Niedawno pisałem o Zip City, a dziś na prawdziwa perełkę w grach logicznych. Shadow Glyphs to gra gdzie układamy klocki, aby uzyskać konkretny cień. Gra teoretycznie prosta, jednak szybko okazuje się, że potrafi być bardzo zwodnicza. Niby mamy tylko 40 łamigłówek, jednak zabawa polega na tym, kto jak najszybciej rozwiąże zagadkę. A to już nie jest takie proste. Do tego dochodzi system skarbów i tabela wyników, co znacząco urozmaica rozgrywkę. Tak, ta gra jest warta swych pieniędzy i zaraz wam to udowodnię.
Z całej serii Logi Quest tą pozycje uważam za najciekawszą. Każda gra z tej serii kosztuje około stówki, zawiera sporo plastiku oraz jest bardzo solidnie wykonana. Jednak siłą Shadow Glyphs jest zwyczajnie pomysłowość przekładająca się na regrywalność. Otóż cała sztuczka polega na tym, że mamy tutaj tło (ścianę), garść klocków i lampkę. Na ścianie układamy kartę z zadaniem, gdzie znajduje się kształt jaki mamy uzyskać. Pole przed nim zawiera trzy rzędy z symbolami (są potrzebne w dodatkowych zagadkach), gdzie ustawiamy klocki. Karta pokazuje też z jakich elementów mamy zbudować całą konstrukcję, przy czym klocki można układać dowolnie jeden na drugim. Gdy uważamy, ze stworzyliśmy odpowiednią figurę zapalamy domontowaną do całej aparatury lampkę. Światło natrafia na przeszkodę w postaci klocków i rzuca cień na ścianę. Jeśli pokrywa się on co do juty z rysunkiem na karcie zagadki, to zaliczyliśmy.
Banalne, ale jednak wymaga sporej wyobraźni przestrzennej. Co ważne - każda próba włączenia lampki obniża nam nasz wynik punktowy. A wierzcie mi, część łamigłówek to prawdziwy łamacz głowy. Na dokładkę mamy tutaj szukanie skarbów, choć jest to wersja opcjonalna. W tym celu musimy poprawnie rozszyfrować wskazówki z kart zadań oraz ustawianych klocków. Daje nam to dodatkowe punkty w wyścigu z innymi graczami.
I tym sposobem Shadow Glyphs to naprawdę niezły łamacz głowy. Trudny, ale za to dający sporo satysfakcji. Do tego nietuzinkowy, bowiem nie ma wielu gier tego typu na rynku. Szczególnie bawiących się cieniami. Ta gra potrafi dać znacznie więcej frajdy niż Zip City, gdyż po prostu rozwiązanie zagadek zjada więcej czasu. Plus mamy jakiś realny wyścig, czego przy zwykłych łamigłówkach raczej nie jesteśmy w stanie uczynić. Dlatego polecam ten tytuł z całego serca. Mi przypadł bardzo do gustu, choć orłem w tym gatunku nie jestem. Może i wam podpasuje :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz