu tym samym starając się jak najszybciej pozbyć kart z ręki. Wydaje się to banalnie proste, ale diabeł tkwi w szczegółach. Zapraszam was zatem na szalony zwierzęcy wyścig, gdzie stawka jest koszulka lidera we wzór marchewki z groszkiem :)
Gierka kosztuje około 60 zł w cenie sugerowanej i składa się z 56 kart (49 kart zawodników, 6 kart ucieczki, karta prestiżowego trykotu w marchewkę z groszkiem), notesu punktacji oraz instrukcji. Wszystko spakowane w wygodne, choć nieco duże, pudełko, którego rozmiar został podyktowany głównie notesem punktacyjnym. Od strony wizualnej oraz jakościowej gra prezentuje się naprawdę solidnie. Karty nie mną się łatwo w dłoni, są sztywne, ale wiadomo lepiej zaopatrzyć się w koszulki ochronne. Sama instrukcja jest napisana bardzo prostym językiem i gładko tłumaczy zasady dla 3-5 graczy oraz wariant dwuosobowy. Ten ostatni jest okej, ale lepiej gra się w 4-5 osób, gdzie naprawdę trzeba pokminić.
Rozgrywka jest rozłożona na pięć rozdań (wyścigów), a każde rozdanie składa się z szeru rund. Każdy z graczy otrzymuje z talii 11 kart (pozostałe odkładamy na bok i nie będą grane w obecnym rozdaniu). Celem gracza jest jak najszybciej dojechać na metę, czyli pozbyć się wszystkich kart z ręki. Może to uczynić wykładając na stół pojedynczą kartę lub kombinację takich samych kart względem koloru lub wartości. Haczyk polega na tym, że siłę kombinacji oblicza się następująco: każda karta to 10 + wartość najniższej karty. Czyli np. wyłożenie dwóch siódemek daje nam 27, a wyłożenie czterech czerwonych kart da nam 40 + wartość najniższej z wyłożonych kart. Kolejny gracz w kolejce musi przebić tą wartość lub spasować.
Wyjątkiem jest królik, którego zawsze wykłada się pojedynczo (nigdy w kombinacji), jednak posiada on zwykle bardzo wysokie wartości. Warto też pamiętać, że każdy kolor ma zestaw od 1 do 7, natomiast najniższą karta daje możliwość zagrywającemu zabrać kartę przeciwnikowi i oddać w jej miejsce dowolną z ręki (również tą zabrana, jeśli nie pasuje nam do układu). Ciekawie wygląda też podliczanie punktów za każde rozdanie. Otóż za każdym razem gracz kończący otrzymuje punkty w następujący sposób: liczba nadaj posiadających karty razy wartość trasy (od 1 o 5). Tym sposobem nawet jeśli przegramy pierwsze trzy etapy, to w ostatnich dwóch możemy mocno się odkuć.
Mamy też wariant dwuosobowy, ale on wypada nieco miej ciekawie od zabawy w 4-5 osób. To znaczy jest dopracowany i działa, tylko nie ma aż tylu emocji. Różnica polega na tym, że gracze używają całej talii kart, dobierają po 11 na rękę i wykładają wierzchnią z talii. Dodatkowo karty z wartością 2 zmuszają nas do dobrania karty z talii na rękę. I reszta zabawy jest bez zmian, z tą różnicą, że po każdym wygranym ataku tek kto zwyciężył decyduje kto bierze na łapę odkrytą na początku kartę. Fajne to, ale mimo wszystko lepiej gra się w większym gronie.
Ogólnie jednak grę oceniam bardzo pozytywnie. Lekka, szybka i przyjemna, dająca sporo frajdy i mająca dość niski próg wejścia. Zmusza jednak do kombinowania, bowiem kluczem jest tutaj umiejętne rozłożenie sił wiedząc kiedy warto odpuścić. Zatem jeśli lubicie takie karciane gry liczbowe to nie wahajcie się, bowiem Velonimo dostarczy wam dużo frajdy przy wspólnym stole.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz