Tym razem Taurusek oraz jego przyjaciele wyruszają na przechadzkę po Piekle, żeby powkurzać Hadesa oraz pomóc Orfeuszowi uwolnić Eurydykę. Jednak nowych postaci jest znacznie więcej, a co za tym idzie otrzymujemy kolejne punkty do odhaczenia na mitologicznej mapie Starożytnej Grecji. Bowiem tamtejsze wyobrażenie Piekła mocno różniło się od tego co znamy dziś, choć należy pamiętać, że kultura chrześcijańska czerpała garściami z wierzeń greckich.
Mimo piekielnego tematu przewodniego, to moim ulubieńcem tego tomu jest głupkowaty Tezeusz. Przybywa on zgładzić Minotaura i... nie ma bladego pojęcia jak ten stwór wygląda. Ogólnie gagi z tym herosem są rewelacyjne i facet szybko kupił mnie swoją prostolinijnością oraz głupotą. Wyróżnia się tym samym na tle innych bohaterów, którzy potrafią być czasem zbyt irytujący albo "powtarzalni". Z nowych postaci mamy jeszcze Persefonę oraz Dionizosa, jednak nie mają oni zbyt wiele czasu antenowego. Persefona nieco więcej, z wiadomych przyczyn, ale głównie w pierwszej części komiksu.
Poza tym sporo już dobrze znanych gagów z Heraklesem czy Ateną. Dochodzi jednak garść nowinek z udziałem Artemidy, Atlasa oraz kilku innych postaci, goszczących w serii w zasadzie od samego początku. Bardzo mało natomiast było wystąpień Zeusa i Posejdona, robiących co najwyżej za epizodycznych gości. Z drugiej strony Hades nie zdominował tego tomu, a trochę szkoda, bo ma spore pole do popisu. Mimo wszystko album jak zawsze trafił w mój gust i dostarczył sporo zabawy. Czekam zatem na kolejny tom, który ma oscylować głównie wokół przygód Odyseusza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz