Strony

26 grudnia 2021

Dzień Bobry (Granna)

Z tym tytułem mam trochę problemu. Z jednej strony ma interesująco zapowiadającą się mechanikę, z drugiej potrafi czasami frustrować. Jest ładny, jest łatwy, jest przeznaczony dla dzieci, ale... No właśnie: Ale. To jedno słowo sprawiło, że coś co teoretycznie polecałbym w ciemno, nasunęło mi i mojej ekipie do grania trochę wątpliwości. Bo problem w tym, że to nie jest zła gra. Ciężko nazwać mi ją nawet przeciętną, bo po tylu latach mam na konie ogranych mnóstwo tytułów, w tym sporo przeciętniaków. A tutaj jest dobrze, ale... no właśnie, wciąż to: Ale.

Gierka nie jest duża, a kosztuje 45 zł w cenie sugerowanej. Bynajmniej nie chodzi mi o samo pudełko, a po prostu o fakt, że sama gra nie należy do tytułów obszernych. Gdyby cena wyjściowa była na pułapie 30 zł to bym nie marudził, ale tak dostajemy pierwsze "Ale". Jest zwyczajnie za droga. Owszem, trafiają się wyprzedaże, gdzie chodzi na stronie wydawcy nawet za 15 zł, jednak to nadal wyprzedaże i tak zacne trafiają się rzadko. Nadal cena wyjściowa pozostaje bez zmian, co potrafi zaboleć nasz portfel.



Natomiast w samej rozgrywce przede wszystkim zbyt mocno dominuje losowość, a w zasadzie kilka czynników ją uwypuklających. W grach dla dzieci jestem mocno otwarty na ten czynnik, ale tutaj potrafi naprawdę przeszkadzać. Zasady są proste i szybkie do wytłumaczenia, nawet najmłodszym. Celem zabawy jest zdobyć 5 kart tego samego rodzaju z talii zapasów, a każdy gracz ma na ręce pulę takich samych pięciu kart akcji:
* Wiewiórkę - bierze jedną kartę z talii zapasów
* Szopa - kradnie jedna z kart zapasów leżących przed innym graczem
* Chomika - chroni przed kradzieżą
* Bobra - pozwala dobrać 3 karty z talii zapasów, chyba że ktoś inny w danej rundzie ma też zagra tą kartę, wtedy tacy gracze niż nie zgarniają, a pozostali po jednej karcie zapasów
* Świstaka - kopiuje inną kartę oprócz bobra

Runda składa się z dwóch etapów. Najpierw gracze wybierają dwie karty akcji z ręki i kładą je zakryte przed sobą. Gdy wszyscy to uczynią, zaczynamy odkrywać pojedynczo karty, począwszy od gracza rozpoczynającego rundę. Ten odsłania jedną z nich i wykonuje przypisaną do niej akcję. Następnie kolejny gracz odkrywa jedną i tak dalej. A gdy kolejka wróci do gracza rozpoczynającego to odkrywamy drugą z wystawionych kart. Oczywiście po drodze może się okazać, że ktoś będzie zmuszony odkryć chomika albo bobra, co wynika z funkcji tych kart.



W ten sposób zdobywamy karty zapasów, które kładziemy odkryte przed sobą. Jeśli ktoś będzie mieć 5 takich samych kart zapasów gra się kończy. Wszystko to ładnie wygląda w teorii, ale szybko się okazuje, że:
* Bóbr ma w praktyce bardzo słabe zastosowanie
* Wiewiórka ma większą siłę nabywczą niż szop
* Losowość wielokrotnie potrafi wyłonić zwycięzcę, a całe planowanie jest bardzo pozorne.
Niestety mechanika wystawiania kart akcji jest chybiona bo jest ich zwyczajnie za mało. Gdyby było 10 kart, każda o innej mechanice, a my wystawiamy 3 z nich, przy czym 2 rozgrywamy a 1 odrzucamy, to faktycznie kombinowanie miałoby sens. A tak mamy 5 kart wystawiamy 2, rozgrywamy, po czym wracają nam na rękę. Z tego powodu rozgrywka szybko staje się boleśnie powtarzalna, co tylko uwypukla element losowy w dobieraniu kart zapasów. Nie ma tutaj bowiem żadnej opcji przeglądania kilku kart z wierzchu talii, odrzucania kart z talii czy przetasowania jej. Jedynie dobierz, spasuj lub ukradnij. Koniec. Cóż - to za mało.

Czy zatem Dzień Bobry to zła gra? Nie powiedział bym. Nie nazwałbym jej tez dobrą. To zwykły przeciętniak, mający fajny pomysł na siebie, ale nie umiejący go do koca wykorzystać. Szkoda, bo gdyby trochę bardziej rozbudować od strony mechaniki talię kart akcji, to byłaby świetna zabawa. A tak może się to spodobać na jakiś czas mniej opierzonym graczom oraz maluchom. Jednak jako prosty filler dla nieco bardziej obeznanych z tematem osób, ta pozycja będzie zdecydowanie za mało atrakcyjna. Bo po co sięgać po coś przeciętnego, skoro mamy dużo lepsze tytuły z tej samej półki, jak choćby Trzy po Trzy albo Ryby mają głos.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz