Strony

5 listopada 2016

Nie do pary

Czy może być coś lepszego od Dixita? Gry pozwalającej grać w nieskończoność, tworząc coraz bardziej dziwaczne hasła. ciężko odpowiedzieć na to pytanie, jednak na pewno są tytuły, które można postawić na równi z tym legendarnym tytułem. Do nich zalicza się Nie do pary, bardzo prosta gra imprezowa dla 3-8 graczy, potrafiąca w ich głowach zrodzić najdziwniejsze dziwy. Gdyż coś co z pozoru mogłoby się zdawać nie pasować do siebie w dziwny sposób znajduje wspólne cechy. Nieraz bardzo surrealistyczne.

Gra kosztuje 85 zł i mieści się w średnim, bardzo wytrzymałym pudełku. Jeśli poszperamy na sieci to znajdziemy sporo ofert w sklepach internetowych dla tego tytułu, choć cena tam nie będzie jakoś szczególnie konkurencyjna względem sklepów stacjonarnych. Najczęściej znajdziemy tam oferty w okolicy 70 zł, zatem dodawszy do tego koszt wysyłki wyjdzie tyle samo, ewentualnie troszkę mniej, niż cena sugerowana. Jeśli już nabędziemy grę, to w pudełku znajdziemy:
* 156 dwustronnych kart ze zdjęciami najróżniejszych obiektów/miejsc
* 88 ponumerowanych kart od 1 do 11 (po 11 kart na kolor)
* plansza do gry
* klepsydra odmierzająca 90 sekund
* bloczek z 100 arkuszami do podliczania punktów (zadrukowane dwustronnie)
* bardzo zwięzłą instrukcję

Jeśli miałbym w tym momencie na coś krakać to byłby to zbyt mały arkusz punktacji. Nie do pary posiada wręcz ogromną regrywalność i można w niego tłuc godzinami. Nawet jeśli będziemy pisać na arkuszu ołówkiem i co grę wszystko gumkować, to  i tak w końcu zaszlachtujemy kartkę. Co z tego że jest dwustronna, jak będzie wyglądać niczym psu z gardła wyjęta. Do tego 100 dwustronnych arkuszy błyskawicznie może się wyczerpać jeśli gramy choćby w 5-6 osób. Warto zatem zeskanować sobie choć jeden i zwyczajnie dodrukować zapasowy plik. Co zaś się tyczy reszty komponentów to są wykonane wzorowo. Karty ze zdjęciami posiadają totalny miks wszystkiego, są wytrzymałe, tak jak karty graczy, a instrukcję napisano bardzo prosto, zatem nie ma siły aby ktoś nie ogarnął zasad tej gry.


Celem gry jest zdobycie jak największej liczby punktów w trakcie 4 rund. Haczyk polega na tym, że aby zdobyć punkty musimy stworzyć parę obrazków wraz z co najmniej jedną osobą, a każdy robi to w tajemnicy. Dzięki temu totalna samowolka jest tutaj niewskazana, gdyż zwyczajnie przegramy. Na początku układamy na środku stołu planszę a wokoło niej 11 kart z obrazkami, po jednej przy każdym numerze nadrukowanym na planszy. Teraz każdy gracz dostaje zestaw kart w jednym kolorze, przyglądamy się zdjęciom i odwróciwszy klepsydrę musimy ułożyć 5 par, gdzie każda ma choć jedna cechę wspólną,  nim przesypie się piasek. Każdy czyni to w tajemnicy, a pojedynczą kartę można przypisać do pary tylko raz. Kluczem do zwycięstwa jest tworzenie zestawień obrazków mogących wpaść na myśl każdemu. Np. jeśli mamy psa i hydrant to możemy być niemal pewni, ze dużo osób wybierze ten zestaw jako parę. Na koniec odkładamy ostatnią, jedenastą kartę na bok, bowiem da nam ona potem dodatkowe punkty.

Jeśli ktoś nie ułoży wszystkich par nim skończy się czas, to takie karty mu przepadają i odkłada je na bok ale zakryte. Teraz jedna z osób odkrywa swoją pierwszą parę. Każdy kto ma taka samą również to czyni i wszystkie te osoby otrzymują tyle punktów ilu graczy stworzyło identyczna parę. Hasło lub cecha wspólne jakie im przyświecało mogą być różne, zaś liczy się tylko i wyłącznie efekt. Jeśli ktoś stworzył kombinację w pojedynkę to otrzymuje za nią zero punktów. Gdy rozstrzygniemy już wszystkie zestawy kart przychodzi pora na samotną kartę. Daje nam ona tyle punktów ilu graczy ma odłożoną kartę o tej samej wartości razy dwa. Czyli jeśli jedna osoba odłożyła kartę, np. numer 4, to otrzyma tylko dwa punkty, zaś gdyby takich kart było powiedzmy trzy, to każda z tych osób otrzymałaby sześć punktów.


Zabawa trwa do momentu rozpatrzenia wszystkich 4 rund. To co jest siłą napędową tego tytułu to nieskończona ilość kombinacji. Nieraz bywa tak, że coś jest wręcz oczywiste a nie każdy to zauważy lub inna kombinacja wydaje mu się bardziej powszechna. Dzięki temu podczas tłumaczenia się dlaczego wybrał tak a nie inaczej, przy stole nieraz wybuchają salwy śmiechu. Nieraz stworzone skojarzenia są tak absurdalne, że sam ich autor zastanawia się jak mógł na to wpaść. Jednak to właśnie o to tutaj chodzi. O lekką i dobrą zabawę w gronie rodzinnym, z dzieciakami lub z kumplami przy piwie.

Dzięki ogromowi obrazków oraz temu że każda karta jest zadrukowana dwustronnie a same zdjęcia się nie powtarzają (często nawet motywem) ciężko się tutaj nudzić czy mówić o powtarzalności rozgrywki nawet w tym samym towarzystwie. Jeśli ktoś znudził się Dixitem lub Kalamburami to nie do pary jest dla niego wręcz wymarzoną pozycją. Polecam też grę każdemu, nawet totalnemu laikowi, gdyż potrafi ona w prosty, a przy tym bezpieczny sposób, zarazić planszówkowym hobby.

Plusy:
* olbrzymia regryalność
* praktycznie zerowy próg wejścia
* nadaje się dla każdego
* solidne wykonanie
* ogromna różnorodność obrazków
* cena

Minusy:
* bloczek z arkuszami potrafi się szybko zużyć

Ocena - 10/10