Strony

27 sierpnia 2020

Batman Detective Comics: Mitologia

Mam wrażenie, że osobom, które zdecydują się sięgnąć po komiksy z Batmanem czy innymi superbohaterami, mogą kompletnie pogubić się w numeracji tomów. Mamy tyle serii, że gdy po raz kolejny patrzę na numer 1 na okładce, to zastanawiam się, które serie muszę znać, aby faktycznie ogarnąć o co będzie chodzić w nowej przygodzie. W tym wypadku tak nie jest, bowiem "Mitologia" to tak naprawdę zamknięta historia, nie związana szczególnie mocno z wydanymi wcześniej przygodami Mrocznego Rycerza.

Czy jednak jest ona udana? Cóż... i tak i nie. Z jednej strony ma ładną kreskę, świetny start i nawet udany finał, ale po drodze potrafiła mnie nieco wymęczyć. Niewątpliwą zaletą jest narracja oraz fakt, że nie trzeba znać szczegółowo poprzednich tomów z serii Batman Detective Comics albo serii pobocznych. Ułatwia to wgryzienie się w fabułę i dobrnięcie do końca. Niestety komiks cierpi na dwie wady.

Po pierwsze, czytelnik dość szybko zaczyna coś podejrzewać i nie zgadzają mu się pewne schematy. Łatwo zatem rozszyfrować, tak mniej więcej w połowie komiksu, o co naprawdę chodzi w całej sprawie prowadzonej przez Batmana. Z początku jest ona ciekaw, bo dotyczy mordercy zabijającego ludzi którzy znali Bruce'a Wayne'a i to dzięki nim stał się Mrocznym Rycerzem. Potem jednak zaczyna coś nam klikać w głowie, że całość jest zbyt naciągana, a gdy Gacek walczy z stworem o wielu twarzach już wiemy, że to musi być fałsz. Na szczęście finał wyjaśnia to nawet sensownie, więc da się całość przełknąć.

Gorzej wypada drugi element, czyli nadmiar nawalanki. Brakuje tutaj tej detektywistycznej nuty, którą tak lubię w komiksach o Batmanie. Owszem, nieraz mieliśmy krwawą łaźnię, ale tutaj jest ona zbyt przerysowana i miejscami nudna. W efekcie po świetnym starcie szybko dostajemy komiks co najwyżej przeciętny. I taki jest właśnie ten Batman. Ani zły, ani dobry, po prostu poprawny. Nowych czytelników pewnie wciągnie, wyjadaczy może wynudzić, ale wydaje mi się, że warto go przeczytać, choćby dla ostatniej sceny i świetnych rysunków.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz