Strony

30 kwietnia 2020

Dlaczego nadal gram (i będę grać) w Najdłuższą podróż

Czas na prezentację kolejnego tytułu, do którego nie tylko często wracam, ale też zmienił on drastycznie moje podejście do gier Point&Click. Mowa o arcydziele z 2000 roku,a w zasadzie 1999 jeśli spojrzeć na światową datę premiery, czyli "Najdłuższej podróży" będącej dzieckiem studia FunCom. W zasadzie powinienem powiedzieć, ze jest dzieckiem Ragnara Tornquista, gdyż to on napisał niemal cały scenariusz gry i zaprojektował ogromną część zagadek, lokacji czy postaci. Grę mam na płytach CD (tak jeszcze CD), potem zakupiłem wydanie DVD z serii ExtraKlasyka, a niedawno wersje cyfrową na GOG, gdyż moje płyty zostały niemal zajechane. Zatem ponownie wróciłem do Stark i Arkadii, świata techniki oraz magii i historii tajemniczego strażnika, który opuściwszy swój posterunek sprawił, że niejaka April Ryan wyruszyła w swą najdłuższa podróż. A to dopiero początek tej przepięknej opowieści. Dziś jednak nie skupię się na niej, tylko na powodach, dla których nadal wracam i będę wracać do tej gry.

1. April Ryan, czyli jednak z najciekawszych kobiecych postaci świata gier

W świecie gier komputerowych i konsolowych jest ogrom silnych oraz interesujących postaci kobiecych. April Ryan na mojej liście znajduje się w ścisłej czołówce najciekawiej zaprojektowanych i napisanych bohaterek. Żadna z wersji Lary Croft się do April nawet nie zbliżyła, bowiem dziewczyna ma charakter i potrafi pokazać pazurki gdy trzeba. Z jednej strony artystka o czułej duszy, z drugiej jej dzieciństwo upłynęło pod znakiem bolesnych doświadczeń z ojcem. Wszystkich tych rzeczy dowiadujemy się myszkując za przedmiotami, które przypominają naszej bohaterce o przeszłości. Jednak ona nie skupia się na niej i patrzy ku przyszłości, wplątując się co rusz w nowe kłopoty.

2. Ideał tego, jak prowadzić ciekawy dziennik postaci

Wiele gier Point&Click cierpi na płytko prowadzony dziennik zadań lub wręcz jego brak. Tutaj mamy coś zupełnie innego. Czytając pamiętnik April Ryan ma się wrażenie, że czyta się książkę pełną zwierzeń, gdzie bohaterka z jednej strony nakierowuje gracza w tym, co musi zrobić, a z drugiej snuje własną opowieść. Dosłownie opisuje swoja podróż, dorzuca przemyślenia, czasem jakiś rysunek i nieraz krótkie notatki podsumowujące dane zadnienie lub problem. Nie rzadko wraca też pamięcią do swej przeszłości, obecnego życia, przyjaciół lub planów jakie snuła nim wyruszyła w nieznane. Te wszystkie elementy razem wzięte sprawiają, że gra zyskuje zupełnie nową narrację oraz unikalny klimat.

3. Złota era polskiego dubbingu w grach

Gra załapała się jeszcze na okres, gdy Polacy naprawdę wkładali 110% wysiłku w dubbingowanie gier. W rezultacie głosów użyczyły takie osobistości naszego kina i teatru, jak: Edyta Olszówka, Jarosław Boberek, Jacek Braciak, Krzysztof Gosztyła czy Rafał Królikowski. To wszystko przełożyło się na niesamowity wręcz klimat, gdyż poziom aktorski w tej grze jest obłędny. Wersja na platformie GOG pozwala tez ograć angielską ścieżkę głosową, ale ona, przynajmniej dla mnie jest co najwyżej bardzo dobra. Tymczasem polska wypada doskonale w każdym punkcie, a w szczególności...

4. Kruk, czyli rola życia w grach Jarosława Boberka

Nasz niekwestionowany król polskiego dubbingu nieraz w wywiadach podkreślał, że ludzie kojarzą go z konkretnych kwestii, ale nie przypisują mu żadnej ważnej roli dubbingowej. Może w świecie filmów tak jest, ale w grach, Jarosław Boberek fanom gier przygodowych zawsze kojarzy się z Krukiem. Pyskatym, marudnym, niezwykle wygadanym, ale również wyjątkowo pomocnym ptaszyskiem, którego April Ryan spotyka na swej drodze w Arkadii, świecie magii. Od tamtego czasu stają się nierozłączni i co chwila pakują w kłopoty. Kruk nabrał jednak zupełnie innego wymiaru właśnie dzięki pracy Jarosława Boberka, który zwyczajnie tchnął w niego życie.

5. Świat pełen interakcji i różnorodnych lokacji

Graficznie gra nie zdała egzaminu czasu i dziś modele postaci nie wyglądają jakoś super. Zresztą już w 2000 roku nie powalały, podobnie jak przerywniki filmowe. Z drugiej strony lokacje są zaprojektowane bardzo dobrze, przykuwają oko, ale nie to jest najważniejsze. Kluczem jest tutaj ogromna mnogość interakcji. Mowa nie tylko o przedmiotach, które postać może podnieść lub postaciach do prowadzenia konwersacji, ale też masie opisów prowadzonych prze April. Dziewczyna ochoczo dzieli się własnymi przemyśleniami na temat krajobrazu, jakiejś osoby, zwierzaka, budynku czy miejsca. Wnosi to bardzo dużo do klimatu, fabuły oraz pozwala graczowi lepiej wczuć się w otaczającą scenerię. Dodatkowo nie natrafimy w grze na lokacje "puste", czyli takie przez które możemy tylko przebiec. Zawsze, ale to absolutnie zawsze jest coś do zrobienia.

6. Zagadki, czyli kwintesencja gier przygodowych

Owszem, część łamigłówek jest tutaj pogrzanych. Cholera, do kanonu najbardziej głupich i nielogicznych zagadek weszła tak zwana "Zagadka gumowej kaczuszki", która jest rozłożona na kilka długich etapów. Z drugiej strony jest tutaj co rozwiązywać, bo na każdym kroku mamy jakieś wyzwanie, a cała gra podzielona jest na aż 13 rozdziałów plus Prolog i Epilog. Zatem nawet pamiętając rozwiązania zagadek i tak czeka nas blisko 20 godzin rozgrywki, jeśli będziemy czytać od deski do deski pamiętnik April i wchodzić we wszystkie możliwe interakcje w świecie gry.

7. Magiczny soundtrack

Już pierwsze dźwięki jakie usłyszymy uruchamiając grę powoli wprowadzają nas do świata magii, a potem jest tylko lepiej. Cudowna, wręcz mistyczna i tajemnicza muzyka z intra gry, budująca powoli klimat opowieści, zupełnie inne ścieżki muzyczne w Stark i Arkadii idealnie wkomponowane w scenerię, a te są bardzo, ale to bardzo różnorodne. Muzyka z całej serii brzmi obłędnie, ale dla mnie to własnie ta z Najdłuższej podróży jest najpiękniejsza i przebija nawet soundtrack z Dreamfall.

Podsumowanie

W mojej opinii "Najdłuższa podróż" z podniesioną głową przetrwała próbę czasu i wiem, że mi osobiście nigdy się nie znudzi. Przestałem liczyć ile razy przeszedłem tą grę. Są całe etapy, które znam na pamięć, a mimo to zawsze gdy wracam do tego tytułu czytam cały pamiętnik April, słucham jej komentarzy, przemyśleń i rozgrywam każdą możliwą rozmowę z napotkanymi postaciami. Ta gra może wizualnie nie jest doskonała, ale nadrabia to klimatem, główną bohaterką, jej przyjaciółmi oraz wspaniałą przygodą. Długą, magiczną i wciągającą na każdym etapie. Jeśli ktoś z czytających ten materiał nie grał jeszcze w ten tytuł, a lubi gry Point&Click, to mu zazdroszczę, bo czeka go jednak z najciekawszych przygód po świecie magii i techniki.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz