Strony

24 czerwca 2018

Bajka na końcu świata #3: Ożywczy deszcz

Seria komiksowa dla dzieci, autorstwa Marcina Podolca, została już wielokrotnie wyróżniona. Mówi się o niej, chwali i są to w pełni zasłużone słowa uznania. Zwariowane przygody dziewczynki imieniem Weronika i jej psiny Bajki, w świecie po globalnym kataklizmie, są po prostu urocze. Na swój sposób to unikat, bowiem nie znam innych komiksów tego typu, przynajmniej europejskich autorów. Jak zatem wypadł trzeci tom? Cóż, tak jak się spodziewałem - lepiej niż pozostałe dwa. Zapraszam do krótkiej lektury moich wrażeń z komiksu, gdzie podam kilka powodów, dlaczego warto dzieciakom podsuwać tą serię pod nos.

Weronika, w towarzystwie swej psiny imieniem Bajka, nadal szuka swoich rodziców. Świat uległ zagładzie, miasta obróciły się w ruinę, a ludzkość w zasadzie przestałą istnieć. Przynajmniej tak to wszystko wygląda na pierwszy rzut oka. Wędrując przez ruiny nowego świata, Weronika i Bajka trafiają na dziwny deszcz, który potrafi czynić.... hmm... powiedzmy psoty. Efekt tego zjawiska zapowiada się interesująco.

Ponownie podczas lektury miałem rażenie, że to co czytam, dzieje się tak naprawdę tylko w głowie Weroniki. Pytanie tylko - Dlaczego? Osobiście obstawiam, że dziewczynka jest w stanie śpiączki, ale jak na razie nic nie potwierdziło tej hipotezy. Tak naprawdę Marcin Podolec może mnie zaskoczyć tutaj na milion sposobów, jeśli idzie o finał całego komiksu. Mam jednak cichą nadzieję, że będzie tak, jak to sobie wyobraziłem. Szczególnie, że mam też kilka hipotez odnośnie paru innych postaci przewijających się w tej serii. Głównie chodzi o tajemnicze niebieskie "coś", co potrafi zmieniać kształty. Mamy z tą... hmm.... "postacią" do czynienia od samego początku serii i sporo już w niej namieszała. Nieraz pojawia się też na dalszym planie większych plansz, więc jestem niezmiernie ciekaw, jak się ostatecznie zakończy jej rola w całej opowieści.


Co do tytułowej Bajki, to klasycznie psina daje popis nowych umiejętności. Tarzanie się w śmieciach, bycie głaskaną i też potrafi pochwalić się sprytem. Całość oczywiście wpleciono sensownie w scenariusz, więc każdy wybieg psinki ma jakiś cel. Graficznie to nadal ten sam wysoki poziom, jaki Podolec prezentował już wielokrotnie. Ta seria to świetny materiał dla dzieciaków, które starają się już czytać, lub rodzice ich do tego zachęcają. Piękne rysunki, klimatyczna, nieco zwariowana opowieść, w miarę mało tekstu. W mojej opinii, jest to naprawdę świetne narzędzie do zachęcania dziecka, aby uczyło się czytać. Dlatego z całego serca polecam tą serię młodym rodzicom, szczególnie jeśli spędzają z swymi pociechami sporo czasu.

Komu komiks może się spodobać?
Dzieciakom lubiącym przygodę.

Czy kupił bym komiks, gdybym nie otrzymał go do recenzji?
Dla dziecka, tak, dla siebie nie, bowiem nie jestem odbiorcą docelowym.

Czy komiks pozostaje w mojej kolekcji?
Nie, gdyż jak pisałem wyżej, nie jest do mnie targetowany.

Czy komiks dostał się na wstępną listę TOP 12 przeczytanych komiksów 2018?
Tak, choć nie wiem czy dobije się do finałowej dwunastki. Jednak na pewno będzie wymieniony jako seria warta uwagi.