1 listopada 2017

Unboxing #116: Inspektor Tusz, Ewolucja, Żubr Pompik, Portret Pamięciowy

Dziś unboxing czterech gier od wydawnictwa Egmont. Od jakiegoś czasu często recenzuję komiksy od tego wydawcy, ale nie zapomniałem też o jego planszowej gałęzi. W tym zestawieniu mamy głównie gry dla młodszych odbiorców, jednak znalazło się też miejsce dla tytułu skierowanego do bardziej zaawansowanych graczy. Jest nim "Ewolucja", czyli znów zabawa w rozwój gatunków, polowanie i zdobywanie specjalnych cech. Brzmi podobnie jak w przypadku "Ewolucji" od G3, ale tutaj mamy zupełnie inny kaliber. Dla najmłodszych są dwa tytuły - "Żubr Pompik", gra na podstawie książki Tomasza Samojlika, oraz "Portret pamięciowy". Natomiast w przypadku familii i graczy lubiących kalambury, mamy "Inspektor Tusz", który już na pierwszy rzut oka, wyróżnia się z tłumu konkurencji. Zajrzymy dziś do pudełek, zobaczymy jak prezentują się wyżej wspomniane tytuły oraz jak mocno każda z nich osuszy nasz portfel. 

Żubr Pompik

Mini-seria książeczek dla dzieci "Żubr Pompik", która zadebiutowała w 2016, doczekała się serialu animowanego, a obecnie również gry planszowej. Autorem tej zabawnej oraz ciekawskiej postaci jest Tomasz Samojlik, biolog i rysownik komiksów, który również narysował tytułowego bohatera. Wydawnictwo Egmont wzięło na swe barki produkcję i dystrybucję gry planszowej i wyszło to ładnie, ale strasznie drogo. Cena sugerowana to bowiem 64, 90 zł, natomiast najtaniej na sieci, na wyjątkowej promocji znalazłem nową grę za 44,90 zł. Średnio jednak chodzi za jakieś 50-55 zł (na Allegro nieco taniej, ale wtedy koszt wysyłki boli), co w praktyce, patrząc po zawartości pudełka, powinno być kwotą sugerowaną. Obstawiam, że tak wysoka cena wiąże się z licencją, bo innego usprawiedliwienia nie widzę.


Jeśli już jednak zdecydujemy się na zakup, to dostaniemy nieduże pudełko, a w nim:
* instrukcję
* planszę
* 2 kostki K6 z unikalnymi nadrukami
* drewniany znacznik słońca
* drewnianą figurkę Pompika, z naklejkami do niej
* 13 kafelków zwierząt (w tym jeden z burzą)
* 42 żetony kwaitków
Od strony jakościowej całość prezentuje się naprawdę dobrze i bardzo ładnie. Grafiki oczywiście nawiązują do książki i serialu animowanego, a przy tym są czytelne (plus za planszę). Instrukcja jest zwięzła, ale dobrze tłumaczy zasady. Raczej nikt kto sięgnie po tą grę nie powinien się pogubić w mechanice, nawet jeśli wcześniej nie miał z tym rynkiem do czynienia. Na końcu instrukcji znajdują się nawet dwa dodatkowe warianty - dla młodszych i starszych graczy.


Co cieszy:
* Pompik w końcu na planszy
* bardzo solidne wykonanie komponentów
* porządnie opracowana instrukcja
* wpada w oko

Co budzi wątpliwość:
* cena sugerowana

Koszulki na karty:
Nie dotyczy.

Domniemany poziom ryzyka przy zakupie "w ciemno":
W mojej opinii - bardzo niski. Wręcz żaden jeśli dzieci są fanami Pompika, zarówno na stopie serialu jak i książki. Gra zapowiada się naprawdę dobrze i przyjemnie, tylko trochę zaboli nasz portfel. Jednak fanom postaci raczej nie zrobi to aż takiej różnicy.

Portret pamięciowy

Drugą pozycją na dzisiejszej liście, skierowaną raczej do młodszego odbiorcy, jest "Portret pamięciowy". Ciekawa gra w rysowanie z pamięci, jak sama nazwa wskazuje, oczywiście na czas i z pomocami w formie fragmentów rysunku na planszy. Całość mieści się w ogromnym pudełku, w którym niestety jest sporo powietrza. Jego rozmiary są podyktowane głównie wielkością planszy, bo reszta komponentów jest niewielka. Całość gry składa się z:
* instrukcji
* planszy z cechami postaci
* 6 ołówków
* bloczku do rysowania
* 50 kart twarzy
* klepsydry


Całość jest spakowana bardzo solidnie, w twardym pudełku z dobrze wykombinowaną wypraską. Zresztą wszystkie komponenty są tutaj bardzo porządnie wykonane, zatem na jakość nie można narzekać. Instrukcja również została opracowana w sposób prosty i zrozumiały dla każdego nowicjusza, co tylko ułatwia grze wejście w młode towarzystwo. Jedynie cena może trochę odstraszać, mniej zorientowane w temacie osoby. Sugerowana wynosi 90 zł, natomiast w sklepach internetowych większość oscyluje w granicy 60-70 zł. Czasem jednak zdarzają się spore promocje i da radę grę nabyć nawet za 58 zł.


Co cieszy:
* pancerne wykonanie
* dobrze pomyślana wypraska
* obecnie dość tania (sklepy internetowe)
* temat

Co budzi wątpliwość:
* mimo wszystko, sporo powietrza w pudełku
* cena sugerowana może zaboleć

Koszulki na karty:
Nie ma w takim rozmiarze, jednak w praktyce są zbędne. Karty są bardzo solidnie wykonane i bez umyślnego ich niszczenia, nic im nie grozi.

Domniemany poziom ryzyka przy zakupie "w ciemno":
W praktyce żaden, szczególnie u osób lubiących bawić się w takie rysowane zgadywanki. Do tego po lekturze instrukcji, sama gra zapowiada się ciekawie, choć nie  jakoś nowatorsko. Z drugiej strony ciężko w dzisiejszych czasach wymyślić coś, co zwaliłoby z nóg i nie wiało powtórką.

Inspektor Tusz

Następna pozycja jest już skierowana do starszego odbiorcy. "Inspektor Tusz" to przedstawiciel kalamburów, przy którym odnajdzie się, wnioskując z opisu na pudełku, rodzina czy grupa studentów na domowej imprezie. Cena sugerowana wynosi 100 zł, choć na sieci znajdziemy grę niebotycznie taniej. Najniższe kwoty oscylują w granicy 68 zł, natomiast większość przy 75 zł. czy jest to warte aż takich pieniędzy. W praktyce tak, bo mamy tu bardzo różnorodne komponenty, których produkcja z pewnością nie mało kosztuje. W pudelku jest bowiem:
* 6 par specjalnych okularów (tekturowych)
* 1 żółty pisak w unikalnej obudowie
* klepsydra
* unikalna kostka K6
* 200 dwustronnych kart z hasłami (w sumie 400 haseł)
* 6 kart aktówek
* 2 karty kodu (niebieski i czarny)
* 60 żetonów mikrofilmów


Jakość komponentów stoi na wysokim poziomie i całość prezentuje się naprawdę przyjemnie dla oka. Do tego wszystko spakowano w bardzo dobrze pomyślaną wypraskę. Gra kusi też z daleka swym opakowaniem, które zaprojektowano tak, aby zaprezentować okulary. Nie są to jakieś cuda na kiju, jednak jak na tego typu produkt spisują się świetnie. Ciekawie zresztą zaprojektowano całą warstwę wizualną, w tym marker, przypominający buteleczkę z atramentem sympatycznym, albo flakonik z lakierem do paznokci. Instrukcja natomiast jest bardzo zwięzła i napisana w sposób wręcz łopatologiczny, zatem nie ma bata, aby ktoś nie połapał się w zasadach.


Co cieszy:
* ciekawe wykonanie komponentów
* solidna jakość
* pomysł
* uczciwa cena
* wypraska

Co budzi wątpliwość:
* na tym etapie nic

Koszulki na karty:
Nie są wymagane, gdyż karty zrobiono z naprawdę grubej warstwy papieru. Jednak jeśli ktoś koniecznie musi je tak zabezpieczyć to będzie potrzebował 208 Standard USA (57,5x89 mm). Zdecydowanie odradzam premium, bo wtedy nie domkniemy pudełka, co i tak jest trudne nawet przy zwykłych koszulkach.

Domniemany poziom ryzyka przy zakupie "w ciemno":
Dla miłośników kalamburów, czy też gier tego typu - żaden. Dla pozostałych, w praktyce podobnie. Gra prezentuje się bardzo ciekawie, ma interesujące podejście do znanego tematu i wszystko wskazuje, że okaże się bardzo regrywalna.

Ewolucja

Ostatnim tytułem w tym zestawieniu jest gra najbardziej skomplikowana. Należąca do serii "Egmont Geek", skierowanej do bardziej zaawansowanego gracza, prezentuje już mocno rozbudowaną planszówkę. Cena sugerowana to 180 zł, choć obecnie na sieci spokojnie grę dostaniemy w przedziale cenowym 115-130 zł. Za nasze ciężko zarobione pieniądze dostaniemy sporawe pudełko, a w nim:
* instrukcję
* 2 pomoce gracza
* planszę wodospadu
* 129 kart cech
* 20 plansz gatunków
* 40 drewnianych znaczników (w dwóch kolorach)
* 132 żetony pożywienia
* 12 żetonów pożywienia z wartością 10
* 6 zasłonek
* drewnianą figurkę dinozaura


Komponenty są dobrze spakowane w wyprasce, dzięki czemu w środku nie panuje bałagan. Wszystko ma tam swoje miejsce, co ułatwia szybkie przygotowanie gry. Komponenty są bardzo dobrej jakości i na tym polu niczego im nie można zarzucić. Co prawda szata graficzna nie każdemu podejdzie, jednak nie jest ona brzydka. Raczej specyficzna, zatem osoby przyzwyczajone do wymuskanych, kolorowych rysunków mogą z początku poczuć się nieswojo. Co jednak ważniejsze - grafiki są czytelne. Instrukcję opracowano również porządnie i zrozumiale, choć mamy tutaj zastosowany język czysto growy.


Co cieszy:
* dużo żetonów i kart
* grę można tanio dostać na sieci
* solidnie wykonane komponenty (choć karty cienkie - patrz niżej)
* bardzo dobrze pomyślana wypraska
* zapowiada się interesująco

Co budzi wątpliwość:
* cena sugerowana może trochę odstraszyć (patrząc po konkurencji)
* szata graficzna kart nie każdemu przypadnie do gustu

Koszulki na karty:
Absolutnie wymagane. Mimo, że karty są ładne i czytelnie opracowane to straszliwie się gną. Nie są szczególnie cienkie, tylko wybitnie giętkie, jak na taką grubość papieru. Łatwo je przez to uszkodzić lub znakować, dlatego obowiązkowo trzeba je włożyć w koszulki typu premium. W sumie potrzeba 129 sztuk Classic Card Game (64x89 mm).

Domniemany poziom ryzyka przy zakupie "w ciemno":
Co najwyżej średni. Gra zapowiada się ciekawie, choć nie liczyłbym tutaj na jakiś mózgozwęglacz, palący obwody. Niemniej po lekturze instrukcji całość rysuje się interesująco. Coś dla fanów kombinowania.