Strony

28 listopada 2021

Zdziczenie

Nie ukrywam, że po ten komiks sięgnąłem głównie z powodu okładki. Jest bardzo klimatyczna i mocno podziałała na moją wyobraźnię. Historia przedstawiona w tym albumie jest zamkniętą całością, co również trafiło w mój gust. Z jednej strony to prosta opowieść, dość przewidywalna, ale i tak potrafi w wielu miejscach zaskoczyć czytelnika. Szczególnie jeśli ten nie siedzi w literaturze science fiction. Jednak to nie jedyne jej atuty, bo tych jest znacznie więcej.

Fabuła jest w zasadzie bardzo prosta, choć z czasem okazuje się wychodzić jej to na ogromny plus. Statek kosmiczny wraz z załogą rozbija się na wyspie pewnej wodnej planety. Już na starcie czytelnik widzi, że coś jest nie tak. Załoga odzyskuje przytomność umysłu dopiero gdy wylądowała w wodzie, jedyny ląd zamieszkują ludzie mówiący w tym samym języku co rozbitkowie, ale wszyscy zachowują się dziwnie. Od samego początku coś ewidentnie nie gra, ale ciężko połączyć wszystkie kropki w jeden obraz. Mamy tajemnicze "ośmiornice", ludzkich rozbitków oraz jeną maleńką wyspę z wulkanem na planetarnym oceanie. Gdy jednak nasza ekipa zaczyna badać kolejne obszary, sekrety powoli wyłaniają się z mroku.

Ważnym elementem jest ludzki android, który ma najbardziej chłodne i wykalkulowane spojrzenie na całą sytuację. Maszyna dostrzega niepokojące oznaki w zachowaniach wyspiarzy oraz rozbitków. Powoli łączy ze sobą zdarzenia i obraz jaki się pojawia wcale nie raduje robota. Wręcz przeciwnie - jest on przywiązany do swej załogi i pragnie za wszelką ceną ją ocalić. Zadanie to jednak jest z każdą kolejną chwilą coraz trudniejsze, natomiast finał bardzo satysfakcjonujący. 

Co prawda spodziewałem się czegoś w tym rodzaju, ale i tak całość zgrabnie skonstruowano od strony fabularnej i ostatnie słowa głównych bohaterów mają silny przekaz. To miłe. Czy jednak będę wracać do tego komiksu? Raczej nie. Wystarczyła mi jednorazowa lektura, choć przyznaję, ze rysunki są świetne i całość przyjemnie się ogląda. Gdybym miał go zachować tylko dla warstwy wizualnej, to byłbym gotów to rozważyć, ale obecnie mam mało miejsca na półkach. Z drugiej strony wiem, że opowiedziana tutaj historia zostanie w mej głowie na zawsze i mile będą ją wspominał. Zatem jeśli lubicie lekkie science fiction z klasycznym motywem rozbitków w kosmosie/na planecie, to śmiało sięgnijcie po ten tytuł.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz