Strony

24 stycznia 2018

Bajka na końcu świata #2: Opuszczony dom

Pierwszy tom "Bajki na końcu świata", mnie nie oczarował, ale całość czytało mi się przyjemnie. Taka swoista wersja Fallouta, tylko pod młodszych czytelników. Drugi album, zatytułowany "Opuszczony dom", zrobił już na mnie lepsze wrażenie. Pozwolił snuć pewną teorię, która wcześniej nie zaświtała, i bardzo chciałbym aby się w przyszłości ziściła. Choć być może autor zupełnie inaczej poprowadzi tą serię. Jak zatem "Opuszczony dom"? Bardzo pozytywnie. To nadal komiks dla najmłodszych, ale daje czytelnikowi o wiele bardziej do myślenia. Do tego tym razem to psinka jest na pierwszym planie, a jej towarzyszka imieniem Weronika, niemal przesypia, choć nie z własnej woli, całą opowieść.

Po wydarzeniach w ogrodzie i opuszczonej galerii handlowej, Weronika oraz Bajka wędrują dalej, szukając rodziców dziewczynki. Ci co noc wystrzeliwują w niebo race, które naprowadzają nasze bohaterki na właściwy tor. Dziewczyny natrafiają jednak na nowe zagrożenie, a podczas ucieczki przed nim, Weronika zostaje uśpiona tajemniczym obłokiem. Wierna psina zaciąga dziewczynkę do ruin domku, który obojgu przywodzi na myśl pewne istotne wspomnienia z przeszłości.

Po lekturze tego tomu, mam wrażenie, że główna bohaterka przeżywa opisane tutaj wydarzenia, będąc w praktyce w stanie śpiączki. Być może tą myśl nasunęła mi gra "The Whispered World", do której jakiś czas temu wróciłem, ale też wiele innych elementów z samego komiksu nasuwa taką myśl. Przynajmniej tak jest w moim wypadku. Autor może jednak równie dobrze inaczej rozwiązać cała sprawę, zatem obie bohaterki naprawdę mogą przemierzać ruiny zdewastowanego kataklizmem świata. Obie wersje są ciekawe, choć ta z dzieckiem w stanie śpiączki, jakoś bardziej mi leży. Czas pokaże która z teorii okaże się prawdziwa. A może będzie jeszcze inna?


Co do samych rozdziałów z tego albumu najbardziej zapadł mi w pamięci ten, jak Bajka wspomina swoje życie w schronisku dla zwierząt. Trochę smutny fragment, skłaniający do refleksji, a przy tym bardzo prawdziwy. Liczę, ze w przyszłości zostanie on dużo bardziej rozbudowany, bo daje naprawdę spore pole do popisu dla scenariusza. To co dostaliśmy w tym komiksie i tak jest dość mocne, szczególnie jeśli spojrzymy do kogo seria jest adresowana. Podobnie wygląda sprawa z Weroniką i jej tatą, którego wspomina będąc w malignie. Całość dzieje się na chwilę przed globalnym kataklizmem, ale można to łatwo podyktować jako koszmar senny. Niemniej czytelnik uważnie obserwując kilka elementów, rozumie skąd Weronika weszła w ich posiadanie.


Rysunek i kolorystyka jak zwykle są świetne, mamy tez sporą garść humoru oraz bohatera z pierwszego albumu, który ponownie ratuje Bajkę z opresji. Tytułowa suczka rządzi i nieraz ma naprawdę fajne, psie przemyślenia, a miejsca jakie odwiedza, są zarówno fascynujące, jak i budzące grozę. Ten tom zachęcił mnie o wiele bardziej do śledzenia całej serii, niż pierwszy album. Historia nabrała rumieńców, poznaliśmy trochę przeszłość głównych bohaterek, a całość prezentuje się od strony wizualnej świetnie. Czekam zatem na trzeci tom, który wedle zapowiedzi nosi tytuł "Ożywczy deszcz". Sądząc po zaprezentowanej okładce, jak i wydarzeniach z tego tomu, można liczyć na coś naprawdę ciekawego.