Strony

24 października 2018

Bler #1: Lepsza wersja życia

Polski komiks superbohaterski należy do rzadkości. Nie oznacz to, że występuje w śladowych ilościach, ale jest go naprawdę niewiele. "Bler", autorstwa Rafała Szłapy, zalicza się do tego gatunku i musze przyznać, robi to naprawdę dobrze. Zamiast iść w utarte schematy z Marvel Now czy DC Odrodzenie, obiera inny kurs. Przedstawia nam bohatera bardziej przyziemnego, zwykłego, a co za tym idzie po prostu ludzkiego. Jednego z nas, który nie ukrywa swej twarzy za maską i nie nosi obcisłego stroju ze spandeksu. Bler to "zwykły" gość, który niekoniecznie cieszy się z faktu posiadania nadludzkich umiejętności.

Pierwszy tom serii, zatytułowany "Lepsza wersja życia", jest swoistym wstępem. Bardzo rozbudowanym wstępem, który nie zdradza zbyt wielu tajemnic. Oto facet zajmujący się sprzedażą książek, na drodze do Krakowa zalicza wypadek samochodowy. Ląduje w szpitalu i tam spostrzega, że zyskał unikalne zdolności. Do głowy ciśnie mu się masa pytań, ale jedyne co otrzymuje, to nikłe słowa otuchy od seksownej, rudowłosej kobiety. Z czasem odkrywa, że miejsce w którym przebywa nie jest wcale szpitalem, a on sam posiada przeszłość, o której nie pamięta.

Dla mnie, jako osoby która nie śledzi każdego komiksu bohaterskiego z stajni Marvel i DC Comics, "Bler" jest miłą odskocznią. Dokładnie taką samą, jak "Ex Machina", gdzie tytułowy heros to zwykły facet o unikalnych zdolnościach. Co prawda w drugim wypadku mówimy już o bardzo rozbudowanej serii, ale "Bler" liczy obecnie siedem albumów, zatem fabuła mocno się rozwinęła. Ten, jak wspomniałem, to swoisty wstęp. Czytelnik poznaje tytułowego bohatera, tajemniczą kobietę imieniem Lidia oraz nie mniej tajemniczą panią komisarz. Ta ostatnia ma na głowie nie tylko wyczyny Blera, ale też serię tajemniczych zniknięć. Przyznaję, że postacie kobiece są tutaj bardzo dobrze napisane i owiane gęstą mgłą tajemnicy. jestem niezmiernie ciekaw jak ich losy zostaną poprowadzone w kolejnych tomach.


Co do naszego bohatera, to jest on głównym narratorem całej opowieści. Świetny zabieg, bowiem czytelnik wie w zasadzie tyle, co sam Bler. Słowem - niewiele. Sprawa, z która się styka jest pogmatwana. ostaliśmy tutaj jej fragmenty, aby nie powiedzieć okruszki, ale tak przedstawione, ze potrafi to zaciekawić czytelnika. Dużo robi też rysunek, budujący świetny klimat i oddających ducha gatunku. Jest to znowu coś innego niż klasyczna, oklepana nuta z Supermanem, czy innym herosem w gaciach naciągniętych na rajstopy. Bler ma fajny kostium, z jednej strony "Zwykły" a z drugiej zapadający w pamięć. Nie dysponuje też całą masą gadżetów niczym Batman, ani nie lata. No jeszcze nie lata, choć wszystko przed nim.

Pierwszy tom serii bardzo mocno rozbudził moje nadzieje na porządną, polską opowieść o superbohaterze. Jest intryga, ostatnia scena bardzo mocno działa na wyobraźnię, a po zakończonej lekturze mam masę pytań, na które muszę uzyskać odpowiedź. Do tego całość jest świetnie narysowana. Jeśli kolejne tomy utrzymają nutę tajemnicy, a zagadka będzie miała interesujące rozwiązanie, to z pewnością będę do tej serii wracał często. Na razie ostrzę sobie zęby na drugi album, licząc na ciekawe rozwinięcie głównej intrygi.

Komu komiks może się spodobać?
Osobom szukającym odskoczni od typowego komiksu superhero.

Czy kupił bym komiks, gdybym nie otrzymał go do recenzji?
Tak i to z zawiązanymi oczami.

Czy komiks zakwalifikował się do podsumowania 2018?
Tak oraz będzie walczył w kategorii, najlepszy polski komiks, jaki przeczytałem w tym roku.