Strony

14 lutego 2014

Gorące igraszki

Dziś Walentynki, czyli święto patrona psychicznie chorych oraz zakochanych, od którego legendy rozpoczęła się tradycja wysyłania między kochankami listów miłosnych. Obecnie to święto wygląda zupełnie inaczej i w sklepach mienią się serduszka, kokardki, kwiaty i inne świecidełka, najlepiej w kolorze czerwonym lub różowym. Jest to też czas kiedy możemy naszej drugiej połówce sprawić drobny, ale też czuły prezent, a jeśli jesteśmy w stałym związku i wspólnie zmagamy się z życiem to, dodać też trochę pikanterii tego dnia. W tym celu może nam pomóc gra planszowa, albo raczej karciana, gdyż Gorące igraszki nie posiadają planszy. Jest to druga część serii Rozkosz, której pierwszą grę pod tytułem macierzystym jakiś czas temu recenzowałem. Jak wypada kontynuacja? Cóż, całkiem udanie, choć kilku potknięć nie uniknęła. Niemniej jeśli lubicie łóżkowe igraszki i szukacie czegoś w tym rodzaju pośród gier, to Gorące igraszki mogą was zainteresować.

Cena gry na sklepach internetowych posiada dość spory przedział bo od 44 do aż 73 zł, przy czym sugerowany przez wydawcę koszt zakupu Gorących igraszek to 69 zł (tak, cena chyba nie pozostawia złudzeń co do idei tej gry). Za nasze pieniądze otrzymamy całkiem pokaźne pudełko, w którym jednak nie znajdziemy oceanu komponentów, ale są one raczej z wyższej półki cenowej, niż w klasycznych grach. Mamy:
* 60 kart z gorącymi zabawami
* 20 kart marzeń erotycznych
* wibrator
* nakładka wibracyjna
* płyta DVD
* wstążka do zasłaniania oczu
* strusie piórko
* instrukcja

Całość budzi bardzo mieszane uczucia, gdyż z jednej strony mamy kilka bardzo ciekawych komponentów, a z drugiej zaś parę tandetnych. Zacznijmy od tych gorszych, bo jest ich mniej. Po pierwsze wibrato - jest to kolejna gra erotyczna gdzie wydawca wrzucił tani i beznadziejny "umilacz turystyczny" rodem z PRL. Lepiej aby już wydawać gry bez tego przyrządu, a jeśli ktoś będzie taki chciał to kupi sobie sam wedle własnych preferencji. Następnie mamy wstążkę na oczy. Tak naprawdę jest to bardzo tania wstążka z pasmanterii, która bardziej nadaje się do krępowania nadgarstków niż zasłaniania oczu. Jest ładna i nawet miła w dotyku, ale niezbyt się sprawdza w zasłanianiu oczu. Na koniec płyta DVD, na której poza reklamą mamy dwa filmiki z płonącym drewnem w kominku i... no właśnie i nic więcej. Żadnej muzyki, zmiany scen, po prostu film jak płonie kilka szczap drewna. Słabo to buduje nastrój, jeśli sami nie postaramy się o jakieś tło muzyczne.

Na szczęście gra posiada też sporo zalet. Po pierwsze piórko, które jest rewelacyjne i takie powinni serwować w każdej grze erotycznej dla par. Jest ładne, solidne i co ważniejsze odpowiednio zabezpieczone przed zniszczeniem. Następnie mamy nakładkę wibracyjną, która budzi trochę sporne odczucia. Jedni takie urządzenia chwalą inni mówią że są strasznie niewygodne, więc tu mamy kwestię indywidualną. Niemniej sama nakładka jest dużo lepszej jakości niż wibrator, choć też nie jest ona z wyższej półki cenowej. wadą jest jej użyteczność, gdyż raczej posłuży nam na jednokrotną zabawę, jeśli ktoś ma na baczeniu higienę. Kwintesencją gry są jednak karty, a tutaj autorzy naprawdę się postarali. Po pierwsze są one bardzo porządnie wykonane i ozdobione solidną grafiką, po drugie nie są wulgarne w treści. Użyto bardzo delikatnych sformułowań, które dodatkowo pozwalają na sporą dozę interpretacji, wedle własnych upodobań. Karty marzeń erotycznych są do wypisania samodzielnego przez graczy (po 10 na osobę) co nadaje grze unikalności, gdyż każdy może napisać co mu fantazja zrodzi w głowie. Świetny ruch.

Płomienna gra

Gra dzieli się na dwa etapy, gdzie pierwszy to przygotowania a drugi jest właściwą grą, na jednym z trzech poziomów zaangażowania erotycznego. Na początku należy przygotować karty marzeń erotycznych - wszystkie lub tylko część, zadbać o intymną atmosferę, puścić jakąś muzykę itp. Czyli to co kochankowie lubią i na co maja ochotę w danej chwili. Autorzy gry podsuwają kilka pomysłów jak masaże ciała, masaże twarzy czy słodycze połączone z owocami. Słowem co wam duszy gra.

W drugim etapie jest już podzielony na trzy poziomy. Kochankowie sami wybierają czy chcą dłuższą zabawę i przejść każdy z etapów z osobna czy od razu zacząć od ostatniego poziomu, który zaprowadzi ich do łóżka.
* Flirt - poziom ten zaczyna się w ubraniach i polega on na delikatnych pieszczotach, zabawach i zakropionej lekką intymnością grze wstępnej. Używamy tutaj talii Flirt (napis na rewersie), każdy dobiera 6 kart i pozostawia 4, a 2 odrzuca. Karty z reki układamy rewersem do góry przed sobą. Druga strona wybiera jedną z kart po stronie przeciwnej i musi wykonać opisane tam zadanie. Gdy wszystkie karty zostaną rozegrane, przechodzi się na poziom drugi.
* Igraszki - tu można kontynuować zabawę nadal w ubraniach lub jeśli para zechce to w samej bieliźnie. Przygotowanie etapu jest podobne - bierzemy 6 kart, 2 odrzucamy a resztę zachowujemy. Następnie dobieramy 2 karty z stosu marzeń erotycznych i każdy albo teraz wypisuje swoją fantazję na karcie lub możecie to zrobić przed rozpoczęciem gry. Na koniec znów układamy karty z reki przed sobą rewersem do góry i tu kochankowie umawiają się czy wykonują karty w dowolnej kolejności czy po kolei, aby spotęgować doznanie.
* Gorące szaleństwo - zaczynacie w bieliźnie lub nago, ewentualnie w tym co na was zostało po poprzednim etapie gry (o ile coś zostało). Z technicznego punktu widzenia jest to kalka poziomu drugiego, jednak tutaj karty są bardzo wyzywające i w praktyce rozpoczynają seks oralny w pełnej okazałości.

Zasady zagrywania kart można oczywiście modyfikować wedle uznania kochanków.

Chętni zawstydzeni

W Polsce mamy sporo barier aby rozmawiać, nawet w gronie bliskich znajomych, o seksie. Pomijam już strefę czysto intymna, bo to sprawa tylko i wyłącznie kochanków/małżeństw, jednak takie luźne gadanie o samym seksie nieraz spotyka się z milczeniem. Podobnie było podczas zbierania opinii o grze, jednak ludzie którym pokazałem Gorące igraszki, wcześniej już wyrazili swoje opinie na temat kilku innych gier intymnych, więc problem tabu tematu, na szczęście minął.

Co się podobało:
Absolutnym zachwytem cieszyło się strusie piórko. Ktoś nawet stwierdził, że poza grą jest świetnym narzędziem do wnerwiania kota. Na drugim miejscu znalazła się mechanika gry, a szczególnie podział całej zabawy na trzy poziomy, gdzie nie trzeba było przechodzić każdego po kolei, tylko od razu przejść na dowolnie wybrany. Duży plus zgarnęły karty marzeń erotycznych, za ich ilość oraz format, przy czym ostatnie dotyczyło wszystkich kart. Wśród panów uśmiech budziła nakładka wibrująca, którą też uznali raczej za pozytywne zjawisko.

Co przyjęto neutralnie:
Po pierwsze płytkę DVD, która niewiele oferowała. Jakiś tam nastrój budziła, jeśli na ekranie dużego monitora czy telewizora płonął ogień, ale ogólnie brak udźwiękowienia muzycznego na płycie sprawił, że większość osób zignorowała fakt istnienia tego akcesoria. U pań przeciętnie przyjęto nakładkę wibracyjną. Ciężko mi określić dlaczego, domyślam się że nie miały z nią do czynienia lub miały i nie były zadowolone. Na koniec wszyscy uznali ze pudełko z grą jest zdecydowanie za duże.

Co wkurzało:
Wibrator - w praktyce poszedł od razu na "śmietnik". Dodatkowo część osób uznała że jest on nie tylko zbędny, ale również drastycznie zawyża cenę samej gry. Wielu paniom nie podobała się również wstążka na oczy, uznając ja za zbyt tandetną. Panowie w tej materii albo się nie wypowiedzieli lub było im to zgoła obojętne.

Jest dobrze, ale mogło być lepiej

Po recenzji Rozkoszy, która jest naprawdę bardzo dobrze zaprojektowana grą erotyczną, liczyłem na coś lepszego lub przynajmniej utrzymującego poziom na całej linii. Tym czasem Gorące Igraszki są słabsze, choć to nadal kawał porządnej gry intymnej. To co pogrzebało tytuł to niepotrzebne gadżety, których jakość pozostawia sporo do życzenia, a same w sobie windują cenę gry. Gdyby się ich pozbyć, to zapewne wszyscy by na tym tylko skorzystali. Niemniej mechanika oraz same karty i wyzwania na nich zapisane są naprawdę dobrze zaprojektowana, dzięki czemu rozgrywka potrafi stworzyć spory wulkan w łóżku kochanków. Oczywiście ci również muszą dać sporo z siebie, bo gra za nich nie będzie pracować. Polecam Gorące igraszki jako dodatek do Rozkoszy. Jako samodzielna pozycja to już raczej kwestia indywidualnych upodobań. est to gra naprawdę dobra, ale bez nie budzi już takiego zachwytu jak pierwsza część serii.

Plusy:
+ trzy poziomy rozgrywki
+ bardzo dobrze zaprojektowane karty
+ dużo kart marzeń erotyczncyh do samodzielnego wypełnienia
+ genialne piórko
+ porządna nakładka wibrująca
+ gra daje spore pole do popisu fantazji kochanków

Minusy:
- beznadziejny wibrator
- mało użyteczna płyta DVD
- zdecydowanie za duże pudełko
- taka sobie opaska na oczy

Ocena - 7,5/10

Wydawca: GrajmyRazem.pl
Liczba graczy: 2
Wiek: 18+
Czas gry: zależy od grających
Cena wydawcy: 69 zł
Typ: Erotyczna

Dziękuje wydawnictwu GrajmyRazem.pl za przekazanie gry do recenzji.

Postaw mi kawę na buycoffee.to