Strony

10 listopada 2021

Lucky Luke #66: O.K. Corral

Strzelanina w O.K. Corral miała miejsce w miasteczku Tombstone 26 października 1881 roku. Jest to najsłynniejsza strzelanina na dzikim Zachodzie, którą po dziś dzień opowiada się w Amerykańskiej kulturze. Starcie miało miejsce pomiędzy przedstawicielami prawa w osobach braci Earp i ich przyjaciela Doca Hollidaya, a braćmi Clanton i McLaury należącymi do gangu zwącego się Cowboys. W komiksie o przygodach dzielnego Lucky Luke'a nie mogło zabraknąć i tego wątku, który został przedstawiony w odpowiednio humorystyczny sposób.

Sama strzelanina faktycznie miała miejsce, choć ówczesne media mocno podkoloryzowały jej przebieg. W praktyce trwała około pół minuty i oddano podczas niej ponad 30 strzałów, co jest wynikiem naprawdę imponującym. Szczególnie gdy weźmie się pod uwagę broń jakiej używano oraz jej celność. Ostatecznie zginęły trzy osoby oraz tyleż samo było rannych, a całe zajście skończyło się w sądzie, gdzie uniewinniono stróżów prawa.

W komiksie aż tak brutalnie i krwawo nie jest, a wiele sytuacji ratuje słynny Lucky Luke. Trafia on do Tombstone podczas kampanii wyborczej, gdzie Old Clanton rywalizuje z Wayatem Earpem o stanowisko burmistrza miasta. Oczywiście ci drudzy są prawi, choć też dość naiwni, a Luke będzie musiał się nieźle napocić aby rozstrzygnąć cały konflikt. Szczególnie, że zaczyna on zagrażać mieszkańcom miastecka.

Ciekawie tutaj wykorzystano wiele nawiązań do tamtych wydarzeń oraz sytuacji poprzedzających słynną strzelaninę. Kto zna prawdziwą historię tego okresu i tego co zaszło w Tombstone ten z pewnością wyłapie ogrom easter eggów zawartych w tekście, imionach czy obrazkach. Na końcu komiksu znajduje się też krótka notka historyczna ze zdjęciami słynnych rewolwerowców. Szkoda, ze tak oszczędna w słowach, bo to naprawdę ciekawy kawałek historii Dzikiego Zachodu. Sam komiks naprawdę dobrze oddał ten spór oraz umiejętnie go sparodiował. Cieszy mnei to niezmiernie, bo jest to kolejny dowód na to, że dziedzictwo Morrisa stale żyje nawet po jego śmierci.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz