Strony

2 listopada 2021

Batman Detective Comics #5: Wojna jokera

Batman Detective Comics to w zasadzie ostatnia seria superhero, którą jeszcze czytam. Tom piąty zatytułowany "Wojna Jokera" w zasadzie jest wstępem fabularnym do wspomnianego konfliktu, opisanego w osobnym albumie. Ten jest już w moich rękach, ale nie wiem czy nie będzie też zakończeniem, przynajmniej na dłuższy czas, mojej znajomości z uniwersum DC. Deadpool zakończył mą zabawę z Marvelem, gdzie po prostu odpadłem i po Marvel Fresh nie mam zamiaru sięgać. Tutaj jest podobnie, choć fabularnie komiks jest dobry. Tyle tylko, że nie wnosi nic nowego.

Bo tak naprawdę co ma wnieść. Pierwsza połowa to wspominanie przez rodzinę Nietoperza ich zaufanego majordomusa Alfreda, w tym zakończenie pewnej sprawy z czasów gdy był on agentem MI6 i odczytanie listu. Jest to ładnie napisane, daje pogląd na to jak bardzo rodzina polegała na Alfredzie, a on ją cementował, mimo posiadania sekretów. Jednak poza nostalgią do tej postaci nie ma tutaj niczego nowego. Potem wchodzi na scenę Two-Face/Harvey Dent, którego w swoją wojenkę wplątał Joker. No i mamy nieco zonk, bo naszego psychopatycznego klauna jest tutaj zdecydowanie za mało. Niby pociąga za sznurki, ale w zasadzie mogłoby typa nie być.

Sam pomysł na wojnę, powód jej zainicjowania i początkowy przebieg jest fajny. Ma to ręce i nogi, ale trwa zwyczajnie za długo. Przynajmniej dla mnie. Oczywiście można mi zarzucić marudzenie, ale obserwuję tą serię od początku i zwyczajnie czuję zmęczenie materiału. Są tutaj krótkie historie naprawdę wyróżniające się na tle wałkowania w kółko i kółko tego samego konfliktu pomiędzy Batmanem a jego przeciwnikami. Po prostu ta linia czasowa jest zbyt rozwleczona w czasie i wiele wątków można było zamknąć szybciej.

Obstawiam jednak, że zagorzali fani Nietoperza pozostaną mu wierni i będą śledzić dalej jego losy w Batman Death Metal, Lidze Sprawiedliwości oraz innych seriach. Ja mam zamiar przeczytać "Wojnę Jokera: Saga" i na tym zakończyć moją wędrówkę po uniwersum DC. Przynajmniej obecnym. Na jakiś czas. Na pewno kiedyś znów wrócę do tego mrocznego świata. Skąpanego w mroku Gotham i rozświetlonego Metropolis, ale na razie nic mnie tutaj nie trzyma. Szczególnie, że świat komiksu jest przebogaty i naprawdę mam w czym przebierać :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz