Strony

16 września 2022

Giganci #3: Bora i Leap

Do pierwszego tomu tej serii podszedłem nieco sceptycznie, ale im dalej w przysłowiowy las, tym to się solidniej rozkręca. Drugi tom nie do końca wykorzystał swój potencjał, ale trzeci nadrabia i to z nawiązką. Tym razem przenosimy się do Kambodży, gdzie dwoje rodzeństwa posiada więź z gigantem dzierżącym moc skał. Jednocześnie główna intryga się zagęszcza, bowiem świat już w poprzednim albumie był świadkiem starcia potworów z ogromnym Alypharem, nieudolnie kontrolowanym przez korporację Crossland. Teraz kolejne karty zostają odkryte i świat staje w obliczu nowego zagrożenia.

Fabuła naprawdę mocno się rozwinęła, stając się dynamiczniejsza, mniej cukierkowa oraz bardzo angażująca czytelnika. W pierwszym tomie mieliśmy dość szablonową gadkę o ekologii, w drugim nie wykorzystany do końca potencjał głównego bohatera, który jest przykuty do wózka. W obu przypadkach całość wyglądała miejscami dość naiwnie. Trzeci tom jest z tego odarty na każdym polu. Mamy pokazanie życia na ulicach jednego z większych miast Kambodży, brutalność dorosłych wobec dzieci, próbę kontroli polityków oraz zasobów, tym samym sterując całymi społeczeństwami. Tutaj nie ma już miejsca na głaskanie po główce i mówienie, że w końcu będzie lepiej. Teraz dzieciaki muszą działać, albo czeka je śmierć.

Jednocześnie mamy Crosslanda i jego korporację oraz próby dążenia do podbicia świata przez zwykły terror. Alyphar to monstrum nie przebierające w środkach. To co odczynia w finale tego tomu jest przerażające i zarazem zmienia całkowicie oblicze serii. Teraz wiemy, że w kolejnych albumach będzie naprawdę mrocznie oraz gorąco. Szkoda, że tak nie było od samego początku, choć z drugiej strony odarcie teraz serii z tej słodkiej otoczki działa jeszcze mocniej na czytelnika. Czekam zatem na czwarty tom, bowiem już czuję w kościach, że będzie się tam sporo działo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz