Strony

29 kwietnia 2022

Moje skarby

Czasami na gry, które naprawdę ciężko mi jakoś obiektywnie ocenić. Tak jest w tym wypadku, bowiem z jednej strony mam dopracowany tytuł, z drugiej natomiast wynudziłem się na nim jak mops. Winą poniekąd obarczam tutaj moje doświadczenie, bo mając na koncie poznanych ogrom tytułów, z czego kilkaset zrecenzowanych, ciężko nie mieć wrażenie, że gdzieś się już w to grało, tylko było ciekawiej. Postaram się jednak rzeczowo wyłożyć moją argumentację i tym samym pokazać, dlaczego dla mnie ta gra jest tak piekielnie przeciętna.

Zacznijmy zatem od elementu, który bardzo często decyduje o tym czy cokolwiek kupimy - ceny. Sugerowana oscyluje w granicy 140 zł, zatem na sieci najczęściej grę możemy nabyć za jakieś 100-120 zł. W zamian dostaniemy:
* 8 drewnianych pionków (po 2 na gracza)
* 4 plansze graczy
* planszę główną
* 4 karty pomocy
* 12 kart kolekcji
* 5 kart cudów
* 12 kart rywala (tylko tryb jednoosobowy)
* 85 kafelków
* 72 żetony punktów
* płócienny worek na kafelki
* instrukcję
Całość spakowana w nie za duże, naprawdę solidne pudełko, zawierające naprawdę dobrze pomyślaną wypraskę na komponenty. Sprawdzałem na różne sposoby i trzyma wszystko solidnie, nie ważne jak bardzo rzucałem pudełkiem w plecaku. Dodatkowo wszystko jest solidnie wykonane - żetony, karty, plansze. Cena do jakości na tym etapie działa w zasadzie idealnie. Szczególnie jeśli ktoś zna mniej gier albo dopiero wchodzi w ich świata.



W moim wypadku problem pojawił się po rozegraniu kilku partyjek, jednak tutaj działa mocno perspektywa osoby mającej na koncie setki takich gier. Sama mechanika jest banalna, choć rozumiem czemu sugerowany próg wejścia to 14+. Głównie chodzi o liczenie punktów, bo schemat jest trochę mało przejrzysty. Otóż naszym zadaniem jest losowanie, a następnie dobieranie kafelków z dostępnej puli i dokładanie ich na naszą planszę (tak zwana gablota) w taki sposób, aby przyniosły jak najwięcej punktów. Dostajemy je za ułożenie w linii pionowej lub poziomej konkretnej kombinacji:
* POZIOMO - ten sam rodzaj, kolor nie ma znaczenia(3 pkt)
* POZIOMO - trzy różne rodzaj, kolor nie ma znaczenia (1 pkt)
* PIONOWO - ten sam kolor, rodzaj nie ma znaczenia (4 pkt)
* PIONOWO - cztery różne kolory, rodzaj nie ma znaczenia (2 pkt)
* W każdym innym wypadku - 0 pkt.

I szczerze wam powiem, to potrafi być trudne bowiem jeden z rodzajów to zwierzęta, a te należą do różnych gatunków. Tak samo liście, muszle czy butelki mające różne kształty. Idzie naprawdę dostać oczopląsu, choć to działanie celowe. Natomiast musimy patrzeć jeszcze na bonusy. Kafelki mogą mieć korony, na starcie losujemy szereg kart na całą grę, które dają bonusy punktowe na koniec zabawy, np. za dany rodzaj czy kolor kafelków lub rozłożenie ich na planszy. Inne karty z bonusami możemy zdobyć w trakcie zabawy. Jest tego mnóstwo.



Co jest mega istotne, gracz nie może pominąć swej kolejki. W każdej musi wykonać dwie akcje, co symbolizują pionki na planszy głównej. Te są banalne i w zasadzie ograniczają się do dobrania/wymiany kafelków leżących w dostępnej puli, a następnie dołożenia ich na naszą planszę, co musimy zrobić, nie ważne czy nam pasuje czy też nie. Należy też pamiętać, że kafelków w gablocie nie można przemieszczać, zatem to gdzie je ułożymy ma ogromne znaczenie. Jak widać móżdżenia jest sporo, ale niestety losowość potrafi dać w kość. Nie wiemy co wyciągniemy z worka, co wymienimy w puli i czy w kolejnych rundach zdobędziemy konkretny rodzaj kafelka. Łatwo przez to zyskać lub stracić. Raz grałem prawie non stop w ciemno, bez planu, a i tak udało mi się nieźle natrzepać punktów bo miałem fart.

I chyba ta losowość oraz skomplikowanie w liczeniu oraz obserwacji całej punktacji tak mnie nużyła. Gra jest krótka, trwa 20 minut maks, ale po rozegraniu kilku partyjek zwyczajnie nie chciało mi się do niej wracać. System jednoosobowy działa podobnie jak standardowa gra, jednak tam emocji jest jeszcze mniej. Może gdybym nie znał lepszych gier familijnych opartych o mechanikę Bingo, to bym się tutaj na dłużej zatrzymał, ale serio - Moje skarby zabiły mnie monotonią.



Czy jednak uważam tą grę za słabą? Nie. Dla mnie to totalny przeciętniak. Bardzo ładnie oraz solidnie wydany, z dobrze pomyślaną mechaniką, ale nadal przeciętniak. Nie oferuje nic szczególnego, co przykułoby mnie na dłużej. Serio, za tą cenę wolę pograć w Drogi do Rzymu, które dają mi więcej frajdy. Albo chociaż Splendor, który też jest powtarzalny, jednak bardziej przejrzysty. Zatem lepiej tą grę sprawdzić u kogoś przed zakupem, aby nie okazało się, że macie podobne odczucia co ja.

NA PLUS:
+ cena do jakości
+ solidna mechanika oparta o grę Bingo
+ ładne grafiki
+ zajmuje mało miejsca na stole
+ szybki czas gry
+ wariant jednoosobowy daje radę

NA MINUS:
- szybko potrafi wkraść się monotonia
- losowość ma ogromne znaczenie
- wysoki próg wejścia (system liczenia punktów)
- za tą cenę lepiej kupić Splendor

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz