Strony

16 maja 2022

Freespace: Wielka Wojna (GOG, DVD)

W marcu 1998 roku na światowy rynek trafiła gra Descent Freespace: The Great War amerykańskiego studia Volition, które wtedy należało do Interplay. Na polską wersję tego tytułu musieliśmy poczekać aż do kwietnia 2000 roku, kiedy to zadebiutowała na łamach serii Extra klasyka wraz z drugą częścią, jednak o niej napiszę innym razem. W tym materiale skupię się na pierwszej części, wynoszącej serię Descent na zupełnie nowy poziom doświadczenia zarówno wizualnego, jak i fabularnego. Zapraszam zatem do sentymentalnej podróży w kosmos, który osobiście pokochałem całym sercem i później stał się on fundamentem mojego autorskiego uniwersum Hellspace.

W czasach gdy zagrywałem się w ten tytuł, dochodziło do kolejnej ogromnej wręcz rewolucji w branży gier. Nie będę się jednak na niej skupiał w tym materiale, bo też nie czuję się do tego odpowiednio kompetentny. Chcę wam przedstawić Freespace oczami zwykłego, szeregowego gracza, który w roku 2000 posiadał średniej siły komputer IBM, choć gdy go dostałem jesienią 1998 roku, był prawdziwym kombajnem. Freespace okazał się być dla mnie jednak czymś po prostu absolutnie zaskakującym. Co prawda mój komputer był tak pomyślany, aby śmigał mi na nim pierwszy Unreal oraz Half-Life, ale to Freespace zrobił na mnie kolosalne wrażenie swym rozmachem. Nie tylko technologicznym, a również, a może przede wszystkim, fabularnym.



W moje ręce oddano złożoną, naprawdę świetnie napisaną, choć oczywiście liniową, kampanię fabularną, z jednej strony oddającą ducha space opery, z drugiej wciągającą niczym bagno. Dziś może się to nie wydawać niczym szczególnym, jednak w 1998 roku połączenie gry akcji z nowoczesną grafiką oraz rozbudowaną fabułą potrafiło zaskoczyć. Pierwszy zrobił to wspomniany już Half-Life, ale Freespace przez pewien czas dreptał mu po piętach. Obie gry należały jednak do różnych gatunków i z tego powodu nie konkurowały o tego samego gracza.

Bo oto trafiamy na front wojny Terran i Vasudan, jako pilot kosmicznego myśliwca. Po przejściu szybkiego treningu, który przy okazji jest fabularnym oraz technologicznym wprowadzeniem do świata gry, ruszamy do walki. Jednak nagle pojawia się trzeci gracz. Nie zadaje pytań, nie bierze jeńców. Po prostu wparowuje do systemu i niszczy wszystko co stanie mu na drodze, dysponując o wiele lepszą technologią. Tajemnicza rasa zostaje nazwana Shivanami, a wszelkie próby komunikacji z nimi kończą się fiaskiem. W obliczu nieuchronnej zagłady Terranie oraz Vasudanie zawiązują sojusz, jednak nie wszystkim jest on na rękę i grupa fanatyków o nazwie Młot Światła, uznająca Shivan za narzędzie Boga, próbuje przeszkodzić w powstrzymaniu inwazji.



Wydaje się to płytkie, ale takie nie jest. Gra oferuje tonę zwrotów akcji, misje regularne, szpiegowskie, specjalne oraz tak zwane "Alerty" gdzie zostajemy rzuceni do nowej misji z tym, co zostało nam na pokładzie po poprzedniej. Do tego dochodzi ogromna ilość odpraw przed każdą misją, raporty po jej zaliczeniu, większe omówienia taktyczne pomiędzy zmianą aktów, czy tona raportów wywiadowczych. Serio - mimo pozorów ta gra stoi fabułą i to bardzo mocno. Fabułą, która broni się po dziś dzień.

