W końcu po sporych opóźnieniach przeczytałem Imaginarium Wielkopolskie i stwierdzam, że wypadło ono ciekawiej niż poprzedni zbiór opowiadań, który dostałem od Stowarzyszenia Novum. Ten zbiór nie miał w zasadzie złych tekstów, a "najsłabszy" z nich po prostu kompletnie nie trafił stylistycznie w mój gust literacki, choć sam koncept mi się podobał. Jednak dla mnie dominują tutaj dwa, a w zasadzie trzy, opowiadania, naprawdę ciekawie napisane, przemyślane oraz skonstruowane, z których jedno spokojnie mogłoby posłużyć za prolog do pełnoprawnej książki. Zapraszam zatem na moją w pełni subiektywną ocenę :)
Zacznijmy nietypowo, czyli od tekstu, który najmniej mi podszedł. Mowa o opowiadaniu "Dzieło" Olafa Tumskiego, który ma na swoim koncie już kilka wydanych e-booków. Sam pomysł był nawet fajny. Oto pewien, hmm... Byt (aby za bardzo nie spoilerować) jest uwieziony na pewnym terenie, w praktyce mieście. Stara się więc przekroczyć graniczę, co z punktu widzenia osoby trzeciej niesie za sobą dość makabryczne konsekwencje dla innych. Nie tylko ludzi. Jak mówiłem, koncept bardzo mi podszedł, ale styl w jakim to jest napisane, strasznie wymęczył. Taki zbyt górnolotny, filozoficzny i jakoś ostatecznie mnie usypiał. Ledwo dotrwałem do zakończenia, choć faktycznie to było świetnie skonstruowane od strony scenariusza. Podkreślam - to nie jest zły tekst, tylko na tyle specyficznie napisany, że niekoniecznie znajdzie wielu zwolenników.
Natomiast jeśli idzie o opowiadanie, które najbardziej mi się podobało, to mam tutaj poważny zgryz, bo ciężko było mi wybrać. Ostatecznie uznałem, że wszystkie zasługują na wyróżnienie, ale omówię je w kolejności od "najfajniejszego". Zatem na pierwszym miejscu jest tekst Kamila Kwiatkowskiego, zatytułowany "Przesłuchując sztuczną inteligencję". Chyba tutaj wygrało moje zamiłowanie do gier RPG, bowiem opowiadanie to uporządkowany stylistycznie zapis z autentycznego badania nad SI. Otóż operator rozmawia z oprogramowaniem tworzącym opisy fabularne podczas gry fabularnej. Jednak wydaje jej dziwne polecenie: SI jest graczem (operatorem), a operator jest algorytmem SI. Wynik jest naprawdę interesujący.
Na drugim miejscu ląduje "Jezus z Górnej Wildy" Radomira Darmiła. Ten tekst spokojnie może robić za prolog pełnoprawnej książki. Cholera, aż ją widzę oczami wyobraźni. Taki kryminał z elementami paranormalnymi i science fiction. Otóż głównym bohaterem jest facet, będący w istocie klonem osoby, której DNA pozyskano z Całunu Turyńskiego. Gość lekko nie ma, dupczy na potęgę, facet który go zmajstrował siedzi w pierdlu za nielegalne eksperymenty, a matka, będąca w istocie surogatką, no cóż... też do zamożnych nie należy. Wszystko się komplikuje, gdy pewnego razu facet tworzy pewien cud, jednak postanawia tego nie nagłaśniać buntując się przeciw niebu. No sami powiedzcie czy to nie fenomenalny materiał na solidną książkę. Bo dla mnie tak, tylko wymaga dość sporo pracy. Jednak wierzę, że kiedyś autor tego opowiadania ja napisze. W końcu cuda się zdarzają :)
Trzecie miejsce trafia w ręce Patryka Betlińskiego i jego tekstu "Kiedy spoglądasz w Otchłań". Okej, czytałem takich opowiadań już sporo, ale to chłonęło mi się niezwykle miło oraz wręcz obrazowo. Bardzo spodobał mi się finał, mimo tego, że szło go przewidzieć ze sporym wyprzedzeniem. Ale i tak nie umniejszyło mi to przyjemności płynącej z lektury. Głównie z powodu stylu autora, bardzo lekkiego, a przy tym obrazowego. Pozostałe teksty, czyli "Blask na rzece", "Goplana i Wir" oraz "Burzowe monstrum" są bardzo dobre, ale miałem wrażenie podczas ich lektury, jakbym już w przeszłości czytał/grał/oglądał coś takiego multum razy. Stylistycznie, językowo, szczególnie przy "Goplanie i Wirze", oraz fabularnie stoją na wysokim poziomie, więc ich autorom należą się gratulacje za pracę. Po prostu w moim wypadku, gdy przez tyle lat obcuje się z kulturą na pełnych obrotach, ciężko o sytuację, gdy czegoś się już nie widziało X razy. Jednak cały album uważam za udany i miło się go pochłonęło.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz