Każdy z nas czasem ma kiepski humor, ponury dzień czy kiepski moment w swoi życiu. Wtedy wszyscy wokoło nas irytują, ale zaciskamy zęby i pomagamy, bo nie chcemy być wredni. Podobnie robi pan Zrzędek, główny bohater komiksu "W cieniu drzew". To borsuk o niezbyt miłej aparycji, małomówny, wręcz milczący, który ciągle chodzi z kwaszoną miną. I mimo tego ponurego obrazu jest on istotą pomocną, która nie pozostawia sąsiadów w potrzebie. Szczególnie gdy mają pod górkę.
Komiks, mimo że bardzo krótki i zawierający niewiele tekstu, posiada ogrom treści, a do tego został zilustrowany obłędnie. Już sama wklejka pod okładką jest cudowna i zawiera masę szkiców postaci oraz miejsc. Wszystko w utrzymane w jesiennej stylistyce, co idealnie wprowadza młodego czytelnika w nastrój. Czerwień i pomarańcz wymieszana z różnymi odcieniami brązu, spadające liście, zwierzęta szykujące się do przezimowania oraz... pan Zrzędek.
Uroczy borsuk, którego nie sposób wprost nie pokochać. Los go nie oszczędza i co rusz ktoś albo coś zakłóca mu spokój ducha, co pan Zrzędek kwituje wyrazistym: Ech. Wszystko zaczyna się w pewien jesienny poranek, podczas którego pan Zrzędek próbuje zamieść liście sprzed swego domu w drzewie. No właśnie... próbuje. To sąsiad przyszedł z wizytą, to dziecko sąsiadów prosi o pomoc w ściągnięciu latawca albo z nieba nagle zaczyna padać deszcz. Gość ma ogólnie ciągle pod górkę. Z drugiej strony nikomu nie odmawia pomocy i choć chodzi naburmuszony to idzie i robi swoje.
Komiks pięknie obrazuje dlaczego warto pomagać innym oraz żeby nie osądzać kogoś po pozorach. Możesz być starym zrzędliwym borsukiem, ale tak naprawdę posiadać szczerozłote serce. Mimo, że z początku nie widać jego blasku, bowiem nie robisz niczego na pokaz, a czasem wręcz odstraszasz innych swoim usposobieniem, to z czasem pewne osoby docenią ofiarowaną im pomoc. Zrozumieją, że pod tą twardą skorupą zrzędliwego gościa kryje się osoba wrażliwa na los innych.
czekam zatem z niecierpliwością na drugi tom, zatytułowany "Podmuch zimy". Okładka zapowiada naprawdę ciekawa historię i coś czuję w kościach, że równie solidną co ta tutaj.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz