Po nie małym sukcesie pierwszej serii "Osiedla Swoboda", która była publikowana w nieistniejącym już magazynie "Produkt", Michał Śledziński postanowił napisać kolejną serię. Wydał ją osobno w latach 2004-2006 już poza magazynem, który dopiero co zakończył żywot. Autor mocno zmienił konwencję, dorzucając między innymi kolory, fikcyjne postacie nawiązujące do znanych gier, komiksów i filmów, ale mimo wszystko zachował pewien unikalny styl "Osiedla Swoboda". Nadal wyśmiewa się z naszych, polskich przywar, ówczesnej sceny politycznej i społecznej oraz pokazuje w krzywym zwierciadle życie ludzi na wielkim blokowisku. Te zmiany mogą się podobać, ale nie muszą i tak było w moim wypadku. Czemu? Cóż, odpowiedź jest dość złożona.
Zacznijmy od powiedzenia i podkreślenia jednej bardzo istotnej rzeczy - "Osiedle Swoboda 2" to bardzo dobry komiks. Naprawdę wyśmienity, jednak niekoniecznie trafiający w gust każdego kto, tak jak ja, uwielbia pracę Śledzińskiego z czasów "Produktu". Pierwsze czego mi tutaj zabrakło to tej nuty realizmu. W swej pierwszej pracy autor zawarł bowiem masę wspomnień i doświadczeń własnych jak i swoich przyjaciół lub zasłyszanych na osiedlu gdzie się wychował. Całość troszkę doprawił humorem, odpowiednim rysunkiem, wplótł to umiejętnie w nakreśloną przez siebie fabułę i polał mocno sosem z satyry. Efekt był wprost fenomenalny i czuć było, że przedstawiona historia zdarzyła się naprawdę w większym lub mniejszym stopniu. Tego elementu brakuje natomiast tutaj i potrafi to zaboleć.
Fabuła drugiej części jest już bardziej scalona względem opowiadań publikowanych w "Produkcie". Mamy tutaj gangstera próbującego przejąć handel prochami w okolicy, grupę bohaterów lejących tych złych i naszą starą paczkę z Smutnym, Kundziem i Wirażem an czele. Nie zabraknie też innych postaci jak Niedźwiedź, Rachciachciaracha i jego psa Psotki czy sporej grupy dalszoplanowych bohaterów. Cała historia skupia się właśnie na tym jak grupa przyjaciół próbuje sobie poradzić z szefem gangu, który wizualnie przypomina Jokera.
Zresztą takich nawiązań do popkultury jest tutaj od groma. Miecz z Final Fantasy VII, maska z Piątku 13-stego, różne zapożyczenia z filmów, komiksów czy świata znanych osobistości. W połączeniu z groteskowym humorem oraz jazdą po stereotypach wychodzi z tego naprawdę ciekawa mieszanka, która przykuwa oko czytelnika na długo. Cały ten popkulturowy kalejdoskop ciekawie też łączy się z naszymi społecznymi przywarami, których tutaj oczywiście nie brakuje. Dobrze to pokazano na przykładzie starszej pani, co to obserwuje okolicę z okna przez cały dzień czy grupy bandziorów napadających na Chińczyka.
Od strony rysunku komiks również prezentuje się bardzo dobrze, ale osobiście wolałem czarno biały rysunek. Było w nim więcej, hmm... realizmu (?). Z drugiej strony ten tom ma być odmienny i odnosi się do popkultury, zatem kolor jest jak najbardziej potrzebny oraz pasuje do całości. Sam rysunek też przeszedł zmianę co widać na przestrzeni całego komiksu przeglądając poszczególne rozdziały oraz dodatki.
"Osiedle Swoboda 2" to komiks naprawdę bardzo dobry, ale nie koniecznie trafiający w gusta każdego miłośnika pierwszej części. Tak właśnie było w moim przypadku, choć nie żałuję czasu spędzonego nad jego lekturą. Mimo wszystko wiem, że nie będę do niego wracać, bo wolę pracę Michała Śledzińskiego, gdy publikował w magazynie "Produkt". Z drugiej strony każdy kto miał styczność z pierwszym "Osiedlem Swoboda" powinien obowiązkowo sięgnąć po drugą część, choćby po to aby zobaczyć jak ewoluowały prace autora.
Fabuła drugiej części jest już bardziej scalona względem opowiadań publikowanych w "Produkcie". Mamy tutaj gangstera próbującego przejąć handel prochami w okolicy, grupę bohaterów lejących tych złych i naszą starą paczkę z Smutnym, Kundziem i Wirażem an czele. Nie zabraknie też innych postaci jak Niedźwiedź, Rachciachciaracha i jego psa Psotki czy sporej grupy dalszoplanowych bohaterów. Cała historia skupia się właśnie na tym jak grupa przyjaciół próbuje sobie poradzić z szefem gangu, który wizualnie przypomina Jokera.
Zresztą takich nawiązań do popkultury jest tutaj od groma. Miecz z Final Fantasy VII, maska z Piątku 13-stego, różne zapożyczenia z filmów, komiksów czy świata znanych osobistości. W połączeniu z groteskowym humorem oraz jazdą po stereotypach wychodzi z tego naprawdę ciekawa mieszanka, która przykuwa oko czytelnika na długo. Cały ten popkulturowy kalejdoskop ciekawie też łączy się z naszymi społecznymi przywarami, których tutaj oczywiście nie brakuje. Dobrze to pokazano na przykładzie starszej pani, co to obserwuje okolicę z okna przez cały dzień czy grupy bandziorów napadających na Chińczyka.
Od strony rysunku komiks również prezentuje się bardzo dobrze, ale osobiście wolałem czarno biały rysunek. Było w nim więcej, hmm... realizmu (?). Z drugiej strony ten tom ma być odmienny i odnosi się do popkultury, zatem kolor jest jak najbardziej potrzebny oraz pasuje do całości. Sam rysunek też przeszedł zmianę co widać na przestrzeni całego komiksu przeglądając poszczególne rozdziały oraz dodatki.
"Osiedle Swoboda 2" to komiks naprawdę bardzo dobry, ale nie koniecznie trafiający w gusta każdego miłośnika pierwszej części. Tak właśnie było w moim przypadku, choć nie żałuję czasu spędzonego nad jego lekturą. Mimo wszystko wiem, że nie będę do niego wracać, bo wolę pracę Michała Śledzińskiego, gdy publikował w magazynie "Produkt". Z drugiej strony każdy kto miał styczność z pierwszym "Osiedlem Swoboda" powinien obowiązkowo sięgnąć po drugą część, choćby po to aby zobaczyć jak ewoluowały prace autora.