Seria o Panu Borsuki i Pani Lisicy, którzy zamieszkali wraz z swymi pociechami w jednej norce, zdobywa na całym świecie ogromną popularność. Nic w tym dziwnego, bo jest cudownie zilustrowana, porusza szereg trudnych tematów robiąc to jednocześnie z wyczuciem oraz wrażliwością na najmłodszego odbiorcę. Zrozumiałym zatem jest, że prędzej lub później musiały powstać jakieś spin-offy. Jednym z nich jest seria Malinka, czyli opowieść o najmłodszej córce Pana Borsuka.
Malinka to kilkuletnia dziewczynka, która dopiero co wychynęła z norki. Starsze rodzeństwo nie zawsze ma ochotę się z nią bawić, bowiem dziecko szybko się nudzi, ale też jakakolwiek wspólna aktywność, nawet liczenie kamieni czy chrząszczy, to dla niej zabawa. Jednak ma też swoje drugie oblicze, gdyż starsze dzieci potrafią być zmęczone ciągłymi zmianami zabaw lub robieniem w kółko tego samego. Z drugiej strony pozostawienie Malinki samej sobie nie jest dobrym pomysłem z wielu powodów.
Komiks tak naprawdę pokazuje czym jest odpowiedzialność za młodsze rodzeństwo, jak wyczerpująca potrafi być opieka nad takimi maluchami i ile wymaga to uwagi. warto o tym pomyśleć w odniesieniu do młodych matek, które w praktyce pracują w domu na dwa etaty, nawet jeśli mąż i starsze dzieci pomagają. Wychowanie dzieci to ogromne wyzwanie, zatem nie każdy się na nie porywa. I to jest w zupełności zrozumiałe. Natomiast ten komiks pokazuje, jak wiele uwagi musimy poświęcić najmłodszym, nawet podczas prostej zabawy w lesie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz