Strony

5 listopada 2016

Dimension W #2

Pierwszy tom serii nie wzbudził mojego zachwytu, ale czytało mi się go dobrze, gdyż był porządnie napisany. To co bolało to olbrzymia przewidywalność wydarzeń i brak jakiejś zagadki czy tajemnicy do rozwikłania. Sytuację na sam koniec poprawiła postać złodzieja, zwana Loser, gdyż jak dotąd nigdy nic nie udało mu się ukraść, a z swych napadów robił prawdziwe, telewizyjne show. To właśnie on sprawił, że mimo pewnych oporów, sięgnąłem po kolejny tom... i nie zawiodłem się. Nadrabia on mocno niedosyt po swym poprzedniku dając nam teraz o wiele ciekawszą, do tego wielowątkową, intrygę. Jednak co ważniejsze, album pozostawia czytelnika z masą pytań i tylko kilkoma poszlakami.

Początek drugiego tomu kończy wydarzenia jakie odbywają się w muzeum, gdzie Loser i Kyouma wdali się w potyczkę. Okazuje się, że słynny złodziej zna zbieracza oraz jego przeszłość gdy służył w elitarnym oddziale Grendel. Kyouma zostaje tym oświadczeniem nieźle zaskoczony, gdyż niewiele osób wie o istnieniu tej jednostki oraz makabrycznych wydarzeniach jakie miały miejsce podczas jej upadku. Jednak jeszcze bardziej tajemniczy jest faktyczny cel Losera - ogniwa zwane "Numerami". Ogniwa o których istnieniu nawet Kyouma nie ma pojęcia.

Jest to tak naprawdę tylko krótki fragment całej masy puzzli jakie zaczynamy odkrywać podczas lektury tego tomu. Tajemnicze ogniwa, oddział Grendel, sekretne miejsce produkcji nielegalnych ogniw, oszpecony złodziej kryjący się za maską i Mira, super android niemal będący człowiekiem. Wszystko łączy jeden czynnik - New Tesla. Korporacja odpowiedzialna za utrzymanie światowych dostaw energii na całym świecie. Jednak ich portfolio jest brudne, pełne ciemnych plam i wydartych stron. Czegoś pilnie strzegą i zrobią wszystko aby nie dopuścić do ponownej wpadki. czytelnik jednak nie wie o jakie wydarzenie dokładnie chodzi. Czy o ostatnią misję oddziału Grendel, który doprowadził z nieznanych nam na razie przyczyn do jego niemal całkowitej eksterminacji. A może celem jest odnalezienie tajemniczych ogniw zwanych "Numerami". Do tego tajemnicza śmierć rodziny człowieka, który założył korporację i jego ucieczka oraz stworzenie unikalnego ogniwa zawierającego dwa rdzenie. Mamy tutaj masę poszlak, ale obraz całości nam umyka. Widać że brakuje jeszcze kilku kluczowych puzzli aby móc coś z tego odczytać, zaś autor serii skrzętnie chowa je przed czytelnikiem.

Na drugim planie wypływa nieco prawdy o Kyoumie i jego "konflikcie" z dzieciakami wyśmiewającymi jego dziwny styl życia. Nie umieją pojąć czemu stroni od nowoczesnej technologii, używa starych gratów i uważa ogniwa za coś złego. Nękają go, dokuczają mu i nazywają Złomiarzem. Jednak gdy dzieciaki wpadają w tarapaty, Kyouma pierwszy staje w ich obronie, choć one z początku tego nie widzą, szukając prawdziwego winowajcy. Jednocześnie dzieciaki dochowują tajemnicy związanej z Mirą - androidem, którym zajmuje się nasz bohater. Mimo powagi sytuacji jest tutaj sporo miejsca na sceny humorystyczne, do tego umiejętnie wplecione w całą opowieść. To sprawia, że komiks czyta się wyjątkowo szybko i przyjemnie.

Wydarzenia związane z dziećmi pokazują też jeszcze jeden aspekt, niestety coraz bliższy naszej rzeczywistości - ocenianie czyjejś wartości za pomocą punktów.  System punktowy sprawia, że z automatu przydziela kogoś do lepszej lub gorszej szkoły, a cyfrowy nadzór policyjny monitoruje gdzie dziecko przebywa poza szkołą czy domem. Za każde przewinienie lub spadek w nauce zdobywa się ujemne punkty, a ich zbytnia ilość może sprawić że wyleci się z jednej szkoły i pójdzie do gorszej czy nie dostaniemy się na studia. To punkty określają kim będziemy w przyszłości i o jakie stanowisko będziemy mogli zawalczyć, niezależnie od naszej wiedzy czy umiejętności. Oczywiście ludzie majętni mogą ten systemy obejść, do tego legalnie w świetle przepisów. Czyż to wszystko nie brzmi znajomo?

Finał tego albumu jest naprawdę mocny i pozostawia czytelnika z ogromem pytań. To sprawia, ze chce się sięgnąć po kolejny tom i poznać odpowiedzi chociaż na część łamigłówek. Zdecydowanie seria poszła w dobrym kierunku i po pierwszym dość przeciętnym albumie, teraz czyta się to o wiele lepiej. Fabuła nie jest już tak przewidywalna, potrafi zaskoczyć, mamy interesujące zagadki w tle i dziwne relacje pomiędzy poszczególnymi postaciami, które dopiero tak naprawdę odkrywamy. Teraz z pewnością sięgnę po kolejny tom, licząc że utrzyma on narzucone tempo i zaskoczy mnie czymś pozytywnie.

Ocena - 7,5/10