Na ogromny plus zasługuje dostępny arsenał. Z czasem odblokowujemy nowe uzbrojenie - działka oraz rakiety - i statki, podzielone na kilka typów. A jest w czym przebierać. Mamy myśliwce przewagi przestrzennej, bombowce torpedowe, ciężkie szturmowce, zaś z uzbrojenia różnorakie rakiety, torpedy czy działka nastawione do zwalczania konkretnych typów celów. I na tym polega frajda, bowiem do każdej misji możemy podejść na wiele sposobów, a wszystko zależy od naszej wiedzy.



Otóż na starcie otrzymujemy zestaw wytypowany przez scenariusz gry i dostosowany do, teoretycznie, osiągnięcia podstawowych założeń celów, znanych przez wywiad Floty. Jednak nieraz misja potrafi nas zaskoczyć i tutaj przydaje się wiedza nabyta przez wielokrotne podchodzenie do tej samej misji. Możemy zatem przezbroić nie tylko swój myśliwiec czy bombowiec, ale wszystkie skrzydła i jednostki pod naszą komendą, stając się tym samym bardziej wszechstronnym. W trakcie gry możemy bowiem, a nawet musimy, wydawać komendy całym skrzydłom lub pojedynczym jednostkom, aby jak najefektywniej wykonać powierzone nam zadanie. A to potrafi wycisnąć z nas siódme poty.

Gdy na arenę wkraczają ciężkie okręty, pokroju pancerników, zaczyna się prawdziwe piekło. Musimy patrzeć absolutnie na wszystko. Wydajność osłon, moc silników, pracę podsystemów, działania naszych sojuszników oraz zagrywki przeciwnika. Gra pozwala grać na samym joysticu, ale osobiście preferowałem to połączyć z klawiaturą, bo skróty klawiszowe są tutaj wręcz niezbędne. Ta gra po prostu zmusza nas do myślenia i nie da się tutaj zwyczajnie latać na pałę w nadziei, że coś upolujemy. Nie, w takim wypadku to nas upolują nawet na najniższym poziomie trudności.



To co jednak wyraźnie się zestarzało to oprawa graficzna. W 1998, nawet w 2000, robiła ona wrażenie, ale dziś potrafi zaboleć. Grę w 2001 wydano nawet na konsole Amiga i wtedy jeszcze potrafiła cieszyć oko. Na szczęście z pomocą przychodzą mody, które poprawiają jakość grafiki, ale te są głównie skierowane do drugiej odsłony gry. Może to i lepiej, bo druga część zawiera bardzo zaawansowany edytor misji, dzięki czemu znajdziemy w sieci paczki z całą kampanią pierwszego Freespace dostosowanego jako mod do drugiej odsłony. I wtedy wygląda to obłędnie, szczególnie po patchu, który zawitał w 2020 roku.

Pierwszy Freespace można spokojnie kupić za grosze na platformie GOG i odpalić na najnowszym Windows. Szczerze powiedziawszy - warto. Szkoda tylko, że nie ma polskiej wersji językowej, bo ta opracowana przez CD Project na potrzeby Extra Klasyki, była naprawdę dobra. Może czasem troszkę drewniana, ale mimo wszystko solidna, a przy części drugiej znacznie lepsza. I to przy materiale poświęconym Freespace 2 dodam kilka słów odnośnie rozwoju tej marki. Marki, którą dziś ciężko zastąpić, bowiem na swój sposób jest unikalna oraz jako pierwsza połączyła w sobie wszystkie najlepsze elementy z gier typu space-sim.

NA PLUS:
+ genialny model latania
+ FABUŁA!!!
+ masa statków, uzbrojenia i możliwości taktycznych
+ różne podejścia do tej samej misji
+ świetnie napisane uniwersum
+ oprawa dźwiękowa
+ ta gra nadal potrafi cieszyć
+ złożona mechanika

NA MINUS:
- oprawa graficzna mocno się zestarzała
- dziś ma dość spory próg wejścia dla nowych graczy
- brak polskiej wersji na GOG

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz