Strony

18 czerwca 2019

Spodouści

Jeśli kogoś interesuje kryminalistyka lub polskie podwórko mafijne, to być może słyszał o komiksie "Spodouści". Jest to praca Igora Jarka, zilustrowana przez Judytę Sosnę, która w specyficzny sposób przybliża sylwetki znanych kryminalistów z naszego kraju. Oczywiście tylko część z nich i robi to w sposób zarówno ciekawy, co dla niektórych (być może) nudny. Nie mamy tutaj bowiem do czynienia z pracą biograficzną, a unikalnym spojrzeniem na ostatnie chwile ludzi żyjących na pograniczu. Całość jest wzorowana na książkę Edgarda Lee Mastersa, zatytułowaną "Umarli ze Spoon River". Tam bandziory, a raczej ich dusze, spotykają się w pubie i opowiadają o swych pragnieniach oraz ostatnich chwilach. Tutaj jest identycznie i nasze gangsterskie ptaszki lądują w zaświatach w podobnym miejscu, stylizowanym na lata 90-siąte XX wieku. Tak dobrze znane mojemu pokoleniu. Co z tego wyszło? Cóż... dla mnie komiks trochę dziwny, który z jednej strony podziwiam za rysunek, ale z drugiej potrafił mnie uśpić.

Jeśli takie osobistości gangsterskiego światka, jak Arkadiusz Sz. "Karateka", Czesław K. Ceber albo Andrzej C. "Szarak" nic wam nie mówią, to po lekturze tego komiksu nadal za wiele o nich nie będziecie wiedzieć. Owszem, czytelnik pozna kilka kwestii, głównie ze śmiercią owych przestępców, ale nadal pozostaną dla niego obcy, chyba że interesował się wcześniej ich biografią. W moim wypadku tak nie było i mimo ciekawego pomysłu na komiks, nadal wymienione w nim osobistości są dla mnie nikim. Ot byłymi przestępcami, którzy już wąchają kwiatki od spodu. Sam sposób narracji w pierwszej osobie, gdy to dusze tych ludzi opowiadają o jakimś fragmencie swego życia, jakimś marzeniu lub wspomnieniu, którego uczepili się po śmierci, mnie zaciekawił. Dlatego szybko wsiąknąłem w ten komiks. Jednak z czasem zaczął mnie męczyć, bo plejada osobistości jest ogromna, a każdej poświęcono raptem kilka stron. Często gdy zaczynało się dla mnie robić ciekawie, nagle rozdział się kończył i miałem nowego bohatera, no czasem bohaterkę.

Nie mogę tego powiedzieć o warstwie wizualnej komiksu, która bardzo, ale to bardzo przypadłą mi do gustu. Czarne tło stron, na których są narysowane skąpane w cieniu sylwetki postaci. W każdej opowieści jest jakiś kolor dominujący, czasem występuje tylko jeden, przykuwający uwagę i to niejako on wyznacza granice ukazanych na czarnym tle przedmiotów oraz osób. Obłęd. Naprawdę klimatyczna rzecz pozwalająca zatopić się w czeluściach piekła, gdzie samotne dusze przestępców wspominają swe ostatnie chwile. Jeśli ktoś ceni bardziej warstwę wizualną od tekstu, to "Spodouści" są dla niego w praktyce tytułem obowiązkowym. Aż żałuję, ze wydano komiks w tak małym formacie. Z jednej strony można rzec, że w takiej małej "książce" zmieściło się życie tych ludzi o wielkich marzeniach. Z drugiej jednak gdyby przedstawiono to w formacie A4, to cały komiks wyglądałby jeszcze lepiej, bo plansze w nim zawarte aż chce się podziwiać. No, przynajmniej ja tak miałem.

Jak zatem oceniam "Spodoustych"? Dla mnie okazali się jednorazową lekturą, o której szybko zapomnę. Nazwiska gangsterów nadal są mi obce, a komiks jakoś nie zachęcił mnie do szperania w sieci, aby poznać ich biografie. Co prawda interesuję się kryminałami i trochę kryminalistyką, ale zawsze wolałem wyrafinowane zagadki oraz skomplikowane przestępstwa, od prostych wymuszeń czy handlu prochami. Jednak zdaję sobie sprawę, że wiele osób może interesować ten mroczny kawałek naszego podwórka. To właśnie dla nich powstał ten komiks.

1 komentarz:

  1. Bardzo lubię biografie. Myśl, że opisywane wydarzenia naprawdę miały miejsce aż przynosi ciarki. Ta książka na pewno trafia na moją listę książek do przeczytania. Kto wie może akurat życiorys tej postaci mi się spodoba.

    OdpowiedzUsuń